piątek, 25 września 2015

Paul Grossman - "Dzieci gniewu"

Autor: Paul Grossman
Tytuł: Dzieci gniewu
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2015
Ilość stron: 368
Ocena: 9/10

Opis:

W Stanach Zjednoczonych wybucha wielki kryzys, a Berlin musi radzić sobie z własnymi problemami. Oto bowiem w mieście wybucha epidemia zachorowań.

W tym samym czasie młody detektyw żydowskiego pochodzenia – Willi Kraus – dokonuje szokującego odkrycia. W jednym z miejskich kanałów spoczywa worek zawierający wygotowane dziecięce kości oraz Biblię z zakreślonymi cytatami. Berlińskie media natychmiast podchwytują temat tajemniczego Dzieciożercy. Obywatele żądają ujęcia zbrodniarza, ktoś musi ponieść karę…

Podczas gdy policja zdaje się szukać zaledwie kozła ofiarnego, sprawę na własną rękę bada odsunięty od śledztwa Willi Kraus. Jest gotowy kosztem własnej kariery dopaść okrutnego mordercę. Jednocześnie musi radzić sobie z prześladowaniami wynikającymi z rodzącej się w Niemczech ideologii nazistowskiej.


Recenzja:

Książka Paula Grossmana mnie zauroczyła. Nie wiem jednak, czy autor byłby zadowolony z takiego obrotu sprawy, ponieważ przez cały czas starał się ze wszech miar przestraszyć, zniesmaczyć, a także zaskoczyć czytelnika brutalnością historii.

Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, jak wyglądało życie Żydów w okresie międzywojennym w Niemczech? Od dziecka przedstawia się nam makabryczne fakty związane z prześladowaniem narodu Żydowskiego w Polsce podczas II Wojny Światowej, a bardzo mało ludzi wie, jak te osoby funkcjonowały w społeczeństwie, nie umierały.

Głównym bohaterem jest Willi Kraus, detektyw, który mimo że istotnie jest wspaniałym śledczym, to  ze względu na swoje żydowskie pochodzenie traktowany jest przez wiele osób z góry. Willi to postać, która idealnie wpasowuje się w realia historyczne i wyraz powieści. Jest to mężczyzna pełen zapału, który hołduje sprawiedliwości i wierzy w skuteczność swojej pracy. Jest też realistą i bardzo inteligentnym człowiekiem, który krytycznie spogląda na Hitlera i "nowy porządek" nazistów. Sam obraz Hitlera wykreowany przez autora daje do myślenia. Kraus mówi o Fuhrerze jako o osobie, która "wcisnęła się" do parlamentu i tak naprawdę ma mało do zaoferowania.

Wydarzenia, o których mowa w książce to okres mniej więcej dwóch lat, a w tym czasie dzieje się sporo. Sam wątek kryminalny to dość makabryczna zbrodnia, a właściwie ich ciąg. Der Kinderfresser, czyli Dzieciożerca mógłby przerazić nawet sławetnego Jacka Rippera. Zbrodnia sama w sobie jest okrutna, a kiedy jej ofiarami stają się najsłabsi z nas, budzi także nienawiść do jej sprawcy.

To nie jest klasyczny kryminał, lecz raczej thriller z elementami horroru. Rzadko kiedy można spotkać tak straszny scenariusz. W tej książce musicie uważać, co jecie, bo dostaniecie obiad niczym Saturn z obrazu Goi . Nie zabraknie mordów na zwierzętach, rytuałów, a nawet kanibalizmu. To powieść dla osób o mocnych nerwach i żołądkach, autor bowiem nie szczędził obrazowych opisów. Ten naturalizm dla wielu zadziała na minus. Musimy przyznać, że w dzisiejszych czasach ludzi bardzo mało rzeczy potrafi zniemaczyć czy zdziwić, więc aby wstrząsnąć czytelnikiem, autor musiał włożyć do swojego utworu coś naprawdę z piekła rodem.

Grossman znakomicie przedstawił swoją historię, stopniując nie tylko napięcie związane z prowadzeniem śledztwa, ale i to odnoszące się do rosnących nastrojów antysemickich. Ta przepaść między docinkami w pracy i atakami na niewinne kobiety z dziećmi w biały dzień przy aprobacie milicji jest ogromna. Pisarz świetnie oddał niezadowolenie społeczne po nagłym spadku wartości Niemiec i wręcz rozpaczliwą chęć jakichkolwiek zmian. Pod względem zgodności historycznej, nie mam może doktoratu z tej dziedziny nauki, ale rzadko który czytelnik go posiada. Gdybyśmy chcieli czytać typowo o historii, to raczej nie sięgnęlibyśmy po beletrystykę historyczną, bo z definicji wynika, że autor miesza w takiej książce prawdziwe wydarzenia ze swoją fabułą. Moim zdaniem "Dzieci gniewu" może z honorem nosić ten tytuł. Elementy realne przenikają się z fikcją i tworzą niepowtarzalną całość.

Uważam, że "Dzieci gniewu" to książka wybitna ze względu na umiejętne osadzenie w realiach trudnej sytuacji politycznej, a także styl autora; trzymająca w napięciu i taka, która na długo zapada w pamięć czytelnika. Akcja nie kończy się wraz z ostatnim zdaniem, ale trwa do dziś.

Wasza Ariada :)

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non

6 komentarzy:

  1. O tej książce słyszałam naprawdę dużo - w dodatku dobrego. Twoja recenzja uświadomiła mi jednak, że z lekturą tej powieści jeszcze poczekam - mój żołądek raczej nie zniósłby jej dobrze :P
    Pozdrawiam serdecznie :*
    my-life-in-bookland.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, trzeba się liczyć z własnymi słabościami :p Ja jakoś nigdy nie byłam wielką zwolenniczką "flaków" między stronami, ale takie opisy działają na wyobraźnię i mają swój cel w takich powieściach. Szczególnie tutaj autor postawił na makabryczne szczegóły, żeby podkreślić brutalność historii.

      Usuń
  2. Po przeczytaniu opisu książki pierwsze zdanie Twojej recenzjinaprawdę wysadza czytelnika z siodła i chce się czytać dalej, zrozumieć, skąd taka reakcja:)
    To moje pierwsze zetknięcie z tą książką, ale piszesz bardzo intrygująco. Dzięki za polecenie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszyscy wychwalają... Muszę ją przeczytać!

    Pozdrawiam :) Przy gorącej herbacie

    OdpowiedzUsuń
  4. Obejrzałam setki horrorów i to tych naprawdę krwawych. Przeczytałam stos książek z tego gatunku, jednak takiej kumulacji zła w jednym miejscu chyba nigdy wcześniej nie doświadczyłam.

    Jestem pewna, że dobrnęłabym do ostatniej strony tej powieści, choć wiem, że odbiłoby się to na mojej psychice. Tym bardziej, że powieść ta jest po części realistyczna, a więc obrazy i sytuacje mające w niej miejsce wydają się być koszmarnie prawdziwe, co jeszcze bardziej potęguje skrajne emocje towarzyszące czytaniu tej książki. :)

    OdpowiedzUsuń