środa, 24 września 2014

Zofia Wójcik - "Zamknięte drzwi"


Tytuł: Zamknięte drzwi
Autor: Zofia Wójcik
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 168
Ocena: 7/10

Opis:
Natalia Kaszub ma za sobą dramatyczne przeżycia, o których z nikim nie rozmawia. Od lat mieszka wraz z dziećmi w Anglii, pracuje, zajmuje się domem, prowadząc spokojne życie. Któregoś razu spotyka swoją koleżankę z Polski, z którą przyjaźniła się od zawsze. Z ulicy przenoszą się do mieszkania bohaterki, wspominając minione lata...

Widzisz, moja droga, napisać książkę, to znaczy obnażyć się przed światem. To nie jest ani proste, ani łatwe. Mimo upływu czasu, wszystko jest ciągle zbyt bolesne i zbyt osobiste, by o tym publicznie mówić. Jakich użyć słów, by oddać prawdziwość przeżyć i nie być zarazem wulgarną? Nie mogę napisać, że moja matka głaskała mnie po głowie, zwracając się do mnie imieniem. Moja matka mówiła do mnie „ty kurwo”, a ja miałam zaledwie siedem lat i nie rozumiałam, dlaczego tak strasznie mnie nienawidzi. Gdyby przyznawano nagrody za znęcanie się, matka dostałaby Nobla. Była mistrzynią w tej dziedzinie.

Recenzja:
Co dzieje się za zamkniętymi drzwiami? I czy kogokolwiek to obchodzi? Co stanie się, jeśli drzwi nagle zostaną otwarte?
Natalia Kaszuba nie jest młodą kobietą, jej dzieci dawno dorosły, zajęły się własnym życiem, a ona  została pozostawiona samej sobie – z daleka od ojczystego kraju, z daleka od przyjaciół, od wszystkiego, co kiedyś było jej cenne. Pewnego dnia wpada na ulicy na starą znajomą. Wydarzenie to staje się pretekstem do wspomnień, swego rodzaju spowiedzi. Natalia nie miała bowiem lekkiego życia, była niechcianym dzieckiem, które od matki nigdy nie usłyszało dobrego słowa, zamiast tego była raczona inwektywami, traktowana jak popychadło, a po wczesnej śmierci ojca, który jako jedyny w życiu okazał jej trochę prawdziwej miłości, otwarcie bita i poniżana. Co ciekawe, to wcale nie działo się za zamkniętymi drzwiami. Społeczność, w której żyła Natalia jako dziecko, była bardzo hermetyczna, jak zwykle bywa ze społecznościami wiejskimi. Swoją drogą wydało mi się trochę nieprawdopodobne, żeby taka historia mogła rzeczywiście się zdarzyć zaledwie kilka dekad temu. Bohaterka w pewnym momencie przywołała postać Jagny i właśnie ze społecznością wiejską z Chłopów kojarzyła mi się trochę ta, którą opisała Zofia Wójcik. Podejrzewam, że chodzi tu o pokoleniową przepaść, urodziłam się już w innych czasach i moja wyobraźnia odmawia uznania tego, co opisała na kartach swojej powieści autorka za coś, co mogło zdarzyć się naprawdę.

Gdyby ją dziś zapytać o jej najskrytsze marzenie, bez zastanowienia odparłaby, że jej najskrytszym marzeniem jest, by żadne niechciane dziecko nie przyszło na świat*

Natalia była niechciana i stąd wzięła się jej tragiczna historia. Zniosła w życiu bardzo wiele, można powiedzieć, że było ono jednym wielkim pasmem cierpień. Miała jednak coś, co pozwalało jej się nie załamać – marzenie, by stworzyć normalny, ciepły dom. Przez jakiś czas miała wrażenie, że jej się udało, niestety po raz kolejny za sprawą rodziny, która jej nienawidziła, wszystko rozsypało się jak domek z kart. Choć mąż, w którego przez jakiś czas wierzyła, zdradził, zostały jej dzieci. Dla nich odważyła się wyjechać do Anglii, mimo braku znajomości języka. Po jakimś czasie udało jej się ściągnąć je do siebie i myślała, że mimo wszystko będzie dobrze. Ale nie było.
O ile cała historia Natalii jest wzburzająca, szokująca i budząca szereg innych tego typu uczuć, tak zakończenie jest smutne. Smutne jest to, jak bezwzględne potrafią być własne dzieci. Natalia myślała, że mimo wszystko stworzy z nimi tę rodzinę, o której kiedyś marzyła, one jednak nie doceniły jej poświęcenia, sprowadziły matkę do roli kogoś, kto zaspokaja ich potrzeby.
Zamknięte drzwi to dobra książka. Podejrzewam, że debiut, tym większe uznanie dla autorki. Nie mogę powiedzieć, że mi się podobało, bo to nie jest książka z rodzaju tych, które mogą się podobać, ale wzbudziła we mnie emocje. W was też wzbudzi. Polecam sprawdzić, co kryje się za zamkniętymi drzwiami.

*Zofia Wójcik, Zamknięte drzwi, Gdynia 2014, s. 165.




3 komentarze:

  1. Debiut z dobrym zakończeniem, to coś na co czekam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. smutne zakończenie i emocje nono to musi być cos dla mnie. Chętnie sięgnę jeśli ją gdzieś wychaczę na półkach w księgarniach.

    OdpowiedzUsuń