czwartek, 6 listopada 2014

Matthew Quick - "Niezbędnik obserwatorów gwiazd"

Autor: Matthew Quick
Tytuł: Niezbędnik obserwatorów gwiazd
Wydawnictwo: Moondrive
Data wydania: 2014 (nowa wersja)
Ilość stron: 320
Ocena: 8/10

Opis:

Finley niewiele mówi. Odzywa się tylko wtedy, gdy musi. Kocha dwie rzeczy. Pierwsza z nich to koszykówka – jest rozgrywającym w szkolnej drużynie. Druga natomiast – patrzenie w gwiazdy z Erin. Obie pozwalają mu zapomnieć o problemach, od których stara się uciec.
Pewnego dnia trener zwraca się do niego z nietypową prośbą…



Recenzja:

"Niezbędnik obserwatorów gwiazd" jest książką, która zadziwia. Z jednej strony bardzo typowa, z innej unikalna. Pewne jest to, że wzrusza. 

"Pusty. 

Autor stanął na wysokości zadania. W ostatnim czasie naprawdę obserwuje się wysyp książek z typu tzw. young adult, a już szczególnie w moim uznaniu  autorzy umiłowali sobie książkę ni to dramat, ni to komedię. Taką słodko-gorzką historię o wszystkim i niczym. Powiem szczerze, że to jednak sztuka napisać taką powieść. Niewielu się udaje, ale jeśli już, powstają takie perełki jak na przykład prezentowana dzisiaj książka. 

Smutny.
Czasem zły.

Historia jest właściwie czymś, co znamy z autopsji - często gęsto niezrozumienie i tępienie wszelkiej oryginalności, wybitności przez rówieśników w szkole. Finley, bohater tej powieści jest osobą, która nie tyle jest nielubiana, ale po prostu "stapia się z tłem" i akurat jemu to wcale nie przeszkadza. Fakt, że w każdym tkwi taka prymitywna chęć bycia po prostu zauważonym, jednak chłopak jest dojrzały i co rzadko spotykane, w większości przejmuje się tylko opinią bliskich. Finley jest pierwszym typem postaci, która występuje w książce. Natomiast kolejnym i tak bardzo intrygującym bohaterem jest Numer 21. Rozbraja swoją niewinnością, a zarazem wydaje nam się kimś z innej planety. Jest idealistą, a jego przemiana jest najbardziej spektakularna. Psychikę tej postaci można porównać do Wszechświata. Zwykły śmiertelnik go nie zrozumie, a jednak usilnie próbuje to zrobić. Mamy jeszcze Erin, ale ona w tym tercecie egzotycznym była chyba najnormalniejsza, czyniąc książkę bardziej realistyczną. 

Głównie smutny.

Trochę wkurzony.

"Niezbędnik obserwatorów gwiazd" ma prawdopodobnie tyle odczytań, ile osób wysili swoją głowę, aby wynieść coś z tej powieści poza przyjemnie spędzonym czasem. Jak dla mnie, to nie tyle powieść o przyjaźni, chociaż wiele osób uczepiło się tego jak rzep psiego ogona. Ta historia jest bardzo smutna i opowiada o tragedii jaką jest strata kogoś bliskiego. Owszem, przyjaźń odgrywa tam dużą rolę, jest swego rodzaju terapią, która działa cuda.

Niewiele wart.
Zmęczony.



Jednak oczywiście nie mogło być za kolorowo. Zakończenie wprawiło mnie w niezłą konsternację. Nie spodziewałam się zupełnie takiego rozwoju akcji i powiem szczerze, że mi się nie spodobał, ale to już rzecz gustu i tego, czego szukamy w takich książkach. Te ostatnie strony pozostawiły niezłe pole do popisu naszej wyobraźni.

Oszukany.
Samotny."

Ogólnie, naprawdę polecam tę powieść Quicka, a sama bliżej zapoznam się z jego twórczością, ponieważ naprawdę nieźle rokuje. Może nie jest to taka klasyka, jak "Stowarzyszenie umarłych poetów", które całkowicie rozbija człowieka psychicznie i pozostawia z wielką dziurą w serduchu, ale i tak silnie działa!

Wasza Ariada :)

12 komentarzy:

  1. Autor mnie ciekawi, planuję rozpocząć naszą znajomość książką "Wybacz mi, Leonardzie", bo fabularnie najbardziej mnie zaciekawiła :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeżeli będziemy ja mieli na półkach w bibliotece, będę ją polecała.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta książka jakoś tak ostatnio za mną chodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na mnie zrobiła bardzo pozytywne wrażenie

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja się zawiodłam na "Poradniku pozytywnego myślenia" i Quicka już jakoś tak nie mam ochoty tykać. Złe myślenie, to może jednak się zmuszę, ale jak będzie znowu zawód, to już mogiła :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja po ,,Poradniku pozytywnego myślenia" poluję na ,,Prawie jak gwiazda rocka" i ,,Wybacz mi, Leonardzie". Do ,,Niezbędnika..." jakoś mnie nie ciągnie, ale jeśli spodobają mi się dwa powyższe tytuły, to pewnie potem nie odpuszczę jej sobie :).

    OdpowiedzUsuń
  7. A książka czeka na mnie dalej na półce... ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio zakupiłam książkę tego autora "Wybacz mi, Leonardzie" i jeżeli ten tytuł mi się spodoba to z wielką chęcią siegnę po recenzowaną przez Ciebie ksiązkę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mhmmm... zapowiada się ciekawie a i ocena jest dobra. Martwi mnie jednak Ariado to co napisałaś o zakończeniu- że Ci się nie spodobało. Zastanowię się jeszcze, bo na razie nie wiem co myśleć o tej pozycji, warta czytania czy też nie...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam tę lekturę równiutko rok temu i bardzo miło ją wspominam jest niesamowita <3
    serdecznie pozdrawiam, zwariowana książkoholiczka

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten autor znajduje się gdzieś na stykach moich myśli i przyznam Ci, że czas abym wreszcie go przepchnęła dalej i sięgnęła po jego książkę :D Wydaje się być intrygujący i co ważne - cholernie utalentowany :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam książkę na półce, ale jakoś ciągle nie mogę zmobilizować się, żeby ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń