wtorek, 6 stycznia 2015

Jolanta Kosowska - "Niemoralna gra"

Tytuł: Niemoralna gra
Autor: Jolanta Kosowska
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 335
Ocena: 6/10

Opis:

Konrad, nauczyciel etyki zawodowej na jednej z medycznych uczelni, dyżuruje za kolegę w studenckim telefonie zaufania. Jedna przerwana w pół słowa rozmowa zmienia nieoczekiwanie jego dotychczasowe życie. Odnalezienie rozmówczyni staje się jego jedynym celem, wypełnia dni, spędza sen z powiek, pochłania całą energię. Zaczyna się wyścig z czasem. Życie nabiera tempa. Dni pędzą jak oszalałe. Wydarzenie goni wydarzenie. Wszystko wymyka się spod kontroli. Nic już nie układa się w logiczną całość... Konrad niepostrzeżenie daje się wciągnąć w zastawioną na niego pułapkę.



Recenzja:
Już dawno nie czytałam książki z wydawnictwa Novae Res, która nie byłaby debiutem. W zasadzie, jeśli się zastanowię, czytałam tylko jedną taką książkę. Debiuty jak to debiuty, bywają różne, Jolanta Kosowska swój ma już za sobą. W zasadzie Niemoralna gra to jej trzecia z kolei książka i podobno najlepsza. Nie mogę tego zweryfikować, bo nie czytałam poprzednich, ale napiszę o tym, jakie wrażenie zrobiła na mnie jej najnowsza powieść.
Konrad wykłada etykę na medycznej uczelni, ale jego moralność jest bardzo wątpliwa. W zasadzie sam mógłby się jej uczyć od studentów.  Pewnego razu dyżuruje w studenckim telefonie zaufania i odbiera telefon, który wywraca jego życie do góry nogami. Jedna rozmowa ze studentką sprawia, że z człowieka, który kompletnie nie przejmuje się innymi ludźmi zmienia się w kogoś, komu zależy. Staje na głowie, by odnaleźć dziewczynę i jej pomóc, w skutek czego w listopadzie wyjeżdża do Saksonii i koniec końców sam kończy z rozbitą głową. W którymś momencie staje się jasne, że dawno przestało chodzić o telefon od studentki, a Konrad wbrew własnej woli został wmanewrowany w swoistą grę. Jak podpowiada tytuł – niemoralną.
Muszę przyznać, że autorce udało się utrzymać czytelnika w niepewności do samego końca. Choć sama domyśliłam się części, nie odgadłam wszystkiego. I tu chciałabym zatrzymać się na dłużej. Bardzo nie lubię książek napisanych w konwencji kryminału czy thrillera, opowiadających całą długą historię, podczas której pan detektyw/pani komisarz/bohater z detektywistycznym zacięciem śledzą po kolei wszystkie wątki, zastanawiając się, kto mógł zabić (czy zrobić cokolwiek innego), by na koniec okazało się, że za wszystko odpowiedzialna jest jakaś marginalna postać, o której albo w ogóle nie było żadnej wzmianki, albo wspomniano o niej z raz czy dwa. Ja wiem, że to niby takie życiowe, bo i w realnym życiu często tak bywa, ale książka to książka i nie lubię, kiedy tak się kończy. Po moim wywodzie można się łatwo domyślić, że tak skończyła się Niemoralna gra – w każdym razie w pewnym stopniu, bo zdradzę, że za rozwój sytuacji była odpowiedzialna więcej niż jedna osoba.
Kolejną rzeczą, którą muszę uznać za minus, jest narracja. Straszne pomieszanie z poplątaniem, raz z perspektywy jednego bohatera, innym razem drugiego. Zdarzało się, że czytałam czytałam i zastanawiałam się, kto u diabła przejął pałeczkę tym razem. Bardzo to było irytujące i utrudniało płynną lekturę, a wystarczyłoby zastosować jakieś oznaczenie i nie byłoby problemu.
Główny bohater został dość dobrze scharakteryzowany, ale jego wewnętrzną przemianę trochę ciężko było zanotować, bo telefon, od którego wszystko się zaczęło, otrzymał na początku książki. Pewnie sytuacja, która rozpoczyna tę historię, kiedy to Konrad zrywa z dziewczyną, miała pomóc w tym czytelnikom. Później autorka często wracała do jego przeszłości, wspominając między innymi wychowanie w domu dziecka, które zaważyło na kształtowaniu osobowości Konrada.

„Z kwadracików, trójkącików i kółek nauczali mnie nieskończoności”. Wiele im zawdzięczam, właściwie wszystko – z wyjątkiem miłości*

W sumie to klucz do całej tej powieści. Konrad – człowiek, który jako dziecko nie zaznał miłości i jako dorosły próbował udowodnić wszystkim, że na nią zasługuje, ale nie wystarczyło mu zrobić to raz. Jego życie było pasmem romansów, które doprowadziło go do sytuacji, jaką opisała autorka.
W ogólnym rozrachunku Niemoralna gra to całkiem niezła książka – nieźle napisana, trzymająca w napięciu. Zakończenie mnie rozczarowało, jak pisałam wyżej, ale i tak mogę polecić trzecią powieść Jolanty Kosowskiej.

Książkę dostałam od wydawnictwa Novae Res



__________________________________________________

*Jolanta Kosowska, Niemoralna gra, Gdynia 2014, s. 187. 

7 komentarzy:

  1. Myślałam, że tylko mnie drażniła nagła i niezapowiedziana narracja, uważam za beznadziejny pomysł autorki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko :) Według mnie książka sporo na tym straciła i miejmy nadzieję, że w przyszłości autorka nie będzie miała takich pomysłów.

      Usuń
  2. Chyba jedna się na tą książkę nie skuszę :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Początkowo byłam zainteresowana tą książką, ale czytając o jej narracji, jednak sobie odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze że jej nie brałam do recenzji ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ się dostało mojej książce. :)
    Pozdrawiam serdecznie
    Jolanta Kosowska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdaje się, że mój komentarz o narracji został źle odebrany. Uważam, że książka owszem traci na tym, ale i tak mogę ją spokojnie polecić :)
      Pozdrawiam

      Usuń