czwartek, 29 stycznia 2015

Artur Conan Doyle – „Przygody Sherlocka Holmesa”

Autor: Artur Conan Doyle
Tytuł: Przygody Sherlocka Holmesa
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2014
Ilość stron: 304
Ocena:  9/10

Opis:

Zbiór 12 opowiadań o przygodach genialnego detektywa z londyńskiej Baker Street, który potrafi rozwikłać najbardziej skomplikowane zagadki kryminalne, posługując się sztuką dedukcji. W rozszyfrowywaniu problemów pomaga Sherlockowi przyjaciel, poczciwy dr Watson, a także znajomość psychologii, chemii, prawa, literatury sensacyjnej, policyjne kroniki wypadków oraz nieodłączna fajka, czasami również gra na skrzypcach. Mając nieprzeciętną sprawność fizyczną, wychodzi cało z najgorszych opresji.



Recenzja:

Sherlock Holmes to mój ulubiony książkowy detektyw. Razem z doktorem Watsonem tworzą duet, któremu nie straszna żadna zagadka.
sh W tym zbiorze dwunastu opowiadań, poznajemy Sherlocka w tak klasycznym wydaniu, że ktoś, kto pierwszy raz ma styczność z twórczością Doyle’a od razu zapała miłością do detektywa. Na pierwszy plan wysuwa się zupełna nieprzeciętność Sherlocka. Ta cecha widoczna jest w każdym jego kroku, słowie czy geście. Niejako determinuje jego inne przymioty. Ja uwielbiam go za dostojeństwo zestawione z całkowitym szaleństwem, w którym jednak tkwi metoda. Holmes to tak interesujący bohater, że każdy fan mógłby napisać o nim osobną książkę, analizując zachowania, wypowiedzi i wszystko, co z nim związane. Szczerze mówiąc, przeczytałabym taką powieść nawet z samej ciekawości, czy kto inny również dostrzega w Sherlocku to, co ja. Przez tyle lat wielu aktorów wcielało się w genialnego detektywa, a każdy z nich akcentował te najważniejsze jego cechy, jednocześnie tworząc całą drugoplanową „otoczkę”.

Akcja „Przygód Sherlocka Holmesa” toczy się na końcu XIX wieku, co jest jak dla mnie olbrzymią zaletą. Aura przeszłości także robi swoje w tej książce. Londyn wówczas musiał być obłędny, oczywiście nie w pozytywny sposób! Chodzi mi głównie o to, że to miasto nocą na pewno wywoływało ciarki na plecach, szczególnie, że to w tym czasie pojawił się Kuba Rozpruwacz! Creepy, nieprawdaż? Książki Doyle’a mogą nieźle wgryźć się w psychikę czytelnika, nie stosując tak prymitywnych i niewyszukanych metod jak we współczesnych horrorach.

Wszystko tutaj opiera się na dedukcji. Wszystko jest podane na tacy, a zakończenie i tak jest aż nazbyt nieprzewidywalne. Udało mi się rozwiązać zaledwie trzy zagadki, w tym jedną zupełnie przez przypadek, a powiem Wam, że trudno mnie zaskoczyć. Hołduję przekonaniu Sherlocka, że im trudniejsza i bardziej skomplikowana wydaje się być zagadka, tym prostsze będzie jej rozwiązanie. W opowiadaniach możemy się o tym przekonać nie raz.

W książce przewija się wielu drugoplanowych bohaterów, którzy przedstawiają różne i skrajne postawy życiowe oraz stany społeczne.  

sherlock_holmes_chibis_by_angels_leaf-d6zv59qNie obawiajcie się tego złowieszczego napisu „lektura szkolna” na okładce. Ta książka należy do klasyki zasłużenie. Stoi na początku łańcucha pokarmowego, zjadając koszmary uczniów na śniadanie. Język jest zupełnie zrozumiały dla każdego, a nawet jeśli jakieś słowo jest Wam nieznane, dzięki Sherlockowi je poznacie i w przyszłości zabłyśniecie w towarzystwie!

Reasumując, „Przygody Sherlocka Holmesa” to wszystko, co Wam potrzeba do szczęścia. Nie wpatruj się teraz dłużej w monitor, a poznaj tego przyjemniaczka, którego niejedna wypowiedź Cię ubawi, inna skłoni do refleksji. Ta książka świetny wstęp do dalszych przygód z detektywem i jego wiernym przyjacielem w roli głównej.

Wasza Ariada :)
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Dolnośląskiemu

9 komentarzy:

  1. Mój brat ma fantastyczne wydanie przygód Holmesa i po Twojej recenzji jestem nakręcona, aby tą pozycje wreszcie poznać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę się zapoznać z przygodami słynnego detektywa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie przeczytałabym o przygodach Sherlocka :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jestem jeszcze cały czas przed zapoznaniem się z przygodami Sherlocka ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie czytałam nic z Sherlockiem w roli głównej. I muszę przyznać, że z tego powodu mi wstyd. W końcu to klasyka! Na pewno przyjdzie czas, gdy to nadrobię.
    Pozdrawiam serdecznie :)
    lustrzananadzieja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie trzeba się wstydzić, tylko czytać jak najprędzej ;))

      Usuń
  6. Ja czytałam tylko pierwszą część i oglądałam serial. Trochę mi głupio bo serial uwielbiam, a książek nie czytałam...
    Zapraszam do siebie,
    http://worldofbookss.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  7. kocham Sherlocka(serial i film) od dawna planuję przeczytać książki. Mam nadzieję, że niedługo to zrobię.

    OdpowiedzUsuń