środa, 17 września 2014

Konrad Berg - "Adam Mosser i łowca Siódmego Mroku"

 
Autor: Konrad Berg
Tytuł: Adam Mosser i łowca Siódmego Mroku
Wydawnictwo: NovaeRes
Data wydania: 2014
Ilość stron: 269
Ocena: 3/10

Opis:
 Czy marzyłeś kiedyś o tym, aby w twoim życiu pojawił się ktoś, kto pokaże ci inny świat? Adam Mosser często o tym myślał, aż pewnego dnia zdmuchnięcie urodzinowych świeczek wprowadziło go w świat magii…
Przeżyj tę przygodę wraz z chłopcem, którego życzenie spełniło się i sam oceń, czy na pewno ten inny, niezwykły świat da ci to, czego w istocie pragniesz. W poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie o prawdziwe wartości czeka Cię niesamowita przeprawa pełna tajemniczych istot i niezwykłych zdarzeń.

  
Recenzja:

Muszę przyznać, że spodziewałam się po takim opisie, że ta książka nie będzie jakaś fenomenalna... Miałam jednak nadzieję, że prawda okaże się inna. Niestety - tak się nie stało. Zamiast jakiejś fajnej pozycji, która ma ciekawą fabułę, interesujących bohaterów itp... musiałam czytać Adama Mossera i łowcę Siódmego Mroku. Gdyby nie to, że jest to książka od wydawnictwa, a ja nie lubię odkładać zaczęte treści... pewnie po jakiś trzydziestu stronach rzuciłabym tę pozycję w kąt. 

Głównym bohaterem jest Adam Mosser - wiadomo, iż jest on dosyć młodym chłopcem, niestety jego wiek w różnych rozdziałach jest tak poplątany, iż mogę tylko rzec, że ma on jakieś 9-13 lat (niezła rozbieżność!). Jest to postać, która od początku swego życia jest przeznaczona diabłu... tak jakby (może raczej powinnam ująć, że od początku jego życia, demon poluje na jego duszę?). Niestety to trochę bardziej złożone zagadnienie, które tak naprawdę stanowi większą część fabuły. 

Adam świetnie rozumie, czym jest samotność - jego rodzice są wiecznie zapracowani, zajęci innymi rzeczami, próbujący zabłysnąć czymś w towarzystwie. Niestety dziecko, która nie przejawia żadnego talentu... raczej im nie pomaga umocnić pozycję w społeczeństwie.
Chłopiec zachowuje się, jakby był starszym człowiekiem, a nie dzieckiem - ma lepsze przemyślenia od rodziców, więcej wie, zachowuje się bardziej poważnie, bardziej odpowiedzialnie... Nie polubiłam go. Wydawało mi się to trochę wymuszone. 

Łowca Siódmego Mroku - działu samobójstw - też nie wydał mi się jakiś intrygujący. Niby był najlepszy w swojej robocie, a z zabraniem duszy Adama "bawił się" jakieś dziesięć lat, chociaż mógł to zrobić o wiele szybciej. Zabawa ofiarą? Mało prawdopodobne. Szczególnie, że przez tyle czasu przeważnie go obserwował. Tylko i wyłącznie obserwował...

Największy problem autor miał chyba z dialogami, z opisami, z wyrażaniem emocji. Szczególnie w sytuacjach, kiedy np. matka Adama dowiedziała się od męża, dlaczego demon chce porwać duszę jej syna i... mówi jakieś trzy zdania, po czym zmienia temat. A gdzie łzy? Gdzie złość? Gniew? Zdenerwowanie? Zdumienie? Cokolwiek? 
Dialogi natomiast często wydawały mi się takimi "zapychaczami" miejsca - równie dobrze większości z nich mogłoby nie być, bo nie są ani ciekawe, ani nic nie wnoszą... 

Sam pomysł na fabułę nie był zbyt oryginalny. Szczególnie, że kiedy w końcu zaczyna się coś dziać... akcja się urywa. Czy to ma znaczyć, pojawi się kolejny tom? A może raczej mówi to, że każdy czytelnik może sobie wyobrazić, jak zakończyła się ta historia? Nie mam pojęcia. Nie ma żadnej informacji na ten temat - ani w opisie, ani na końcu książki. 
Myślę, że autor mógł mieć całkiem niezły pomysł, ale nie umiał w pełni go wykorzystać i dlatego wyszło to, co wyszło... Zdecydowanie brakuje tutaj dopracowania szczegółów, rozwinięcia niektórych wątków, całkowite usunięcie innych... Gdyby trochę popracować nad tą powieścią, to może nie wyszłaby aż tak naiwna, aż tak schematowa. 
Szczególnie, że pomysł z podzieleniem Piekła na Mroki i ogólnie cała historia tego zdarzenia... jest naprawdę fajny. Z nim się jeszcze nie spotkałam, a trochę fantastyki w życiu przeczytałam.

Nie komentuję okładki - z tego co wiem, ma być ona jeszcze zmieniana. Niemniej jednak już w tym momencie mogę powiedzieć, że nie podobają mi się oczy chłopca, nawet, jeśli nawiązują one do treści. 

Jest to pozycja przedpremierowa. Z chęcią zobaczę, jak ocenili ją inni recenzenci. 
Na dzień dzisiejszy - nie polecam. Warto zapoznać się z innymi książkami, na tą szkoda czasu. 

Książkę dostałam od Wydawnictwa Novaeres


14 komentarzy:

  1. Okładka lekko mnie odrzuca, a zawartość po twojej opinii również nie powala. Raczej książka nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację, zapowiadało się ciekawie, a wyszło fiasko, na pewno nie sięgnę po ta pozycję

    OdpowiedzUsuń
  3. Okropna okładka. Z pewnością odpuszczę sobie tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ludzi jak widac na tej okladce to egzemplarz przed korekta... Wiec logiczne, ze pewne rzeczy sa jeszcze poprawiane, zmieniane.... Kto daje tekst do oceny przed korekta?

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja chetnie przeczytam. Okladka jest fajna, nawiazuje do tresci. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dawno nie czytałam tak słabej i mało rzeczowej recenzji... Piętnaście lat siedzę w fantastyce i jeszcze nie czytałam recenzji książki z przed korekty... Ludzie trochę szacunku dla twórcy... A może były tam jeszcze wprowadzane zmiany ( jak choćby wiek dziecka?) Jak wydawnictwo mogło pozwolić na recenzje książki, która nie była jeszcze gotowa?... Dramat...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam, że recenzja jest całkiem w porządku. Recenzowałam tylko to, co dostałam do ręki. To, że książka jest przed korektą - to raczej wina wydawnictwa, że zdecydowali się oni wypuścić taką pozycję w świat, nie?

      Usuń
  7. Miałem okazję czytać dłuższe fragmenty tej książki. Mogę tylko mówić o nich... Dla mnie to jest rewelacyjna, mądra fantastyka dla inteligentnego odbiorcy. Bardzo ciekawa fabuła, bogata o wiele wątków, które z pewnością odsłoni kolejna część. Opis piekła rewelacja... Książka warta polecenia. Ma przesłanie, daje do myślenia. Zgadzam się z przed mówczynią z góry i szkoda mi autora... Ale to Polska.

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię piekielne klimaty, więc kupię. P.S Okłada wypas!!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie zapłacił za recenzje to jest kiepska...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...nie zapłacił za korektę, to jej nie ma? RECENZENT RECENZUJE TO, CO MA, CO WIDZI, JEST TO JEGO SUBIEKTYWNA OPINIA.

      Usuń
  10. To moze byc fajna ksiazka, skoro te diwy wyzej pisza, ze nie

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja oceniłam tę książkę nieco lepiej, ale też mi się nie podobała... Widzę, że wielkie emocje wzbudza Twoja recenzja, tak jak i moja...
    http://pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń