piątek, 5 czerwca 2015

Igor Sokołowski - "Spokojnie. To tylko Rosja"


Tytuł: Spokojnie. To tylko Rosja
Autor: Igor Sokołowski
Wydawnictwo: MG
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 288
Ocena: 7/10

Opis:
Rosja to żywioł, stan umysłu i ducha, potęga pełna słabości, przekleństwo historyczne i szaleństwo w jednym. Ten kraj to ocean patologii, humoru, nieszczęścia, miłości i brudu, których żadne środki wyrazu nie opiszą w pełni. A jednak Rosja silnie uzależnia. Po prostu jest jak narkotyk. Chcąc ją poznać w całości, w pewnym sensie zdobyć i okiełznać, z góry jesteśmy skazani na porażkę. Ciężko jest oswoić chociaż ułamek, jakąś niewielką część tej potęgi. Zrozumieć Rosję można próbować, jedynie starając się osiodłać jej fragmenty. To właśnie starał się zrobić Igor Sokołowski w tej książce.
W książce Spokojnie. To tylko Rosja autor pokazuje Rosję tak, jak ją widzi współczesne pokolenie Polaków. Spogląda na nią oczyma chłopaka, który zna historię, ale nie jest nią osobiście obciążony. Potrafi być w stosunku do Rosji bezlitośnie krytyczny, ale też jest nią zafascynowany.


Recenzja:
Spokojnie. To tylko Rosja jest kolejnym reportażem o największym państwie na świecie, który przeczytałam w ostatnim czasie. I powoli zaczynam dochodzić do wniosku, że jeśli nie zacznę ograniczać się do czytania wyłącznie literatury stricte rosyjskiej, zupełnie przestanę lubić ten kraj.
Igor Sokołowski odwiedzał Rosję wielokrotnie, podróżując na własną rękę od północy przez Moskwę po południe. Podsumowaniem tych wojaży jest książka, którą wydało wydawnictwo MG. Autor przestawia w nich Rosję „tak, jak ją widzi współczesne pokolenie Polaków. Spogląda na nią oczyma chłopaka, który zna historię, ale nie jest nią osobiście obciążony”. Czy na pewno? Po przeczytaniu jego reportażu mam wrażenie, że Rosja to bardzo smutny kraj, gdzie prawie każda wieś „żyje poza czasem”, gdzie co drugi budynek sypie się przechodniom na głowę, a oni, zarażeni chorobą, która objęła cały rosyjski naród, tj. tomiwisizmem, omijają to, co już posypało się na chodnik i idą dalej, nie zawracając sobie tym głowy. Wszędzie gdzie akurat nie ma obrzydliwie bogatych, panuje skrajne ubóstwo. Tego akurat nie kwestionuję, ale autor skupił się głównie na biedzie. Gdzie nie pojechał, wszystko popadało w ruinę, a drogi były niczym durszlak (wychodzi, że te nasze nie są jeszcze najgorsze) – oczywiście o ile w ogóle były. Swoją drogą ruch drogowy w miastach odbywa się na prawach dżungli – jeśli się zawahasz, zginiesz.  
Tego, że autor nie obciąża swojego spojrzenia historią naszych państw również nie kwestionuję. Relacjonując wizytę w Smoleńsku starał się nie patrzeć na to miast przez pryzmat zbrodni katyńskiej czy katastrofy smoleńskiej i wyszło mu to całkiem nieźle.
Trochę brakowało mi w tej książce opisu Rosjan. Oczywiście autor pokusił się o scharakteryzowanie całego pokolenia młodych Rosjan (z którymi nie dzieje się najlepiej) i niejednokrotnie przedstawiał życiowe historie spotkanych ludzi, ale biorąc pod uwagę, ile miejsca poświęcił na opisanie podupadającej rosyjskiej infrastruktury, brudu, biedy i walących się budynków, te proporcje nie są wyrównane.
Książka dzieli się na części: mamy opis północy, czyli głównie wsi, które na swojej drodze spotkał autor, Moskwy - jako stolicy stanowiącej swego rodzaju centrum (książki), oraz południa. W ostatniej części autor skupia się głównie na mieście, które jest uznawane za stolicę tej części Rosji, czyli Rostowie nad Donem.
Do każdego rozdziału są załączone fotografie – wielka szkoda, że czarno-białe. Chciałabym zobaczyć te zdjęcia w kolorze, ale zdaje się, że czerń i biel bardziej pasowały do koncepcji autora.
Pewnie po przeczytaniu tego, co napisałam, pomyślicie, że wcale nie polecam tej książki. Ale to nieprawda, Spokojnie. To tylko Rosja jest bardzo dobrym reportażem, na pewno rzetelnym, choć autor opisał to, co chciał, a wiadomo, Rosja jest ogromna i ma róże oblicza. Na pewno wszyscy, których interesuje nasz zachodni sąsiad powinni sięgnąć po tę pozycję. Jakby nie patrzeć to całkiem ciekawe spojrzenie na Rosję.


Za książkę dziękuję wydawnictwu MG

3 komentarze:

  1. Mnie też się Rosja kojarzy z biednym i smutnym krajem - taka refleksja wyrosła po wielu lekturach artykułów i reportaży:) I mimo, że wiem, że to piękny kraj jakoś nie po drodze mi w tamtym kierunku....Chociaż, tak myslę..... kiedyś i nas tak postrzegał zachód: smutni, biedni i bezradni Poalcy w kraju, który pozostał 100 lat w tyle za cywilizacją:) Pozory mylą:) jednak książkę chętnie przeczytam:) recenzja zachęca:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Koniecznie muszę przeczytać tę książkę. Wydaje się bardzo ciekawą lekturą.

    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Osobiście nie sięgam po reportaże i chyba nie mam nikogo w swoim otoczeniu, kto byłby chętny na tego typu pozycję.

    Bookeaterreality

    OdpowiedzUsuń