sobota, 29 sierpnia 2015

Molly McAdams - "Wybieram ciebie"

Autor: Molly McAdams
Tytuł: Wybieram ciebie
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2014
Ilość stron: 304
Ocena: 4/10

Opis:

Zakochana pierwszą miłością, rozdarta pomiędzy dwoma mężczyznami dziewczyna dokonuje wyboru, który prowadzi do tragedii…

Mój pierwszy rok na uniwersytecie wydawał się niemal idealny. Ale jeden gorący weekend, kiedy uległam namiętności, zmienił wszystko…

Osiemnastoletnia Harper dorastała w bazie wojskowej pod surowym okiem ojca, oficera marines, i marzyła, żeby wyrwać się spod jego rygorystycznej kontroli. Wyjeżdża na uniwersytet jak najdalej od domu, żeby żyć wreszcie własnym życiem i doświadczać rzeczy, o których dotychczas tylko słyszała od chłopaków z jednostki – jej jedynych przyjaciół.

Współlokatorka z akademika wciąga ją w nieznany świat – nowych emocji i nowych uczuć, imprez i przystojnych facetów. Takich jak Brandon i Chase.
Obaj są obłędnie seksowni. Obaj są niebezpieczni. I obaj szaleją za Harper.
Harper kocha ich obu i wie, że jej wybór złamie czyjeś serce. Ale nie przeczuwa, jak wielki ból przyniesie jej samej…


Recenzja:

Wydaje mi się, że ostatnio trafiałam na tą lepszą część YA - moja passa w końcu musiała się odmienić, w końcu tyle ludzi narzeka na ten gatunek, a moje dwie ostatnie recenzje co do "Buntownika" i "Zaryzykuj ze mną" były bardzo pozytywne. Co w takim razie sprawiło, że "Wybieram ciebie" przekreśliłam już prawie na samym starcie? Przeczytajcie recenzje i dowiedzcie się, jakie były moje odczucia przy zapoznawaniu się z treścią tej pozycji. 

Przede wszystkim totalnie nie polubiłam głównej bohaterki - Harper wydała mi się totalnie pusta: przez całe życie nie mogła za siebie decydować i w momencie rozpoczęcia nauki na uniwersytecie, zachowuję się tak, jakby mogła wszystko - w ciągu jednego dnia zmienia całą swoją garderobę, zaczyna używać kosmetyków i krytykuje wszystkich i wszystko. Co najważniejsze - Harper jest osiemnastoletnią dziewicą i kiedy się to wydaje, dosłownie wszyscy są zszokowani takim stanem rzeczy. Zastanawia mnie to, czy serio w państwie, z którego pochodzi autorka, wszyscy są tam aż tak wyzwoleni i niekontrolowani, że taki stan rzeczy o nastolatki stanowi dla nich nie lada zaskoczenie?

Jej najlepsza przyjaciółka, którą praktycznie od razu staje się Bree - siostra Chase'a, jednego z facetów, na którego leci Harper, zachowuje się natomiast jak kompletnie naiwna, nieużywająca mózgu istota, dla której liczą się tylko imprezy, dobra zabawa i chłopcy. Później przywykłam do jej zachowania, ale na początku strasznie mnie irytowała. 

"Wybieram ciebie" to aż za bardzo typowy przykład na trójkąt miłosny pomiędzy dziewczyną a dwoma mężczyznami, gdzie oboje się totalnie idealni, doskonali, seksowni i można wymieniać tak dalej, aż zabraknie nam słów w słowniku i będziemy musieli przejść na neologizmy. Osobiście bardziej byłam fanką Chase'a niż Brandona, niemniej jednak czasami oboje wydawali mi się mocno przesadzeni, a historie, w jakie wplotła ich autorka, czasami sprawiały, że nie wiedziałam, czy się śmiać, czy płakać. 

Przede wszystkim Chase został początkowo przedstawiony jako taka typowa męska dziwka, a dopiero w późniejszym czasie autorka starała się pokazać, jaki tak naprawdę jest - możliwe, iż by jej to wyszło, gdyby nie to, że przez ten początek naprawdę zaczęłam go tak postrzegać i ciężko mi było zmienić zdanie o nim - chociaż w pewnym momencie mi się to udało. Brandon natomiast był przedstawiony jako taki typowy sympatyczny koleś... a później poznajemy jego historię i pewne rzeczy mogą ulec modyfikacją. I tu pojawia się pytanie - czy główna bohaterka chce grzecznego chłopca, który będzie umiał pokazać pazurki, czy definitywnie całkiem odwrotnie? 

Styl autorki bardzo różni się od tego, jaki miałam okazję czytać w poprzednich powieściach z gatunku YA - u tamtej pisarki mogłam znaleźć głębsze przemyślenia, wspaniałe opisy, intrygujące dialogi - tutaj dostajemy solidną porcję rozważań nastolatki na temat tego, czy dobrze się ubrała, albo czy był sens się malować, skoro nie ma żadnego "jej" ciacha w okolicy. Przyznam, że niektóre dialogi są dobre, szczególnie wtedy, kiedy Harper próbuje się komuś odgryźć, często jednak są po prostu nudne. Opisy też nie są tak dopracowane, jak mogłyby być - to samo tyczy się kreowania postaci, nie było bowiem żadnej, która wyróżniała się jakoś znacząco. 

Okładka natomiast dalej jest dokładnie taka sama, jak w pozostałych powieściach tego typu - szarości, biele, czernie, jakiś przeciętny obrazek zapowiadający to, co możemy znaleźć w treści - ale przynajmniej rozmiarowo wszystkie do siebie pasują, zresztą kolorystycznie przecież też, dlatego kiedy uda mi się ułożyć całą półeczkę w YA, to definitywnie wstawię gdzieś tu jej zdjęcie (w sensie na blogu, pewnie przy jakiejś recenzji tego gatunku).

Ta pozycja ma swoją kontynuację i zastanawiam się, czy jest sens sięgać po kontynuację - ale skoro nie odpuściłam czytania słabszych od tej serii, to pewnie dam radę dokończyć i tę, bo nie lubię czegoś porzucać, jak już zaczęłam. Uważam natomiast, że na jakiś czas od tej autorki potrzebuje przerwy - nie liczcie więc na to, że kolejna recenzja jej książki pojawi się w najbliższym czasie.

Mimo wszystko nie jestem w stanie całkowicie nie polecić tej pozycji - jestem bowiem pewna, że część młodzieży bardzo doceni tę pozycję, tak samo jak osoby, które lubią wątek romansu, szczególnie w trójkącie miłosnym, a także ci, którzy do czytania szukają czegoś lekkiego. Mam nadzieję, że nie będziecie żałowali czasu spędzonego przy tej powieści, jeśli już zdecydujecie się po nią sięgnąć. 

Książkę tę dostałam od OCZYTANI.pl - Tania Książka

25 komentarzy:

  1. Gdybym wybierała tą książkę po opisie to nie zastanawiałabym się długo, jednak Twoja recenzja całkowicie zmieniła moje zdanie. Solidna porcja rozważań nastolatki o tym czy jest dobrze ubrana lub o tym, czy watro się malować to jednak już nie moje klimaty. W sumie jeśli bohaterka ma 18 lat, to wydaje mi się, że powinna być mądrzejsza i poważniejsza, ale co ja tam o życiu wiem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Takich banalnych historii mam już po uszy, więc na pewno z tej zrezygnuje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z wami... nie przeczytam jej

    OdpowiedzUsuń
  4. Skoro bohaterowie są tak infantylni, to raczej nie ciągnie mnie do tej książki. Okładka nie jest taka zła, ale trójkąt miłosny to do bólu przewidywalna fabuła :/ Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolejna zła recenzja tej pozycji, więc raczej się z nią nie spotkam na mojej czytelniczej drodze.
    http://nieuleczalnyksiazkoholizm.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. hmm i znowu to samo zagubiona dziewczyna i dwóch mega przystojnych facetów. Zależy jej zarówno na jednym jak i na drugim. Nie wie kogo wybrać. Twoja ocena zresztą mówi sama za siebie bo nie jest za wysoka. Także chyba sobie odpuszczę tą pozycję.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie lubię trójkątów miłosnych, a tutaj chyba z takim mamy do czynienia. Robię kilka wyjątków dla podobnych książek, ale tej nie mam zamiaru przeczytać.

    Pozdrawiam, Dakota // 97books.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Po Twojej recenzji teraz mam wątpliwości co do tej książki. Raczej sobie ją daruję. Chociaż jak już wcześniej pisałam, wolę sama się przekonać, co do danej książki. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Faktycznie wydaje się być taka lekka łamane na banalna... W sumie to bardziej New Adult. Nie powiem, czasem mam ochotę na takie książki ale wszystko ma swoje granice więc jeśli główna bohaterka jest aż tak pusta, to nie wiem czy długo bym z nią przetrwała...

    OdpowiedzUsuń
  10. Z niewiadomych mi względów twoja recenzja wywołałą uśmiech na mojej twarzy - chyba dlatego, że była taka ostra i dosadna, ale w zasadzie oddaje wszystkie zastrzeżenia, jakie miałam do tej książki. Aż szkoda ścinać drzewa na taki gniot.

    Books by Geek Girl

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam :)
    Cóż ........ Twoja recenzja skłoniła mnie do myślenia i zadawania sobie samej pytań. Po pierwsze: czy sięgać po książki, których recenzje nie są pochlebne (po to, aby wyrobić sobie swoją opinię). Po drugie: Czy warto sięgać po dalsze części serii, jeśli czytaliśmy niewypał (to pod wpływem Twojej wypowiedzi). I po trzecie: dlaczego tak wielu autorów pisze serie (co nimi kieruje), co się stało, że jest ich tak dużo (zupełna przeciwność jeszcze niedawnych czasów).
    Pozdrawiam, Dorota Kalinowska

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam obie części i ja też polubiłam bardziej Chasea. Bohaterka zdecydowanie jest typową nastolatką, a najgorsze jest to że leci do tego chłopaka, którego ma akurat pod ręką, a potem robi problemy któremuś bo coś poszło nie po jej myśli. Nie pamiętam, ale chyba to w drugiej części jest moment, a właściwie sytuacja za którą znienawidzisz autorkę za pewno.

    OdpowiedzUsuń
  13. Powstaje teraz tak dużo książek YA, że zaczyna mnie to przerażać. Kolejna moda, kolejne bum. I coraz trudniej wśród nich znaleźć perełki. Do tej pory się waham, od której pozycji rozpocząć przygodę z tym gatunkiem. Na pewno nie zrobię tego z "Wybieram ciebie". Tematyka może dość ciekawa, ale bohaterowie już niekoniecznie. Chyba za bardzo bym się denerwowała w trakcie czytania.

    OdpowiedzUsuń
  14. Na początku recenzji zainteresowala mnie ta książka ale jak przeczytałam do końca recenzje to jednak nie moja bajka:(

    OdpowiedzUsuń
  15. Sama okładka książki zachęciłaby mnie do przeczytania, ale jak widzimy kolejny raz nie oceniajmy książki po okładce. Dzięki Twojej recenztji wiem czego mogę się spodziewać i nie mam już takiego entuzjazmu by ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  16. Główna bohaterka zachowuje się jak rozkapryszone dziecko, kiedy trafia na Uniwersytet, choć została ona wychowana w rygorze- dla mnie jest to trochę dziwny sposób na wykreowanie głównej bohaterki. ;)

    Trójkąty w tego rodzaju pozycjach nie są mi obce, aczkolwiek wolałabym, żeby członkowie tej grupy, mieli wyraźnie określoną osobowość, która nie byłaby ani nudna, ani przesadzona.

    W sumie to nie dziwi mnie fakt, że można być 18-letnią dziewicą, natomiast dziwię się, że ta wiadomość, aż tak poruszyła otoczenie, w którym znalazła się Harper. :)

    Z czystej ciekawości i dla zabicia wolnego czasu sądzę, że skusiłabym się na tę pozycję. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Kontynuacja równie piękna jak pierwsza, choć w niej jest pewien tragizm, co może zszokować fanów jednego z Panów.

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie skuszę się. Choć jeśli chodzi o trójkąty miłosne, uwielbiiam trzecią część trylogii Lauren Oliver, Requiem :)

    OdpowiedzUsuń
  19. ja już się chyba starzeje, sądząc po Twojej recenzji już nie moje klimaty, czytanie o rozwydrzonych nastolatkach, przebojach miłosnych i "trudnych" wyborach przestało mnie już bawić....wolę historie romantyczne nawet te banalne ale w realiach życia powiedzmy trzydziestolatków z pewnym już bagażem doświadczeń.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ciekawe, ciekawe. Jednak ja mam już dość tego typu książek. Ona jedna ich dwóch. Nieszczęśliwa miłość itp itd. Mam ochotę na.książkę, która da mi niezłego kopa emocjonalnego.

    OdpowiedzUsuń
  21. Hmmm, opis książki całkiem, całkiem i pewnie bym po nią sięgnęła, gdybym nie przeczytała tej recenzji. Jednak po jej przeczytaniu chyba sobie odpuszczę...

    OdpowiedzUsuń
  22. Tak jakoś się zdarzyło, że książkę przeczytałam. Moje wnioski? Czyta się lekko (to trzeba przyznać) ale tak szybko jak się pochłania litery na stonicach tak szybko się o niej zapomina...

    OdpowiedzUsuń
  23. Chryste, kolejny trójkąt miłosny. Wam, kobietom, to się chyba nigdy nie znudzi. :D I bez urazy, ten komentarz ma formę żartobliwą. Po książkę naturalnie nie sięgnę - z wiadomych przyczyn.

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie przepadam za takimi romansami. Niemalże w każdej młodzieżowej książce autorzy tworzą trójkąty miłosne. To chore.

    OdpowiedzUsuń
  25. Kurde... Do jednego kusicie, a od drugiego odrzucacie ;P
    Chyba jednak nie sięgnę po tytuł. Nie dam radę z wkurzającą bohaterką, jej uległą i dziwną przyjaciółką oraz dwoma kolesiami, którzy nie czują co jest pięć.

    OdpowiedzUsuń