wtorek, 3 listopada 2015

Peter Kerr - Bob Burns na tropie tom 2 i 3

Tytuł: Incydent na Hebrydach, Incydent na Kanarach
Autor: Peter Kerr
Cykl: Bob Burns na tropie (tom 2 i 3)
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 296 i 328

Recenzja:

Bob Burns powraca! O przygodach zrzędliwego detektywa i jego zespołu składającego się z pięknej pani doktor oraz przygłupiego pomocnik Andy’ego Greena możecie poczytać w Incydencie na Hebrydach. Zaraz potem Bob Burns powróci po raz kolejny w Incydencie na Kanarach. Jeśli spodobał wam się Incydent w Dirleton będziecie zachwyceni – wydawnictwo nie zwlekało i wydało od razu dwa kolejne tomy. A jeśli spodobają wam się i one (jak mnie), niestety spotka was zawód. Bo czwartego tomu nie będzie. Nie z winy wydawnictwa, „z winy autora”. Książki o detektywie są tylko trzy, a szkoda, bo jak na mój gust Kerr mógłby napisać całą kilkunastotomową serię.
W Incydencie na Hebrydach przeczytacie o tym, jak nierozgarnięty Andy Green przypadkiem wchodzi w posiadanie stu tysięcy funtów. Robi się z tego niezłe zamieszanie o charakterze międzynarodowym. Wystąpią: sycylijska mafia kryjąca się pod nazwą Wielka Szycha sp. z o.o., światowej sławy rzeźbiarz o pseudonimie Przeklęte Dudy i nieuchwytna Laprima Fritella – niezła laseczka. Trop poprowadzi Boba do Nowego Jorku, Włoch i w końcu na oderwaną od świata hebrydzką wysepkę Muckle Floggit. Będzie się działo! Możecie liczyć na całe mnóstwo komicznych sytuacji, gdzie na pierwszy plan wysunie się Andy Green udający niezbyt mądrego (tego akurat nie musiał udawać), młodego, ale bogatego przedsiębiorcę. Specyficzny angielski humor macie gwarantowany, oprócz tego poczytacie o przekrętach, które przejdą wasze najśmielsze wyobrażenia.
W Incydencie na Kanarach Bob i jego załoga wylądują na luksusowym wycieczkowcu, gdzie będą rozwiązywać zagadkę rzekomego wypadnięcia za burtę jednego z pasażerów. Oczywiście możecie się spodziewać, że na jaw wyjdą tak niespodziewane sprawy, że otworzycie oczy ze zdumienia. W tej części na pierwszy plan wysunie się Julie, powróci też poznany w pierwszej części Ian Scrabster aka Wredzio – stary znajomy Boba z czasów podstawówki. To chyba najzabawniejsza i najciekawsza część przygód detektywa. Niestety ostatnia.
Jeśli lubicie angielski humor i podobała wam się pierwsza część przygód Boba Burnsa, koniecznie sięgnijcie po kolejne. Nie tylko pośmiejecie się podczas lektury – razem z detektywem i jego wspólnikami ze Szkocji zawędrujecie w egzotyczne zakątki ziemi. Peter Kerr zanim stworzył postać detektywa pisał książki podróżnicze i to widać. Małym minusem jest fakt, że dość często używa wyrażeń z obcych języków (przoduje w tym doktor Bryson, z której autor zrobił poliglotkę). To w miarę proste zwroty, ale nie każdy uczył się włoskiego czy hiszpańskiego, żeby je kojarzyć, a niestety nie zostały one przetłumaczone.
Nie jest to jakaś wybitna literatura, ale książki są bardzo sympatyczne. Incydent na Hebrydach oceniam na 6/10, Incydent na Kanarach wyżej, bo podobał mi się bardziej – na 7/10. Polecam jeśli lubicie książki napisane z przymrużeniem oka i pasjonują was kryminalne zagadki.


Książki dostałam od Wydawnictwa Dolnośląskie

1 komentarz:

  1. Moim ulubionym detektywem jest Herkules Poirot, którego postać wykreowała nijaka Pani Agatha Christie. ;)

    Peter Kerr również stworzył ciekawe kryminały i przede wszystkim nie żałował w nich sporej dawki humoru, co bardzo mi się podoba. I też żałuję, że kolejnych tomów tych książeczek nie będzie.

    OdpowiedzUsuń