czwartek, 21 maja 2015

J.R.R. Tolkien - "Władca pierścieni"

Autor: J.R.R. Tolkien
Tytuł: Władca pierścieni
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2013
Ilość stron: 1278
Ocena: 10/10

Opis:

W zamierzchłych czasach kowale elfów wykuli Pierścienie Mocy. Lecz Sauron, Mroczny Władca, stworzył w tajemnicy Jedyny Pierścień, napełniając go swą potęgą, aby rządził pozostałymi. Ale Pierścień zniknął i przepadł gdzieś w Śródziemiu. Minęło wiele wieków, zanim się odnalazł i trafił w ręce hobbita, którego przeznaczeniem stała się wędrówka do Krainy Cienia, by zniszczyć Jedyny Pierścień...
Drużyna Pierścienia wyrusza z Shire. Żaden z uczestników wyprawy - hobbici Frodo, Sam, Pippin i Merry, czarodziej Gandalf, krasnolud Gimli, elf Legolas, Boromir z Gondoru i tajemniczy Obieżyświat - nie wie, co czeka u kresu podróży. Ale są pewni jednego: jeśli nie wypełnią misji, świat ogarną Ciemności... 


Recenzja:

Trudno mi będzie uwierzyć, że ktokolwiek jeszcze nie spotkał się w jakiekolwiek postaci z Tolkienem. To tak jakby powiedzieć, że nie widziało się "Kevina samego w domu" czy "Zielonej mili" albo nie czytało "Harrego Pottera". Mimo to w życiu spotkałam już wielu różnych ludzi, którzy należeli do powiększającej się grupy największych indywiduów na Ziemi, więc obiecałam sobie wyrozumiałość. Po pierwsze, wyjaśnijmy jedną rzecz. "Władca pierścieni" często jest mylnie nazywany trylogią, a w rzeczywistości jest to jedna obszerna powieść w sześciu księgach wraz z dodatkami, które często publikuje się w trzech osobnych woluminach, stąd oczywiście nieporozumienie.


Cała rzecz toczy się w Śródziemiu, czyli wymyślonej przez autora alternatywnej rzeczywistości, wykreowanej z wielką dbałością o szczegóły. Samo to, w jaki sposób Tolkien wygrał bitwę z ogromną liczbą elementów, które zaserwował nam w książce, skłania czytelnika do uznania go za geniusza. Parafrazując znaną frazę, one does not simply write such good book! Jednakże, cytując mojego matematyka, raz na jakiś czas rodzi się jednostka wybitna i w tym przypadku tak się stało.

Głównym bohaterem powieści jest hobbit Frodo Baggins, któremu przyjdzie zmierzyć się z własnymi słabościami, aby ocalić świat przed ciemnością. Jego wiernymi kompanami w podróży do Góry Przeznaczenia będą elf, krasnolud, czarodziej, dwaj niezwykli ludzie, a także trzech innych niziołków. Stworzą oni razem Drużynę Pierścienia, której celem jest zniszczenie pierścienia władzy, którego szuka jego pan Sauron. Nie można w tym momencie nie wspomnieć o świetnej kreacji bohaterów. Już sam fakt, że są to istoty magiczne, wpływa na ich niezwykłość, ale to nie wszystko. Znane powiedzenie głosi, że prawdziwych herosów już nie ma. Jeśli chcecie ich odnaleźć, zajrzyjcie do LOTR. Znajdziecie tam pięknych i dostojnych elfów, które poświęcą życie, aby uratować przyjaciół, walecznych i wiernych krasnoludów, mądrych i honorowych ludzi, a także wielkich sercem hobbitów. Tolkien oczywiście nie przedstawia nam jedynie pozytywnych cech swoich postaci. Jak wszyscy, muszą się oni zmierzyć z czyhającymi na nich pokusami i chwilami zwątpienia. Patrząc jednak na wzorce zachowań, które przemyca w swoim utworze autor, możemy tylko uczyć się od tych fikcyjnych postaci.

Nie owijajmy w bawełnę, "Władca pierścieni" nie jest książką do poduszki. Ogromny kunszt, z jakim
Tolkien posługuje się językiem, wpływa na to, że jego dzieło to coś, co doceni dojrzały czytelnik, który szuka prawdziwej sztuki literackiej. Wielość widowiskowych scen walki i obfitych opisów czyni tę powieść jeszcze bardziej wyjątkową.

Moim zdaniem nie jest to lektura dla dziesięciolatków, jednak nie generalizuję. Podczas czytania  powieść musiałam bardzo się skoncentrować, aby wyłapać wszystkie szczegóły i przyswoić sobie ogromną ilość wydarzeń, które następują po sobie w tekście. LOTR to nie marne czytadło dla kobiet, przy którym można oczekiwać niskiej rozrywki. O wiele łatwiej jest włączyć odtwarzacz DVD i po prostu obejrzeć "Władcę...", którego wyobraził sobie Peter Jackson, jednak naprawdę polecam zapoznanie się z powieścią. Okazuje się, że naprawdę wielu faktów i to dość istotnych, po prostu nie ujęto w adaptacji. Choć filmy są niewątpliwie wielkimi dziełami kinematografii, to jednak pierwowzorem jest powieść.

Tak jak już wspominałam wiele razy, literatura fantastyczna jest naprawdę wartościowa. To nie tylko "bajki", jak to wielu sceptyków często mówi, ale naprawdę piękna historia o sile charakteru, poświęceniu i miłości. Wielu może doszukiwać się w tej powieści ukrytego przekazu ze względu na to, że J.R.R. Tolkien żył w czasach wojny, jednak sam autor wyjaśnia, iż jego utwór to czysta fantazja.   

"Trzy pierścienie dla królów Elfów pod otwartym niebem, 
Siedem dla władców krasnali w ich kamiennych pałacach, 
Dziewięć dla śmiertelników, ludzi śmierci podległych, 
Jeden dla Władcy Ciemności na czarnym tronie, 
W Krainie Mordor, gdzie zaległy cienie. 
Jeden, by wszystkimi rządzić, Jeden, by wszystkie odnaleźć, 
Jeden, by wszystkie zgromadzić i w ciemności związać. 
W Krainie Mordor, gdzie zaległy cienie."

Uważam, że cały cykl "Władcy pierścieni" jest pozycją obowiązkową na liście każdego miłośnika literatury, nie tylko fantastycznej. "Władcę..." możemy uznać za klasykę literatury ze względu na niezwykłą rolę, którą odegrał w rozwoju gatunku. Tolkien stworzył coś, co nie przestaje zachwycać czytelników w każdym wieku już od około stu lat. 
Wasza Ariada :)


10 komentarzy:

  1. Masz szczęście, że dałaś taką ocenę :D WP miała być pisana dla dzieci, jednak po pierwszych dwóch rozdziałach Tolkien zrezygnował z tego pomysłu, co widać po klimacie i zmianie narracji.
    Książka kapitalna, niesamowita, epokowa! Każdy powinien przeczytać cały sześcioksiąg, nie ograniczając się tylko do filmów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mimo szacunku dla autora i uznania jego dzieł, nie potrafię "przepłynąć" przez jego powieści

    OdpowiedzUsuń
  3. "Głównym bohaterem powieści jest hobbit Frodo Baggins, któremu przyjdzie zmierzyć się z własnymi słabościami, aby ocalić świat przed ciemnością. Jego wiernymi kompanami w podróży do Góry Przeznaczenia będą elf, krasnolud, czarodziej, dwaj niezwykli ludzie, a także inny niziołek."

    Trzech niziołków - Sam, Pippin i Merry. Co ciekawe, sam Tolkien wcale nie uważał Froda za głównego bohatera - według niego był nim Sam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że znalazł się uważny czytelnik, rzeczywiście, wyłapałeś mój błąd. Już poprawiam :) dla mnie zawsze główną postacią będzie Frodo, z całą sympatią do Sama ;) Jest on nawet jednym z moich ulubionych bohaterów literackich

      Usuń
  4. Czytałam dwa razy i napewno wrócę do WP jeszcze nie raz. Uwielbiam twórczość Tolkiena i mam nadzieję, że mojąpasją zarażę swoje dzieciaki.

    OdpowiedzUsuń
  5. One does not simply hate "Lord of The Rings". Niech żyje jedna z najlepszych powieści ever.

    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Haters, you shall not pass!" i niech żyje Gandalf :D

      Usuń
  6. Czytałam. Magiczna, wartościowa lektura. Chociaż ,,Hobbit" podobał mi się troszkę bardziej :)
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń
  7. Za mną już fantastyczna i widowiskowa ekranizacja dzieła Tolkiena w reżyserii Petar Jacksona. Jednak całą sagę planuję przeczytac już w te lato. Nie mogę się doczekać!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja nie widziałam "Zielonej mili", ale fakt, że to nie moje klimaty :P.

    Sama jestem władcowym freakiem, a twórczość Tolkiena stanowi bardzo ważny i ukochany fragment mojego życia.Niedawno sobie kupiłam to wydanie z okładki, którą wkleiłaś i zamierzam po wystawieniu ocen znowu przeczytać :).Mam ochotę ciągle przytulać to tomiszcze xD.Moje, moje własne, mój preszessss! xD

    OdpowiedzUsuń