czwartek, 16 października 2014

Rick Riordan - "Morze potworów"


Autor: Rick Riordan
Tytuł: Morze Potworów
Wydawnictwo: Galeria Książki
Data wydania: 2009
Liczba stron: 279
Ocena: 8/10

Opis:

W porywającym, dowcipnym i cieszącym się ogromną popularnością dalszym ciągu opowieści rozpoczętej w Złodzieju pioruna Percy wraz z przyjaciółmi musi udać się w rejs po Morzu Potworów, aby ocalić obóz. Najpierw jednak odkryje szokującą rodzinną tajemnicę, która każe mu się zastanowić, czy to że, Posejdon uznał go za syna, jest zaszczytem czy okrutnym żartem. Siódma klasa była dla Pecy'ego Jacksona wyjątkowo spokojna. Żaden potwór nie przedostał się na teren jego nowojorskiej szkoły. Ale kiedy niewinna gra w zbijanego z kolegami z klasy zmienia się w śmiertelną rozgrywkę z brutalną bandą olbrzymów - ludożerców... sprawy przyjmują paskudny obrót. Niespodziewana wizyta Annabeth, przyjaciółki Percy'ego, oznacza kolejne złe wieści: magiczna granica broniąca Obozu Herosów została zniszczona przez truciznę podrzuconą przez tajemniczego wroga. Jeśli lekarstwo nie znajdzie się na czas, jedyna bezpieczna przystań dla herosów przestanie istnieć.

Recenzja:


   A więc jest, druga część serii o Percym Jacksonie. Nie wiem czy tylko ja tak mam, ale mam nieodparte wrażenie, że zaczynam wszystkie możliwe serie wydawnicze, a potem żadnej z nich nie kończę. Nie jestem w stanie nawet z głowy wymienić jak dużo pierwszych tomów serii leży u mnie na półkach, a ja wciąż kupuję nowe i nowe. Tak też jest z tą serią. Złodzieja pioruna przeczytałam już jakiś czas temu i mimo, że bardzo mi się spodobał, jakoś nie po drodze mi było do kolejnej części. Kiedyś wraz z większym przypływem gotówki, wybrałam się do księgarni i już miałam kupić kolejną nowość wydawniczą, ale pomyślałam sobie, że nie ma takiej opcji i że muszę zacząć kompletować serie. Tak też w moje ręce dostało się Morze Potworów. Ale czy ja czasem nie przedłużam wstępu? Przejdę więc do rzeczy.
Zacznę może od okładki, bo w tym przypadku, okładka wydawnictwa, jest dla mnie jedyną akceptowalną, ponieważ po pierwsze jak już zacznę zbierać jeden rodzaj okładek, to staram się tego trzymać, a poza tym jak dla mnie to okładki filmowe psują całość i strasznie mi się nie podobają, a ja przykładam do tego dużą wagę.
Autor już na samym początku wprowadza nowego bohatera, którego od razu polubiłam i wraz z kolejnymi stronami przywiązywałam się do niego coraz bardziej. Mowa tu oczywiście o Tysonie, którego Percy poznał w nowej szkole.
Taj jak w poprzedniej części bardzo podoba mi się to w jaki sposób autor łączy mitologię z teraźniejszością, z dzisiejszym nowoczesnym światem. Wychodzi mu to niezwykle zgrabnie i nie można się do niczego przyczepić. Śmiem twierdzić, że książka powinna przypaść do gustu każdemu koneserowi mitologii, choć w najmniejszy stopniu. A jeśli nie lubicie mitologii to może akurat ta pozycja, Was do niej przekona i nauczy co nieco.
Według mnie obie części są mniej więcej na tym samym dobrym poziomie, choć nie ulega wątpliwości, że druga część jest bardziej nafaszerowana akcją. Z drugiej jednak strony, niektóre sytuacje wydały się za bardzo podkoloryzowane, co daje nam bilans zerowy. Obie książki tak samo dobre.
Spotkałam się z kilkoma opiniami, że brakuje jakiegoś dramatycznego zwrotu akcji lub jakiegoś niekorzystnego zakończenia. Pomału zaczynam się z tym zgadać, ale może dalej czeka mnie coś takiego. Nie wiem jednak czy byłabym w stanie rozstać się z którymś z bohaterów.
Przejdę teraz do trochę burzliwego tematu, czyli ekranizacji. Mam wrażenie, że osoby odpowiedzialne z film, pocięły książkę na wiele fragmentów i dodając coś  od siebie i coś odejmując złożyły to po swojemu, zachowując jakiś tam zamysł fabuły z książki. Nie powiem, że film jako film był zły, ale chyba film jako ekranizacja, no nie za bardzo.
Ogólnie podoba mi się fakt, że autor nie zrezygnował, z przekazywania wartości jakimi są rodzina i przyjaźń.
Całość czytało mi się przyjemnie i szybko. Autor nie przynudza, może dlatego, że fabuła jest taka nieszablonowa i ciekawa.
Na pewno sięgnę po kolejne części, ale kiedy to nastąpi, to nie jestem w stanie określić. Tymczasem polecam wam lekturę, tej jak i poprzedniej książki :)

Z gorącymi pozdrowieniami,
Klaudia.

5 komentarzy:

  1. Czytałam całą serię i bardzo dobrze ją wspominam, jednak z lepszych z tego gatunku :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A książka czeka nadal na mnie na półeczce... Aż wstyd mówić, że jeszcze nieprzeczytana ;)

    oxu-czytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Czas najwyższy zabrać się na przygodę z Percym, którego jeszcze nie poznałam w wersji książkowej ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam już pierwszą część, która bardoz mi się spodobała, a teraz pożyczyłam od koleżanki drugą i powoli ja czytam między lekcjami. Jestem na pierwszych stronach, wiec zobaczymy jak to będzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio tak nawet myślałam nad tym autorem, bo w biblitoece były jego książki.. mimo że się zarzekałam, że jestem za stara - i w sumie póki co nie sięgnęłam, ale kto wie.. chyba jednak się przekonam.

    OdpowiedzUsuń