środa, 30 września 2015

Stanley Middleton - "Wakacje"


Autor: Stanley Middleton
Tytuł: Wakacje
Wydawnictwo: Wiatr od Morza
Data wydania: 28 wrzesień 2015
Liczba stron: 282
Ocena: 9/10

Opis:

Subtelna literacka podróż poprzez skąpany w słońcu nurt ulotnych wrażeń.
Po bolesnym rozstaniu z żoną Edwin Fisher wybiera się na samotny urlop w nadmorskim miasteczku, które za młodu odwiedzał z rodzicami. Zagubiony i rozchwiany emocjonalnie, próbuje znaleźć zapomnienie pośród omiatanych wiatrem uliczek, zatłoczonych plaż, ciemnych pubów i hałaśliwych lunaparków. Lśniący rozbłyskami słonecznego światła prowincjonalny kurort na wschodnim wybrzeżu Anglii zdaje się jednak wciąż zasypywać Fishera bodźcami, które każą mu wracać myślą do dzieciństwa i trudnego małżeństwa, a przypadkowe spotkanie z teściem stawia go przed perspektywą ponownej rozmowy z żoną…
Stanley Middleton, w Wielkiej Brytanii okrzyknięty „Czechowem przedmieść”, odkrywa przed czytelnikami drobne detale życia z tak wielką pieczołowitością, że – paradoksalnie – szybko zaczynają przezierać przez nie pragnienia i emocje drzemiące pod powierzchnią codzienności. Powieść Wakacje to literacka przygoda najwyższej próby; niezwykle subtelna – i niepozbawiona specyficznego humoru – kronika ulotnych skojarzeń, powracających niespodziewanie wspomnień czy pozornie nieistotnych spotkań i rozmów, które popychają człowieka nieco bliżej prawdy o sobie samym.


Recenzja:

   Wydawnictwo Wiatr od Morza, wydaje książki wyjątkowe i oryginalne i cieszę się, że są na Naszym rynku wydawniczym wydawnictwa, które sięgają nie tylko po nowości i "modne książki", ale i po takie, które są niesamowite, ale jednoczenie nie są jedynie "hitem sezonu". Wakacje, bo jak można zobaczyć o niej dziś mowa, nie jest książką sprzed roku czy dwóch, ona ma ponad 40 lat i dzięki, że są jeszcze ludzie, którzy decydują się wydać coś takiego, ponieważ mogłam dzięki temu zapoznać się z niesamowitą książką. 

Nie jestem w stanie określić jednoznacznie, czym ta książka mnie urzekła, bo na co dzień nie czytam tego typu literatury, ale mogłabym tu zacząć się rozpływać nad tą książką, mimo że w książce nie ma diametralnych zwrotów akcji, dech nie zamiera w piersiach, a jednak książka ma to coś.

Historia opisana przez autora nawet się nie toczy, ona się leniwie snuje, precyzyjnie zahaczając o wszystkie szczegóły. I o dziwo, normalnie przeszkadza mi coś takiego w książkach, a tutaj bardzo przypadło mi to do gustu. Jestem prawie pewna, że to dzięki stylowi jakim posługuje się autor. Nie potrafię znaleźć odpowiedniego słowa, jak mogłabym to określić, ale bardzo mi się spodobał, i chcę więcej książek Middleton'a

Ażeby tak nie słodzić cały czas, napiszę o jednej rzeczy, która średnio mi się podobała. Mianowicie w książce znajduje się sporo retrospekcji i czasem ta granica jest tak zatarta, że czytałam i po chwili się orientowałam, że coś jest nie tak, i kiedy przeczytałam ponownie, doszłam do wniosku, że to przeszłość. Niestety miałam tak kilka razy, ale na szczęście z biegiem czasu przyzwyczaiłam się do tego i już nie miałam problemu z rozróżnianiem.

Kreacja głównego bohatera zasługuje na ogromne uznanie. Jak już pisałam wyżej, nie ma tutaj zawrotnego tępa, a cała akcja toczy się wewnątrz Edwina, to właśnie z jego przemyśleń dowiadujemy się wszystkiego. Opisy tego, co dzieje się w głowie postaci, są tak dokładne, że byłam w stanie zrozumieć to co on czuje i jaka jest tego przyczyna. Na szczęście autor nie skupił się głównie na Ewinie, zapominając o innych. Poznajemy wszystkich, a nawet pojawiają się domysły odnośnie postaci epizodycznych. Bardzo mi się to podoba.

W bardzo rzeczywisty sposób pokazane są tutaj więzi między ludzkie. Są takie realne, a jednocześnie ujęte w taki sposób, aby nie były od razu oczywiste. Wiem, motam się trochę w pisaniu, ale to tak samo mi płynie z głowy. A to dobry znak.

Mimo nieśpiesznej narracji, od książki momentami nie idzie się oderwać. Tutaj każdy szczegół wydaje się, mieć znaczenie. To na pewno nie jest książka dla wszystkich, wymaga uwagi i skupienia, ale z czystym sercem mogę ją polecić.

Ja poproszę kolejną książę tego Pana.

Z gorącymi pozdrowieniami,
Klaudia.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Wiatr od Morza

1 komentarz:

  1. Okładka tej książki przypomina mi nadmorski krajobraz, dzieło sztuki, którym poniekąd jest ta książka, gdyby tak spojrzeć na jej zawartość.

    Wcale nie jest łatwo przedstawić emocje drzemiące w człowieku w taki sposób, żeby czytelnik mógł je poczuć na własnej skórze, a Panu Middletonowi świetnie to wyszło. :)

    Nie ma dla mnie znaczenia ile książka liczy lat, ważne, co może mi zaoferować jej fabuła. Jestem pewna, że spodobałaby mi się ta powieść, choć może nie wszystko w niej byłoby dla mnie zrozumiałe.

    OdpowiedzUsuń