sobota, 20 czerwca 2015

Olivia Cunning - "Za sceną"

Autor: Olivia Cunning
Tytuł: Za sceną
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2012
Ilość stron: 362
Ocena: 8/10

Opis:

Piękna seksuolog zniechęcona do mężczyzn wyrusza w trasę z otoczonym złą sławą zespołem heavymetalowym...
Myrna Evans, młoda seksuolog wykładająca na uniwersytecie, nie zamierza nigdy więcej poddać się uczuciu. Tego nauczyło ją nieudane, bolesne małżeństwo. A drętwi koledzy z uczelni ją nudzą. Jeśli w jej życiu mają być jeszcze jacyś mężczyźni, to tylko na jeden raz.
I zamierza przeżyć niejedno podczas trasy koncertowej, w jaką jedzie z kultowym zespołem rockowym. Chce zbadać, czemu fanki gotowe są być seksualnymi uległymi poddanymi swoich idoli.
I wszystko poszło by jak z płatka, gdyby nie Brian, genialny gitarzysta Sinnersów...  

         
Recenzja:

Ostatnio nie czytam zbyt często tego typu literatury, ale słyszałam tyle pozytywnych opinii o tej serii, że w końcu musiałam się skusić. Jedyne, co mogę powiedzieć, po przeczytaniu pierwszego tomu tego cyklu - koniecznie musicie się z tym zapoznać, jeżeli jeszcze tego nie zrobiliście! Stałam się fanką tej pozycji i nie mogę się doczekać sięgnięcia po kolejne części. Czytania "Za sceną" sprawiło mi niebywałą przyjemność i często wywoływała uśmiech na mojej twarzy. 

"Piosenka skończyła się zdecydowanie za szybko. Jego ojciec podał Treyowi

pożyczoną gitarę. Zanim opuścił scenę, Tata chwycił Briana za oba uszy i oparł się czołem

o jego.

- Jestem z ciebie dumny, synu. Nie sądzę, żebym kiedykolwiek ci to powiedział.

- Jestem dumny, że jestem twoim synem, Tato."


Przede wszystkim warto zauważyć, że każda część tej serii jest o innym członku zespołu, którego nazwa brzmi "Sinners". Na pierwszy ogień poszedł Brian - słodki chłopak, który pod względem charakteru praktycznie nie pasuje do grupy heavymetalowców, ale jest na tyle świetnym gitarzystą, że po zaledwie kilku stronach wiadomo, dlaczego trzyma się on z tym zespołem. 

"- Wiesz, co powiadają. Rozstania sprawiają, że serce staje się bardziej czułe.

- Jeżeli moje serce staje się jeszcze bardziej czułe, to wyskoczy z mojej piersi i

wskoczy do twojej."

Przede wszystkim Brian jest szczery, wrażliwy, łatwo angażuje się emocjonalnie i jest podatny na zranienia. Część osób wykorzystuje fakt, że postać ta ma właśnie tego typu - łagodne - nastawienie do świata.
Wszystko się jednak zmienia, gdy do jego życia wkracza Myrna - pani seksuolog, która wykłada na uniwersytecie. Przede wszystkim jest ona pewna siebie, stanowcza i definitywnie dąży do upatrzonego przez siebie celu.
Zarówno ona, jak i Brian mają ciężką przeszłość, która wpływa także na ich teraźniejszość. Dodam tylko, że relacja, która zaistniała pomiędzy tymi bohaterami, jest opisana naprawdę świetnie i bardzo fajnie się czytało - przede wszystkim cały czas coś się działo i nie było zbytniego przesłodzenia.

"Nigdy nie spotkałem kobiety, która mniej potrzebowałaby ocalenia niż ty."


Co do fabuły - powieść nie skupia się tylko i wyłącznie na Brianie i Myrnie, ale także na zespole - co pozwana nam poznać resztę ekipy, na tym, jak wyglądała historia Sinnersów, a także na problemach poszczególnych członków, które pewnie będą nam przybliżone w kolejnych częściach. Nie przeczę jednak, że wątek miłosny był tu dominujący - szczególnie sceny erotyczne, które były bardzo obrazowe.

"Jeśli naprawdę chcesz realizować marzenia, musisz cierpieć, bo dzięki temu będą coś znaczyły, gdy dotrzesz na szczyt."

Mogę powiedzieć, że oprócz dwuznaczności i śmiesznych dialogów, w książce tej można odnaleźć wiele "złotych myśli", nad którymi definitywnie należy się głębiej zastanowić. "Za sceną" to jedna z lepszych powieści, jakie miałam ostatnio okazję czytać. 

Styl autorki po prostu uwielbiam - świetne dialogi, cudowne opisy. Ogólnie bardzo lekkie pióro, które urzeka czytelnika i sprawia, że z łatwością zatraca się on w treści. Mam nadzieję, że kolejne tomy będą jeszcze lepsze i kiedyś uda mi się postawić "10/10" twórczości tej autorki, bo naprawdę ona na to zasługuje. 

Polska okładka wygląda dosyć dwuznacznie - jest to jednak okładka wydawnictwa Amber, które raczej znane jest z ilustracji dostosowanych do tematyki książki. Potencjalny czytelnik bez problemu odgadnie, do jakiej kategorii literackiej zalicza się "Za sceną".
Zagraniczna okładka jest również bardzo tematyczna - ale można powiedzieć tylko tyle, że definitywnie może ona zostać uznana za ładniejszą. 

Nie mogę się doczekać tego, kiedy sięgnę po kolejne części tej serii. Oczywiście później je dla was zrecenzuję, obiecuję! Jak na razie mogę tylko życzyć miłego czytania - nie będziecie żałować, jeżeli zapoznacie się z twórczością pani Cunning, gwarantuję. 

Pozycję tę dostałam od Księgarni TANIA KSIĄŻKA - OCZYTANI.pl

1 komentarz: