sobota, 6 czerwca 2015

Agnieszka Rusin - "Rodzinny sekret"

Autor:Agnieszka Rusin
Tytuł: Rodzinny sekret
Wydawnictwo: Lucky
Data wydania: 2014
Ilość stron: 272
Ocena: 2/10

Opis:

Co zrobić, jeśli całe życie okazuje się jednym wielkim kłamstwem?
Klara żyła dotychczas w luksusie i beztrosce. Jedno tragiczne wydarzenie powoduje, że musi zacząć wszystko od nowa. W dodatku okazuje się, że jej najbliżsi ukrywali przed nią prawdę o niej samej. Klara będzie musiała zmierzyć się z przeszłością ojca. Pomoże jej w tym przystojny policjant Patryk. Czy odważna, ale zraniona kobieta zakocha się na nowo? Czy odkryje, co chciał jej powiedzieć przed śmiercią ojciec i czy odnajdzie swoją siostrę bliźniaczkę?
Lekki, zakończony happy Endem romans z wątkiem kryminalnym w tle…


Recenzja:

Definitywnie nigdy w życiu nie sięgnę po tę pozycję po raz kolejny. To, że przeczytałam ją całą, graniczy chyba z cudem. Myślałam, że treść "Rodzinnego sekretu" może mnie zaciekawić, ale się myliłam i to bardzo - a szkoda.

Warto początkowo wspomnieć o tym, że autorka praktycznie nałogowo używa słów typu "kochana", "droga", co wyzwala we mnie agresję, naprawdę. Rozumiem, zdrobnienia mogą się pojawiać, ale naprawdę nie lubię takich nagromadzeń. 

Kolejną wadą autorki jest to, że strasznie przyspiesza akcję, upraszcza ją - tak naprawdę wszystko dzieje się w przeciągu kilku lub kilkunastu stron. Każdy wątek jest strasznie szybko kończony - nie licząc romansu, natomiast tajemnica zbrodni była tylko drugoplanowym epizodem. 

Często wydarzenia nie łączą się z sobą, są nielogiczne (spojler: do 40 strony główna bohaterka odkryła romans swojego męża, porzuciła go, kilka tygodni później okazało się, że była w ciąży i to zaledwie jakoś od miesiąca - czy tylko według mnie jest tu coś nie tak?). 
Co więcej, fabuła jest bardzo przewidywalna. Od początku tej pozycji można mieć kilka bardzo trafnych założeń, które napotkamy w treści. 

Jeżeli chodzi o samą główną bohaterkę - jest dosyć nudna. Autorka przeważnie opisuje Klarę jako piękną dziewczynę, nawet kiedy jest opis pogrzebu, Agnieszka Rusin rzuca tekstem, iż "w czarnym płaszczyku Klara też wygląda zjawiskowo" (nie jest to dokładny cytat, ale zawarty sens). Co do charakteru tej postaci można powiedzieć tylko to, że jest ona uparta i nie lubi wybierać prostych rozwiązań. 

Nie będę tu opisywała innych bohaterów, którzy występują w tej powieści, bo naprawdę nie warto. Zdecydowanie autorce nie udało się wykreować nikogo intrygującego - albo przynajmniej nie zauroczył mnie on na tyle, abym chociażby w kilku słowach o nim napisała. 

Autorka używa prostego słownictwa, opisów często nie ma, chociaż powinny się pojawić - albo wręcz przeciwnie, jest ich pełno, chociaż są one nikomu niepotrzebne. Pani Rusin ma problem z opisywaniem emocji, a dialogi pomiędzy bohaterami często są sztywne i nienaturalne. 

Jedyne, co mogę pozytywnego powiedzieć o tej pozycji, to całkiem intrygująca okładka. Motywu lustra nie widuję zbyt często, więc zdecydowanie jest to coś ciekawego. Pytanie jednak - czy okładka powinna być najlepszą częścią książki? Nie sądzę.

Pozycji tej nie polecam. Uważam, że jest to tylko i wyłącznie lekkie czytadełko bez żadnej wartości. Jak dla mnie czytanie tej powieści to zwykła strata czasu, wolałabym poświęcić go na zapoznawanie się z treścią innej lekturki.

Powieść tę dostałam od Wydawnictwa Lucky

2 komentarze:

  1. Szkoda, spodziewałam się czegoś lepszego :)
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń
  2. Okładka koszmarna, więc musiałam przeczytać o tej książce. Jak widzę w tym przypadku ocenianie po okładce jest usprawiedliwione. ;)

    OdpowiedzUsuń