środa, 26 sierpnia 2015

Melissa De La Cruz - "Wyspa potępionych"

Tytuł: Wyspa potępionych
Autor: Melissa De La Cruz
Wydawnictwo: EGMONT
Data wydania: 26.08.2015
Ilość stron: 320
Ocena: 5/10

Opis:

Przed dwudziestu laty wszyscy złoczyńcy zostali wypędzeni z królestwa Auradonu na Wyspę Potępionych – mroczne, ponure miejsce strzeżone polem energii, które uniemożliwia im ucieczkę. Pozbawieni swych magicznych mocy, żyją teraz w odosobnieniu, zapomniani przez resztę świata. Jednak w Zakazanej Twierdzy ukryte jest Smocze Oko – klucz do prawdziwego mroku i jedyna nadzieja złoczyńców na ucieczkę. Tylko najsprytniejszy, najbardziej nikczemny i najniegodziwszy łotr zdoła je znaleźć… Któż to będzie? Podczas wyprawy po Smocze Oko potomkowie czarnych charakterów udowodnią, że łotrowskie pochodzenie o niczym nie przesądza, a bycie dobrym wcale nie jest takie złe.

Recenzja:

Czarne charaktery wytwórni Disney'a bezapelacyjnie zapadają w pamięć, niezależnie od wieku odbiorcy. Będąc kilkuletnią dziewczynką, panikowałam na widok Urszuli z Małej Syrenki i rogatej Czarownicy ze Śpiącej Królewny. To nie wszystkie mroczne postaci, które wywoływały na mym ciele gęsią skórkę (właściwie - wciąż to robią), ale wymienianie każdej z osobna zajęłoby mi wiele wersów, a bez wątpienia nie tego ode mnie oczekujecie. Wyspa Potępionych poniekąd skupia się właśnie na Disney'owskich potworach, a właściwie na ich potomstwie. Oczywiście - dobrej strony mocy również tu nie brakuje, jednak już sam tytuł powieści sugeruje, że nie uraczymy jej tu za wiele.

Szamani, u których radziła się Cruella, uważali, że utrzymuje ją przy życiu czysta metaboliczna furia. Prywatnie Carlos nazywał to wściekłą dietą: "Na co komu sałatki, wystarczą wredne gadki, wszak głodu nikt nie czuje, gdy gniew we krwi buzuje, a lepszy od słodkości wieczorny wybuch złości".

Z początku, Wyspa Potępionych wydawała mi się bajką. Napisana lekkim, barwnym i miejscami zabawnym językiem wywoływała we mnie raczej pozytywne wrażenie, które niestety z czasem zaczęło się zmieniać. Dialogi okazały się skrajnie dziecinnie, postaci słabo ucharakteryzowane, a uwielbiane czarne charaktery... ciężko mi o tym nawet pisać! Wyobrażacie sobie przerażającego Dżafara w... pidżamie w lampki? Albo pulchną Złą Królową od Śnieżki, która panicznie bała się utraty urody? Nie wspominając o pozostałych złych postaciach... Brrr! Albo imionach głównych bohaterów - Mel, Jay, Evie, Carlos, Ben - tak można nazwać nastolatków we współczesnych powieściach, nie nawiązujących do Disney'a! Najchętniej udusiłabym autorkę za tę wyrządzoną krzywdę, ale... wspaniale wykreowała ona postać Diaboliny. Owa Pani Mroku samozwańczo uczyniła się władczynią Wyspy Potępionych, co więcej - wzbudza grozę w każdym jej mieszkańcu, nawet własnej córce. Mimo utraty mocy nie straciła swej charyzmy, a jej plany są - jak jej imię - iście diabelskie. Idealny czarny charakter, który nawet w czytelniku budzi niepokój. Ta postać zdecydowanie przyćmiła wszystkie inne postaci, które miały być tymi głównymi.

Mimo wszystko, Wyspa Potępionych niesie ze sobą bardzo pozytywne przesłanie. Choć nie brakuje w niej złośliwości i innych negatywnych emocji, to niezaprzeczalnie w więzieniu zła coś zmienia się... i to na dobre. Ciężko, żeby zmiana dokonała się w Złej Królowej lub Cruelli De Mon, ale ich potomstwo bez wątpienia szczyptę dobra w sercu posiada i... poniekąd to wywołuje uśmiech na twarzy. Jak widać, nawet w największej ciemności można odnaleźć iskierkę światła. Rzecz nieco odmienna dzieje się w świecie dobrych postaci, w Zjednoczonych Stanach Auradonu - większość stała się ogromnie wymagająca i luksus poprzestawiał im nieco w głowach - poniekąd zaczęli wykorzystywać swoich mniej znaczących przyjaciół. Ben, syn króla Bestii i Pięknej, nie jest wstanie zapanować nad poddanymi, jednak w ostatnim rozdziale podejmuje bardzo ważną decyzję.

Czytelnik pozna ją jednak dopiero w filmie Następcy, który swoją premierę ma 18 września w Disney Channel. Biorąc pod uwagę reżysera, Kenny’ego Ortegę (High School Musical), zarówno film, jak i książka skierowane są głównie do nastolatków i właśnie tej grupie docelowej polecam tą powieść. Jeśli jednak lubicie lekkie opowiastki, chwilami w klimacie MonsterHigh, koniecznie sięgnijcie po tę książkę.


Tę książkę zrecenzowałam dla Was dzięki Wydawnictwu EGMONT.

38 komentarzy:

  1. Ale super! Ja uwielbiam tego typu książki!!! ♡♡♡ Oglądam serial - który gorąco polecam - once upon a time. Jest on o wszystkich możliwych bajkach... wydaję się śmieszne i niedorzeczne... ale serial jest odlotowy! Niektóre bajki są trochę zmienione np. Czerwony kapturek jest wilkolakiem , a kapitan Hook jest powalajaco przystojny i... dobry.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tej autorki czytałam tylko "Zapach spalonych kwiatów" i podobała mi się ta książka. A "Wyspę potępionych" chyba sobie daruję. Bo jak piszesz, to książka raczej dla nastolatków, a ja nie koniecznie przepadam za taką lekturą. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapisałam książeczkę na listę "Must have" Ja bardzo lubię tego typu książki, są luźne. idealne do relaksu (jeśli nie pojawiają się w nich głupie nastoletnie wątki miłosne ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wciaż sie zastanawiam nad tą pozycją. Twoja recenzja dała mi całkiem inaczej spojrzeć na nią.
    kruczegniazdo94.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo, ale to bardzo chcę przeczytać <3 Po recenzji wnioskuję jednak, że bardziej podobał Ci się film. Mam rację?
    Tak czy inaczej - ja swojego egzemplarza Wyspy Potępionych nie mogę się doczekać :3
    Pozdrawiam serdecznie - czytelniczka nr. 475 =D
    http://my-life-in-bookland.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko, aby spodobał mi się film, który nawet nie miał swojej premiery... =-="

      Usuń
  6. Właśnie myślałam, ze pomimo dobrych recenzji ta książka byłaby dla mnie właśnie dziecinna i płytka. Ja sobie odpuszczam.

    Insane z http://przy-goracej-herbacie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. O rany, pamiętam do tej pory pewien nocny koszmar z Urszulą w roli głównej, a to było chyba jeszcze w przedszkolu, czyli wieki temu xD.
    Ostatnio coś strasznie dużo filmowych czy książkowych powrotów do baśni.
    Do książki raczej się nie palę, infantylność w powieści doprowadza mnie do białej gorączki. Pewnie dlatego tak nie lubię Małego Księcia :P.
    Ale może film okaże się fajny :).
    City of Dreaming Books

    OdpowiedzUsuń
  8. A mnie się podobała ta książka, fakt koniec troszkę mógł pójść w inną stronę, ale ogólnie ciekawy pomysł. Co do imion, szczerze mówiąc nawet się nad nimi nie zastanawiałam ;D ale z drugiej strony te dzieci były niekochane, więc musiały mieć głupie imiona ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie czytałam jeszcze książki i w sumie nie wiem czy to zrobić, bo większość ocenia tę powieść na przeciętną. Mam jednak nadzieję, że z filmem tak nie będzie, gdyż jestem go bardzo ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka nie dla mnie, jednak nie krytykuję ponieważ nie czytałam.
    Takie książki to chyba spodobają się nastolatkom, tym młodszym.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie podoba mi się pomysł na tą książkę. Co było w bajkach powinno tam zostać, a nie być powielane w książkach. I bardzo zniechęcają mnie dziecinne dialogi i losy nastolatków, to może się podobać młodszym ode mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo zraziłam się do autorki po lekturze Błękitnokrwistych, więc raczej nieprędko dam jej kolejną szansę.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Może jak przeczytam to co przeczytać mam, skuszę się również na tą książkę. Moja koleżanka zaraziła mnie miłością do bajek Disneya ;)
    http://booksbyshadow.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. chyba nie dla mnie, wolę jednak jak zło jest złem , w thrillerach na przyklad :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeszcze kilka lat temu, kiedy na okrągło oglądałam z dzieciakami mojego brata Disney Channel, to ta książka miałaby u mnie w rodzinie niezłe branie. :D Dzisiaj te dzieciaki to już raczej nastolatkowie, których tego rodzaju filmy i powieści niezbyt interesują. ;)

    Ale... ;)

    Jest jeszcze ciocia Kasia, która niezupełnie z takich powieści wyrosła i chętnie zapoznałaby się z tymi wszystkimi disneyowskim czarnymi gwiazdami, które z tego co czytam, to nie są do końca, aż takie złe. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie, ta książka na pewno nie jest dla mnie...

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja nadal z takich rzeczy nie wyrosłam więc na pewno skuszę się na tą książkę.. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. jak już nie będzie nic innego do czytania to pewnie i po to sięgnę ;) w sumie lubię Disneya, przyznam się ;p oglądam codziennie ;D

    OdpowiedzUsuń
  19. Spodobał mi się pomysł na nową wersję bohaterów, a właściwie na nowe pokolenie, film z ciekawości obejrzę, więc również z ciekawości chciałabym poznać wstęp do niego. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  20. Wychowałam się na bajkach Disneya. Mają w sobie wiele uroku i mądrości. Ale Disney to nie tylko piękne księżniczki i przystojni książęta. To ten złe postacie, które dały się omotać złu. Bardzo ciekawią mnie losy dzieci tych złych. Muszę kupić sobie tę książkę. Koniecznie.

    OdpowiedzUsuń
  21. Skoro już po premierze, nie ma na co czekać :D i zgadzam się z Olą, serial Once upon a time jest rewelacyjny!

    OdpowiedzUsuń
  22. Chyba jestem uprzedzona, ale niechętnie sięgam po książki tego typu.

    OdpowiedzUsuń
  23. Czytałam, ale uważam czas poświęcony na lekturę za stracony. Wolę czytać ambitniejsze pozycje. :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Czytałam, ale uważam czas poświęcony na lekturę za stracony. Wolę czytać ambitniejsze pozycje. :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Witam :)
    Najpierw pomyślałam "o fajnie znów coś o magii", ale jak przeczytałam, że książka ma wiele związku z Disneyem (dla mnie zbyt wiele), to jednak sobie daruję. Hmm, zastanawiam się dla jakiego przedziału wiekowego została napisana? Są "strachy" to chyba nie dla dzieci z kl. I-III, a starsze to już wolą Harrego Pottera :)
    Pozdrawiam, Dorota Kalinowska

    OdpowiedzUsuń
  26. Zachęcająca pozycja więc na pewno przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  27. No dobra, postc Diaboliny jest interesujaca i caly pomysl wykorzystania tych zlych i niedocenionych ale mam obawy przed ta zmiana. Nie chce bajki z moralem. Dlatego jeszcze zastanowie sie czy siegne po te ksiazke.

    OdpowiedzUsuń
  28. Bardzo interesująca książka, z pewnością wkrótce znajdzie się u mnie na półce.

    OdpowiedzUsuń
  29. W sam raz dla mnie, takie książki lubię najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Jakoś ta książka do mnie nie przemawia. Brakuje chemii :P okładka w ogóle mnie nie przekonuje, tak samo jak opis...

    OdpowiedzUsuń
  31. Słyszałam o tej książce już naprawdę dużo i z wielką ochotą przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  32. No ładnie, a sądziłem, że Disney'a "popsuć" się nie da. Kiedyś bałem się Dżafara - po wyobrażeniu go sobie w tej pidżamie omal nie spadłem z krzesła. Co ta kobieta miała w głowie?

    OdpowiedzUsuń
  33. Co oni zrobili z czarnymi charakterami? :(

    OdpowiedzUsuń
  34. High School Musical i Monster High... czyli jednak zdecydowanie nie. A szkoda, pomysł ogólnie bardzo ciekawy

    OdpowiedzUsuń
  35. Teraz to już nie wiem :( Niby zachęcacie, ale te dziecinne dialogi mnie odrzucają. Ostatnio rozkochałam się w Akademii Dobra i Zła. Tam też jest bajka, pokazana w taki sposób, że nie mogłam sie oderwać. Myślałam, że może dobra passa bajek się utrzyma. Szczególnie ostatnimi czasy. Muszę ostro zastanowić się, czy chce denerwować się językiem książki.

    OdpowiedzUsuń
  36. skad masz zakladke z nastepcow ?

    OdpowiedzUsuń