niedziela, 7 czerwca 2015

A.S.A. Harrison - "W cieniu"

Autor: A.S.A Harrison
Tytuł: W cieniu
Wydawnictwo: Znak Liternova
Data wydania: styczeń 2015
Liczba stron: 352
Ocena: 6/10

Opis:

Jak w ciągu kilku tygodni w wieloletnim związku można przejść od stabilizacji do morderstwa? Nagroda „Guardiana” dla najlepszego thrillera psychologicznego.  Milion sprzedanych egzemplarzy. Todd zostawia Jodi dla dużo młodszej kobiety. Dla Jodi oznacza to koniec życia, które dotąd prowadziła: pięknego domu, stabilizacji, bezpieczeństwa. Jedynym, i najlepszym wyjściem z tej sytuacji wydaje się zamordowanie partnera, zanim ten zmieni testament. W cieniu to przenikliwa, psychologicznie wiarygodna analiza rozpadu związku i tego, do czego zdolny jest zwykły człowiek, który może stracić wszystko.


Recenzja:

   Już na samym początku rzuca się nam w oczy porównanie do Zaginionej Dziewczyny, która swoją droga bardzo mi się spodobała, więc kiedy miałam okazję, aby sięgnąć po W cieniu - nie czekałam ani chwili i zaczęłam czytać. Spotkałam się z opinią, że to porównanie jest takim trochę strzałem w kolano, bo tak w zasadzie mimo kilku zbieżności, to zupełnie dwie różne historie. Ja tak nie uważam, a to porównanie, jest jedynie motorem do napędzenia sprzedaży i w dodatku zupełnie dozwolonym i wszech obecnie stosowanym. Ile już widzieliśmy porównań do ? Masa tego była, więc nie będę się skupiać nad tym czy podobne czy nie, a przejdę do sedna.

Ona i On, dwoje ludzi będących ze sobą w długoletnim związku, ale nie małżeństwie. Ona i On, akceptują siebie wzajemnie. Ona i On, dwójka narratorów tej powieści. Ona - Jodi, Pani psycholog, On - Tod, zajmuje się nieruchomościami. Ona akceptuje jego zdrady, On wraca codziennie do domu na pyszny obiad. Autorka prowadzi narrację poprzez te dwie osoby, co bardzo przypadło mi do gustu, bo możemy postawić się w sytuacji jednej jak i drugiej postaci. Czytając kolejne rozdziały, nie mogłam się zdecydować, kto jest tym "złym" w związku. Komu można zarzucić i kogo obwinić. Podoba mi się to jak autorka stworzyła takie analizy psychologiczna postaci. Co prawda na Jodi poświęciła trochę więcej czasu, ale Tod też został dobrze skonstruowany.

Zarzucić mogę tej książce to, a raczej stwierdzić, że brakowało mi takiego punktu kulminacyjnego tej historii. Bo cała fabuła, choć ciekawa, to była trochę monotonna. Praktycznie przez cały czas na jednym poziome napięcia. A gdyby wprowadzić coś takiego na prawdę "wow", to myślę, że moja ocena tej książki poszybowała by trochę w górę. Na początku też miałam nadzieję na bardzo doby thriller psychologiczny i jakieś tam jego elementy, ja wspomniałam wyżej się pojawiły, ale jednak to nie było to czego się spodziewałam.

Potencjał ta książka miała bardzo doby, ale gdzieś tam po drodze trochę go autorka zdusiła. Trochę za długie, przynudne opisy ciągnęły się w nieskończoność, ale większość z nich miała jednak jakieś tam swoje uzasadnienie,

Zakończenie trochę takie naciągane, ale nie zmienia to faktu, że mi się podobało. Autorka bardzo dobrze potrafiła stworzyć tą iluzję szczęśliwego związku, o którym czytamy gdzieś w początkowych rozdziałach. Ogólnie, bardzo spodobał mi się styl autorki. Pewnie to było głównym czynnikiem tego, że książkę czytało się błyskawicznie i tak na prawdę spędziłam z nią na prawdę miłe chwile.

Nie można zaprzeczyć, że okładka przyciąga wzrok. Zachęci nie jedną osobę, która przejdzie obok niej w księgarni, nawet nie czytają opisu.

Także, moją opinię już znacie i z miłą chęcią dowiem się, czy czytaliście lub czy macie zamiar :)

Z gorącymi pozdrowieniami,
Klaudia.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Znak

5 komentarzy:

  1. Niezbyt zaciekawił mnie opis tej książki, ale recenzja jest super ;)

    http://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie w "W cieniu" nie podobało się to, że właściwie nie był thrillerem - a jest jako taki reklamowany. Chciałam czegoś więcej, a otrzymałam powieść psychologiczną, które zazwyczaj mnie męczą. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książkę mam, przeczytałam 30 stron i obecnie książka leży na półce...

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytam i raczej nie polecam. Niestety w niektórych momentach miałam dosyć, ale jak zaczytam czytać książkę to muszę ją skończyć czytać bo później by mnie męczyło, że może jednak się jakoś fajnie rozkręciła.

    OdpowiedzUsuń
  5. oj chcę baaaardzo poczytać, ale ciekawie się zapowiada!!! już mam prezent dla siebie na urodzinki :P
    Jestem zdecydowanie wzrokowcem i często decyduję czy kupić książkę, dzięki jej okładce :) ta jest świetna :)

    OdpowiedzUsuń