niedziela, 14 czerwca 2015

Julie Garwood - "Ciarki"

Autor: Julie Garwood
Tytuł: Ciarki
Wydawnictwo: Lucky
Data wydania: 2014
Ilość stron: 320
Ocena: 6/10

Opis:

Lekcja pierwsza: uważaj na to, co wynosisz z wyprzedaży podwórkowej. 
Lekcja druga: zastanów się, gdzie zostawiasz swój aparat fotograficzny. 
Lekcja trzecia: nie zakochuj się w ochroniarzu ze szkockim akcentem. 
Albo nie, zakochaj się…
Znakomita powieść sensacyjna z wątkiem romansowym w tle, pełna niespodziewanych zwrotów akcji, nietypowych rozwiązań, specyficznego humoru i barwnych postaci. 
Ostatnia lekcja: nie odrywaj się od czytania, fragmenty tej historii na pewno ułożą się w zaskakującą całość…


Recenzja:


"Ciarki" Julie Garwood to poprawna książka, a momentami nawet zaskakująca. Jak dla mnie to idealna propozycja dla wielbicieli sensacji z odrobiną romansu na nudne wieczory, niezależnie od  pory roku.  

Głównym wątkiem powieści jest historia Lyry Prescott, którą autorka stworzyła na istne ucieleśnienie ideału Wenus. Lyra nie miała praktycznie żadnych wad w opinii otoczenia. Była piękna, młoda, dobra, utalentowana, no słowem cud, miód i malina. Niestety takie ukazanie postaci nie współgrało z odczuciami czytelnika na jej temat. Lyra to w moim mniemaniu dość naiwna bohaterka, przypomina trochę taką księżniczkę, która czeka na zbawienie przez księcia na białym rumaku. Skoro już o tym mowa, tego też tutaj spotkamy w osobie Sama. Mężczyzna ten jest ochroniarzem Lyry i Adonisem, który przecież musi dotrzymywać kroku swojej Afrodycie. Ta dwójka tworzy specyficzną parę. Autorka idealizuje ich relacje. 

Równorzędnym wątkiem do romansu jest zagadka. Autorka dobrze poradziła sobie z wprowadzeniem kryminalnej tematyki, powiedziałabym nawet, że powinna bardziej skupić się na tym polu w swojej twórczości. Tak jak wcześniej napisałam, potrafi nas zaskoczyć. Mimo że na początku wszystko wydaje się strasznie zagmatwane, to z biegiem stron dostajemy wyjaśnienia. Na kulminację jak zwykle musimy czekać do samego końca. 

Oczywiście cała książka nie może kończyć się na dwóch postaciach. mamy tutaj jeszcze kilku głównych bohaterów. Ekscentryczną babcię Lyry, która dodawała powieści humoru, zadufanego w sobie Milo, którego nie da się opisać w kilku słowach i profesora z uczelni dziewczyny. Poskąpiono im trochę uwagi, jednak stanowią dość miłą alternatywę od chodzących ideałów. 

Autorka lawiruje między cukierkową historią miłosną i niebezpiecznym spiskiem. Nie wiem, czy jest to bardzo dobre połączenie, jednak nie całkiem tragiczne. Możemy nie rozpływać się nad perypetiami Lyry i Sama, a jednak przyjemnie spędzić czas przy lekturze.   

Język, jakim posługuje się Julia, jest prosty, jednak adekwatny do treści. Widać, że autorka ma warsztat pisarki, ponieważ jej styl nie zniechęca do czytania, a wręcz ułatwia poznawanie historii. Widoczny był ciąg przyczynowo-skutkowy wydarzeń, a to w książce najważniejsze. Uważam, że jest dobrze zapowiadającą się pisarką, która jednak powinna trochę popracować nad kreacją bohaterów. Ostatecznie jednak mogę z czystym sercem polecić Wam "Ciarki".

Wasza Ariada :)

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Lucky

7 komentarzy:

  1. Pozycja wydaje się ciekawa, kryminały to mój ulubiony gatunek, więc myślę, że sięgnę po tą książkę. :)
    Pozdrawiam, Mz.Hyde

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzadko czytam kryminały, ale może ten przeczytam, bo mnie zaciekawiłaś swoją recenzją :)

    http://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To raczej sensacyjna powieść, aniżeli kryminał. ;)

      Usuń
  3. Uwielbiam kryminały i ten bardzo mnie zaciekawił :)

    OdpowiedzUsuń
  4. I dobrze, że polecasz, bo książka spodobała mi się od pierwszego wejrzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. W przypadku takich książek chyba po prostu zależy co kto lubi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Za typowo sensacyjnymi książkami to raczej nie przepadam, aczkolwiek jeżeli jego fabułę oplata chociażby nić romansu, to już zmienia postać rzeczy. Uważam, że nie ma ludzi idealnych, więc chciałabym bliżej zapoznać się z osobą Lyry, by móc samej ocenić, jaka ona w rzeczywistości jest. :)

    OdpowiedzUsuń