poniedziałek, 12 października 2015

G. del Toro i D. Kraus - "Trollhunters. Łowcy trolli"


Autor: G. del Toro i D. Kraus
Tytuł: Trollhunters. Łowcy trolli
Wydawnictwo: Galeria Książki
Data wydania: 23 września 2015
Liczba stron: 382
Ocena: 8/10

Opis:

Jim Sturges jest typowym nastolatkiem z przedmieść San Bernardino. Ma żenująco opiekuńczego ojca oraz najlepszego kumpla imieniem Tubby, z którym łączy go nienawiść do wszelkiej udręki (na przykład do lekcji WF). Na dodatek podkochuje się w dziewczynie, która nawet nie wie o jego istnieniu. Jednak wszystko zmienia się, kiedy tajemnica sprzed lat powraca, zagrażając każdemu w tym pozornie sennym miasteczku. Wkrótce Jim dołącza do grupy niezwykłych (i trochę nieludzkich) bohaterów, by podjąć walkę z potworami, o których istnieniu nie miał pojęcia.
W wyobraźni dwóch geniuszy horroru, Guillermo del Toro i Daniela Krausa, zrodziła się ilustrowana powieść o grozie, która czai się w niewidocznych kryjówkach, idealna dla nastoletnich czytelników i fanów "Labiryntu fauna"


Recenzja:

   Kiedy pierwszy raz zobaczyłam tę okładkę gdzieś w zapowiedziach, jeszcze nie wiedziałam o czym będzie książka, ale już wiedziałam, że ją przeczytam. Potem trafiłam na opis, który jeszcze bardziej skusił mnie do tej książki. No i jest moja i nikomu jej nie oddam. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że ani odrobinę się nie zawiodłam. Dostałam dokładnie to czego się spodziewałam po tej książce i choć w jednej kwestii byłam zaskoczona, to książka bardzo mi się podobała, ale może po kolei.

Zacznę może od tego, że książkę czytało się bardzo szybko. Gdyby nie to, że miałam różne sprawy, to jestem pewna, że jeden dzień i książka przeczytana, mimo tych niecałych czterystu stron, a dodatkowo czytało się ją bardzo przyjemnie. Na pewno bardzo dużo daje wielkość książki, ale i styl w jakim została napisana. Ona wciąga i pochłania czytelnika w całości i nie da się wyrwać ze szponów tej historii nie wiedząc jak się zakończy. Strony przewracałam jak w transie i nawet nie zauważyłam kiedy dotarłam do pierwszej setki, a później kolejna i kolejna i ani przez chwilę się nie nudziłam.

Zaskoczyła mnie ilość bohaterów umieszczonych w książce. Po opisie stwierdziłam, że pewnie muszę się przygotować na zapamiętywanie dużej liczby postaci. A tu takie zaskoczenie, tym bardziej, że przy tak małej liczbie, potencjał tej książki został wykorzystany maksymalnie jak się dało. Tutaj każdy dawał coś od siebie do historii i każdy miał swoje idealnie pasujące do reszty miejsce. Tak, bardzo polubiłam bohaterów. Nie są bez wyrazu, o co bardzo łatwo w takich historiach.

Jednym z największych plusów tej książki, jest to, że czytając jesteśmy sobie w stanie wiele wyobrazić i zobaczyć to co widzą bohaterowie. A jeśli ktoś miałby z tym problem to w książce znajdują się przegenialne ilustracje, które jeszcze bardziej podsycają wyobraźnie.

Dostałam wszystko to czego chciałam. Była akcja, rozlew krwi, napięcie, mały wątek miłosny, jeśli mogę to tak nazwać, przyjaźń i ciekawy pomysł. Wszystko dokładnie wyważone i niczego nie jest tutaj za dużo lub za mało. Jest w sam raz jak dla mnie.

Jeśli już wspomniałam o pomyśle, to tak, bardzo przypadł mi do gustu. Może nie jest on jakoś wybitnie oryginalny, ale ma w sobie coś takiego, że przyciąga i dobrze się czyta.

Choć książka wiekowo pasuje do młodszego czytelnika, z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że nawet osoby w moim wieku i starsze znajdą coś dla siebie. Nie orientuję się jeszcze w temacie czy będą kolejne części, ale jeśli tak, to z miłą przyjemnością po nie sięgnę.

Z gorącymi pozdrowieniami,
Klaudia

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Galeria Książki

2 komentarze:

  1. Mnie zaintrygowała ta pozycja i myslę, że w przyszłości będe miała okazję ją przeczytać. Jeśli nie to na pewno będe ją miała na uwadzę.
    http://kruczegniazdo94.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. To taka książka fantasy z lekkim dreszczykiem emocji, w sam raz dla nastolatków, w tym i mojej bratanicy. :)

    OdpowiedzUsuń