czwartek, 28 maja 2015

Chris Carter, Joe Harris, Michael Walsh - "Z Archiwum X. Wyznawcy"

Autorzy: Chris Carter, Joe Harris, Michael Walsh
Tytuł: Z Archiwum X. Wyznawcy
Forma: komiks
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2015
Ilość stron: 128
Ocena: 7/10

Opis:

 Przez całe lata agenci specjalni Fox Mulder i Dana Scully pracowali w Archiwum X – tajnej komórce FBI, zajmującej się sprawami uznanymi za niewyjaśnione i powiązane z niewytłumaczalnymi zjawiskami.
Oboje w końcu opuścili swoje małe biuro i rozpoczęli nowe życie, ciesząc się spokojną anonimowością. Aż do teraz.

Kiedy wróg przeniknął sieć FBI i pozyskał poufne dane z akt Archiwum X, Skinner został zaatakowany, Scully porwana, a agent Doggett zaginął w akcji, Mulder musi ponownie wkroczyć na scenę. Nieoczekiwanie powraca również Palacz, który jest w posiadaniu istotnych informacji na temat wroga – tajemniczych akolitów. Rozpoczyna się nowa era. Era technologicznej paranoi, międzynarodowego niepokoju i pozaziemskiej groźby.


 Recenzja:

Nie należę do komiksowych geeków, jednak w dzieciństwie zaczytywałam się w Kaczorze Donaldzie, liczy się? Kiedy dostałam w swoje ręce "Z Archiwum X" i odkryłam, że mam przed sobą historię obrazkową, bardzo się ucieszyłam. Do tego naprawdę uwielbiam seriale typu CSI, Kości i oczywiście The X Files. Czego chcieć więcej?

Fabuła komiksu jest wciągająca i, tak jak przystało na Chrisa Cartera, pełna tajemniczych zjawisk. Mamy możliwość spotkania się po raz kolejny ze znanymi bohaterami, czyli agentami Scully i Mulderem. Jeśli kiedykolwiek mieli nadzieję na spokojne życie, trochę się przeliczyli. Z FBI nie tak łatwo jest po prostu odejść.
W komiksowej odsłonie seqelu serialu śledzimy losy lubianej dwójki, która musi zmierzyć się z grupą akolitów - wrogów z prawdziwego zdarzenia. Są oni tak naprawdę obcymi, którzy potrafią zawładnąć ludzką rasą i nie cofną się przed tym. Ktoś musi ich powstrzymać i chyba już każdy się domyśla, kim będą "ochotnicy". Gdy do spraw zawodowych dojdą jeszcze osobiste przesłanki, wszystko zacznie się naprawdę komplikować. Akolici szukają nikogo innego, jak syna agentki Scully, który został oddany kilkanaście lat temu do adopcji. Kobieta pragnie za wszelką cenę zapewnić swojemu dziecku bezpieczeństwo.

Jeśli sądzicie, że w komiksie nie da się przedstawić należycie napięcia i atmosfery grozy, chyba  nigdy nie trafiliście na brulion pokroju "Z Archiwum X". Autorzy naprawdę się postarali. Historia, którą przedstawiono na kartach zeszytu jest z najwyższej półki. Dobre stare Archiwum X. Jednak na komiks składa się nie tylko fabuła, ale kluczową rolę pełnią także rysunki. Oprawą graficzną zajęli się prawdziwi zawodowcy. Grafika jest  oldschoolowa i świetnie wpasowuje się w klimat paranormalnych zjawisk. Dodatkowo te świetne grube kartki, których nie da się łatwo uszkodzić, zbyt energicznych użytkowaniem i twarda okładka. Świetnie prezentuje się na półce. Wierzcie mi na słowo lub sami sprawdźcie, nabywając komiks!

Trudno mi mówić o stronie językowej, bo jednak komiksy rządzą się pewnymi prawami, do których należy minimum słów i maksimum grafiki. Wpływa to oczywiście na szybkość czytania, a raczej oglądania. Jeśli więc szukacie czegoś, z czym moglibyście się zapoznać w przerwie między kilkusetstronicowymi cegłami, polecam zainteresować się tym utworem. Ostatecznie możecie wiele zyskać.

Wasza Ariada :)

Za komiks dziękuję Wydawnictwu SQN

3 komentarze:

  1. Już nie pamiętam kiedy miałam w ręku jakiś komiks, a przecież tak bardzo lubiłam je czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubię komiksów, więc ta książka stanowczo nie dla mnie. W dzieciństwie zdarzało mi się czytać komiks W.I.T.C.H :) To moje jedyne doświadczenia w tym zakresie :)

    OdpowiedzUsuń