piątek, 21 sierpnia 2015

Oscar Wilde - "Portret Doriana Graya"


Autor: Oscar Wilde
Tytuł: Portret Doriana Graya
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 6 lipca 2015
Liczba stron: 238
Ocena: 8/10

Opis:

Dorian Gray to młody mężczyzna o niezwykłej urodzie, zakochany w ubogiej aktorce. Zgadza się pozować znanemu malarzowi z londyńskiej bohemy. Kiedy Dorian Gray ogląda swój portret, wypowiada pochopne życzenie, że oddałby wszystko, aby zachować młodość i urodę, nawet za cenę duszy. W zamian za to twarz na obrazie starzeje się i oszpeca w miarę postępującego zepsucia moralnego bohatera. Pewnego dnia, znużony dotychczasowym rozwiązłym i okrutnym życiem, Dorian Gray postanawia zniszczyć portret...
Pierwodruk książki ukazał się w miesięczniku "Lippincott's Monthly Magazine" w 1890 roku. Powieść od razu spotkała się z falą krytyki i została okrzyknięta skandalem. Wtedy nikt chyba nawet nie podejrzewał, że Portret Doriana Graya stanie się jednym z najważniejszych dzieł literatury angielskiej, na stałe przynależącym do światowego kanonu.


Recenzja:

   Już zawsze, kiedy usłyszę gdzieś nazwisko "Grej", przed moimi oczami nie pojawi się ten nieszczęsny Grey, pisany przez 'e', tylko ta genialna postać pisana przez 'a'. Już nigdy, kiedy usłyszę TO nazwisko, moja 'wewnętrzna bogini' nie będzie wzywać imienia Świętego Barnaby na daremno. Już zawsze będę myślała o doskonałym angielskim klasyku, którego będę czytać jeszcze wiele razy. Tak moi drodzy, dziś na tapet biorę Portret Doriana Graya. I zanim zabrałam się za pisanie te recenzji musiałam sobie wiele rzeczy przemyśleć i poskładać do kupy.

Zacznę może od tego wydania, które ja posiadam. Wydanie w twardej oprawie z obwolutą, a to co kryje się pod nią to istny majstersztyk. W książce mowa o obrazie, a okładka ma fakturę płótna. Kiedy pierwszy raz ją dotknęłam, myślałam że jest pokryta materiałem, ale kiedy przyjrzałam się bliżej, zobaczyłam co to jest. I naprawdę gratuluję wydawnictwu takiego pomysłu. 

Na świeżo po przeczytaniu nie wiedziałam co myśleć o Dorianie i ogólnie o całej książce. Czasem mam wrażenie, czytając takie klasyki, że nie mam prawa oceniać takiego dzieła, które przez całe wieki było analizowane, chwalone, krytykowane i interpretowane na wiele sposobów, a moja skromna opinia i tak nic nie da. Ale przecież od tego tu jestem, żeby dzielić się z Wami moim spostrzeżeniami i odczuciami. Także no, nie zlinczujcie mnie, kiedy strzelę jakąś niewybaczalną gafę.

Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak autor, dysponując tak minimalną liczbą postaci, stworzył coś takiego. To nie jest łatwa sztuka i myślę, że nie jeden autor by się na takim czymś wyłożył. Moje pierwsze odczucia odnośnie Doriana nie były za dobre. Kojarzył mi się on z takim typowym rozkapryszonym bachorem, typu "jeśli nie kupisz mi tego lizaka, to będę wrzeszczał tak długo, aż go nie dostanę". Potem, kiedy jego osobowość zaczęła ewoluować, stał się typowym narcyzem, za którymi ja nie przepadam, ale nie mogę zaprzeczyć, że było w nim coś takiego przyciągającego i wiem, że wiele kobiet uwielbia tę postać jako mężczyznę. W mój gust jakoś nie trafił.

Przed czytaniem tej książki, starałam się nie zagłębiać jakoś w jej tematykę, żadne informacje, ani nic tego typu, ponieważ chciałam się na własnej skórze przekonać o co tyle szumu. Co sprawiło, że musiała być cenzurowana, a sam autor zmieniał początkową wersję. Więc jeśli Wy chcecie zrobić tak samo, to od razu przejdźcie do następnego akapitu, bo teraz taki mały SPOILER ALERT!!! Tak, od razu po przeczytaniu, wiedziałam o co mogło chodzić. Te kwestie homoseksualizmu, niby niedopowiedziane, nie oznajmione wprost, a jednak można było je wyczuć dosyć dobrze. Ten stosunek malarza do modela, faktycznie był inny od przyjmowanych wtedy standardów. Gdyby Wilde napisał to, w dzisiejszych czasach nie wzbudziło by to żadnego oburzenia.

Choć to krótka książka, to autor zawarł w niej wszystko co trzeba. Te wybory między przysłowiowym "dobrem a złem", cała przemiana głównego bohatera, jest pokazane w taki sposób, że nie mogłam oderwać się od książki. Ja wiem, że wtedy były inne czasy, ale to szowinistyczne myślenie, że kobiety są jedynie "elementem dekoracyjnym", to raczej nie moje klimaty.

Więc jeśli macie ochotę na trochę klasyki, jeśli macie ochotę na książkę po której będziecie mogli trochę pomyśleć, to zdecydowanie sięgnijcie po Portret Doriana Graya.

„Książka nie może być moralna lub niemoralna. Jest tylko dobrze lub źle napisana".

Z gorącymi pozdrowieniami,
Klaudia.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka

37 komentarzy:

  1. Na początku myślałam, że ma to coś wspólnego "Pięćdziesięcioma twarzami Greya" ;)
    A więc jestem szczęśliwa, że się myliłam XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Okładka przyciąga uwagę, ale treść nie jest w moim guście :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widziałam film, ale książki jeszcze nie miałam okazji czytać. Na pewno kiedyś się zapoznam z tą historią i oby prędzej niż później.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem w trakcie czytania, niesamowicie podoba mi się język jakim posługuje się autor, mam nadzieję, że będę równie zadowolona po lekturze jak w jej trakcie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja siostra to czytała :D Ja też zamierzam :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja jak słyszę nazwisko Grey to od razu przed oczami mam Christiana Grey'a co niestety raczej mnie nie zachęca :) Ostatnio ta książka pojawia się jako bestseller na różnych stronach. Jednak ani razu się nią nie zainteresowałam. Pierwszy raz przeczytałam na twoim blogu o czym jest ta książka i nie żałuje, że się skusiłam bo jest ona w klimacie który lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pamiętam, jak ukazało się "50 twarzy" byłem wściekły, że szarga się to nazwisko bohatera. Bo, trochę ironicznie, obawiałem się, że zatrze się pamięć o Dorianie Grayu. I cóż widzę? Dizzy sobie z tym stygmatem poradziła, ale już Dagmara wydaje się bezpowrotnie okaleczona. Portret Doriana Graya jest jedną z tych książek, które nazywa się dziełami geniuszu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniała książka, strasznie podobał mi się jej klimat, język, wszystko. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobrze, że są jeszcze jakieś inne Greje, niż te pięćdziesiąt :P.
    Okładka - płótno? Wow, pierwszy raz coś takiego spotykam! Pomysłowe :).
    O, widzę że kolejna książka, gdzie kobiety są bonusem do posagu... No cóż, takie czasy były.
    Graya mam w planach jako mój program nadrabiania klasyki :). A skoro wydanie takie cudne, to może się nawet pokuszę o zakup :)?
    City of Dreaming Books

    OdpowiedzUsuń
  10. Klasyk? Trzeba koniecznie przeczytać. Dobrze, że są ludzie ( może tylko w książkach, ale są) bogaci, którzy potrafią zakochać się w ubogich.
    Ja choć czytałam "50 Twarzy Greya" to nie skojarzyłam tej książki właśnie z tym Greyem ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Także jestem świeżo po zapoznaniu się z tym cudnym klasykiem. Piękna, wartościowa pozycja. Dorian Gray, jako postać ma w sobie plejadę postaci od tego dobrego, do złego. Polecam wszystkim.

    OdpowiedzUsuń
  12. W tamtych czasach nie do pomyślenia był homoseksualizm, w dzisiejszych jest on na porządku dziennym- tak mi się wydaje. ;)

    Ostatnio pojawia się tutaj wiele klasyki, za co jestem wam dziewczyny bardzo wdzięczna.:)

    Okładka tej książki budzi ciekawość, intryguje, zachęca do zajrzenia wewnątrz. Natomiast cała fabuła jest dość ciekawa, zresztą tak samo jak postać Doriana, który niewątpliwie sprawia, że chce się go bliżej poznać. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Czeka na półce i już nie mogę doczekać się lektury ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Faktycznie czuć ten homoseksualizm już od pierwszych stron. Cały czas się waham czy jej wizualność jest piękniejsza czy sama treść. Bo wydanie jest naprawdę znakomite. Czasem dobrze oderwać się od naiwnych romansów, czy intryg z rozlewem krwi i chwycić porządny klasyk;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja jestem starej daty i na szczęście "Grej" kojarzy mi się właśnie z tym Grayem;) Klasyk, czytany przeze mnie dawno temu. Może powinnam odświeżyć? Przecież wartości w nim przekazane są wciąż aktualne, a może we współczesnym świecie pychy i próżności nawet i bardziej?
    Sam żywot Wilde'a jest także ciekawy, poprzez wspomniany homoseksualizm (czy biseksualizm, bo i żonę posiadał), trafił do więzienia, gdzie bardzo podupadł na zdrowiu. Paranoja, aby skazywać ludzi za homoseksualną orientację.

    OdpowiedzUsuń
  16. widziałam ekranizację i bardzo mi się spodobała, nie wiem na ile jest to wierna adaptacja, po książkę chętnie sięgnę aby to sprawdzić

    OdpowiedzUsuń
  17. Witam :)
    Oskar Wilde to wielki pisarz, jednak nie wszystko co piszą wielcy, musi się nam podobać :) Sama mam mieszane uczucia, gdyż książka jest bardzo dobra, pięknie wydana, ale ja nie przepadam za zakochanymi w sobie mężczyznami :)
    Pozdrawiam, Dorota Kalinowska

    OdpowiedzUsuń
  18. Przyznam że tytuł książki wymusza tylko jedno skojarzenie. Zatem pewnie wiele czytelniczek, fanek 50 twarzy sięga po lekturkę z nadzeją na coś hmm ... mraśnego. Osobiście ani twarze ani ten tytuł mnie nie zaciekawilł

    OdpowiedzUsuń
  19. Historia fascynuje mnie od obejrzenia Ligi niezwykłych dżentelmenów, film widziałam naprawdę dawno. Jednak, że oglądałam jako dziecko, wiedziałam, że ta książka nie jest obecnie dla mnie. Terraz jednak mogę ją przeczytać. Pomysł na powieść oryginalny jest wciąż. liczę, że gdy pomyśle o "greju" to właśnie o tym.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ze wstydem przyznaję, że film widziałam, ale książki nie czytałam. Wciąż obiecuję sobie nadrobienie tej lektury, ale nie potrafię się przekonać. Nie dlatego, że jest zła - film mnie przeraził...

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja dzisiaj mam zamiar zapolować na tę książkę w bibliotece. Nie wiem czemu jej wcześniej jeszcze nie czytałam. Recenzja bardzo zachęcająca. :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Kolejny klasyk, którego nie czytałam :( Czas to nadrobić!

    OdpowiedzUsuń
  23. Zamierzam kupić tę książkę, gdyż jej recenzja bardzo mnie zaintrygowała, a do tego ta okładka! :) Z pewnością wyróżniałaby się na tle innych pozycji w mojej domowej biblioteczce.

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie mogę się już doczekać gdy będę miała ja już w rękach;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Skoro to klasyka, to chyba powinnam to kiedyś przeczytać. Nie wiem czy mi się spodoba, ale może warto spróbować?
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Kiedyś widziałem film i w tym miesiącu nawet miałem przeczytać Graya, jednak inne książki wzięły nad nim górę. Cały czas mam zamiar go przeczytać, kiedy tylko znajdę czas szczególnie, że to klasyka, taka jaką uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Czytałam i Portret i 50 twarzy, jasne, to zupełnie inne książki. Ale myślę, że każda ma w sobie coś, co przyciąga czytelnika :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Klasyczna, idealna na wieczorne przemyślenia książka. Hmmm.. Szkoda, że nie w moim guście. Jednak może warto zaryzykować i przeczytać?

    OdpowiedzUsuń
  29. Klasyka to coś co lubię, dlatego też ta książka na pewno zawita w najbliższym czasie na mojej półce :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Klasyk. Aż pozwolę sobie zachować się jak nastolatka.
    Kocham! <3 <3 <3
    Boli mnie jednak to, że kojarzą Graya z Grey'em. Świat upada...

    OdpowiedzUsuń
  31. Ta lektura wciąż przede mną, w najbliższym czasie się z nią zapoznam. Nie czytać takiego klasyka - toć to wstyd! :(

    OdpowiedzUsuń
  32. Wstyd się przyznać: nie czytałam... Ale obiecuję poprawę...

    OdpowiedzUsuń
  33. Czytałam dawno temu i do teraz kocham. Dużo osób sądzi, ze skoro jest mała i chuda to nie ma tam za wiele treści. O ludzie, jak oni się mylą. Autor zawarł kwintesencje tego co chciał przekazać. Jak piszecie - jest to klasyk, ale książki są pisane o tym, aby o nich mówić. Dobrze, czy źle, ale mają zmuszać do dyskusji.
    Osobiście Portret.. kocham i zawsze będę kochać :)

    OdpowiedzUsuń