wtorek, 20 października 2015

Karin Slaughter - "Moje śliczne"


Autor: Karin Slaughter
Tytuł: Moje śliczne
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Data wydania: 7 październik 2015
Liczba stron: 480
Ocena: 10/10

Opis:

Pewnego dnia dziewiętnastoletnia Julia zniknęła bez śladu. Tragedia na zawsze naznaczyła jej najbliższych. Ojciec popełnił samobójstwo, a siostry, Claire i Lydia, zerwały ze sobą kontakt.
Mija dwadzieścia lat. Paul, mąż Claire, wpływowy milioner, zostaje zamordowany. Przeglądając jego rzeczy, Claire odkrywa przerażające nagrania, na których ktoś brutalnie gwałci i morduje dziewczyny.
Czy Paul miał z tym coś wspólnego, czy tylko oglądał te filmy? Czy przez osiemnaście lat żyła pod jednym dachem z psychopatą?
Claire i Lydia, dotąd mocno skonfliktowane, rozpoczynają prywatne śledztwo, które okaże się bolesną wędrówką w przeszłość, dowodem, że czas nie leczy wszystkich ran. Siostry docierają blisko prawdy, a komuś bardzo zależy, by nigdy nie wyszła na jaw.


Recenzja:

   Niech ktoś mi powie, dlaczego ja wcześniej nie znałam tej autorki?! Ja chyba jeszcze dużo nie wiem na temat świata literackiego. W końcu znalazłam coś, co od bardzo dawna szukałam. W końcu, kobieta, która pisze tak świetnie, w tym gatunku, że można ją postawić na równi z wieloma wybitnymi męskimi nazwiskami. Tak, mój cel osiągnięty, ale przecież nie o tym dzisiaj. Dziś o książce, która podbiła moje serce i umysł.

Autorka pisze o dwóch kobietach, a ściślej siostrach. Spotykają się po wielu latach nikłego kontaktu. Czy tragedia z przeszłości w końcu znajdzie swój koniec? I co wspólnego z nią mają teraźniejsze wydarzenia? W tej właśnie książce znajdują się odpowiedzi.

W obecnych czasach ciężko jest znaleźć oryginalny koncept na książkę, a jeszcze trudniej, jak się już takowy znajdzie, dobrze go napisać. Mnie jest raczej ciężko zaskoczyć, nie jedno już czytałam, ale właśnie ta książka pokazała mi, jak wiele jeszcze przede mną.

Słów kilka o stylu autorki. Jestem pod wrażeniem tego, jak tak, z pozoru ciężką fabułę, można poprowadzić tak lekkim stylem i językiem, jak tak brutalne rzeczy, można napisać w taki sposób, że płynie się przez opisy. Tak, to jest geniusz i tak, chylę czoła przed warsztatem Pani Slaughter.
Trzeba to zaznaczyć, że to nie jest zdecydowanie książka dla młodszego czytelnika. Pojawia się tu dużo brutalnych, okrutnych i odstręczających wręcz scen. Z jednej strony chciałoby się powiedzieć, że czytanie na własną odpowiedzialność, a z drugiej mogłabym każdemu wcisnąć tę książkę, żeby przeczytał ją teraz, natychmiast.

Ta książka mnie pochłonęła do tego stopnia, że łapałam się na powstrzymywaniu oddechu. Przeczytałam ją na raz, ale były momenty, że musiałam od niej odejść, odetchnąć i przemyśleć sobie to i owo. I to nie tylko ja. Często podrzucam mojej cioci jakieś ciekawe tytuły i moje śliczne właśnie wczoraj zostały pożyczone, a dziś co? Dostałam wiadomość, że książka już skończona i że była genialna.

Ostatnio pisałam z Darią na temat tego, że kiedy książka jest dobrze napisana "czarny charakter" jest bardziej fascynującą postacią niż inni. Tutaj bohaterów poznajemy także od bardziej psychologicznej strony, od tego co im w głowach siedzi, jakie wydarzenia determinują ich obecne postępowanie. Wiem, że się powtórzę, ale to jest fascynujące. Umysł zbrodniarza poznajemy od podszewki i to jest obłędne. 

To jak autorka, poprowadzi fabułę, jak wprowadza czytelnika w historię, to mi się bardzo podobało. Może nie byłam jakoś szczególnie zaskoczona zakończeniem, ale i tak było dobrze.

Mogłabym tak wychwalać i wychwalać bez końca, ale nie chcę Was pozbawiać tej radości. To jest książka,którą trzeba przeczytać. A ja będę dalej się zastanawiać nad tym dlaczego wcześniej nie znałam tej autorki, ale mam nadzieję jak najszybciej to nadrobić.

Z gorącymi pozdrowieniami,
Klaudia.



9 komentarzy:

  1. Jak przeczytałam opis to, aż przeszły mnie ciarki :) Książka zdecydowanie w moim klimacie.
    Zapisuje tytuł i dodaje do stosiku "chcę przeczytać".

    Buziaki,
    modnaksiazka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Straszliwie intryguje mnie ta powieść, a Ty jeszcze bardziej mnie do niej zachęciłaś! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetna recenzja :) już po samym opisie zaczęłam się zastanawiać czemu o niej wcześniej nie słyszałam, a po recenzji myślę tylko kiedy będę mogła ją kupić i przeczytać.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Już w sumie pierwszym akapitem mnie kupiłaś :) Zresztą dalszą recenzją również. O Kerin Slaughter słyszałam to i owo i zawsze chciałam coś od niej przeczytać. Jak widać naprawdę dużo dotychczas straciłam. Nie pozostało mi w takim razie nic innego jak przeczytać książki tej autorki. Może będzie to i ta na pierwszy ogień :)

    Pozdrawiam :) Przy gorącej herbacie

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow, ale mnie zaciekawiłaś tą pozycją :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi również ta książka niesamowicie się podoba! :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytam i jestem zachwycona. Znam już kilka książek autorki, więc byłam pewna, że się nie zawiodę:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam wszystkie jej książki oprócz tej właśnie. Polecam każdą z nich:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Znam to wydawnictwo i wiem, że ma w swoim asortymencie książkowym same świetne kryminały. :) Ten opisany przez ciebie zapowiada się fascynująco, aż chciałoby się go rozszarpać w tej chwili i nawet zarwać dla niego noc. :)

    OdpowiedzUsuń