wtorek, 9 września 2014

Dominik Kozar - "Likwidator '44"


Autor: Dominik Kozar
Tytuł: Likwidator '44
Wydawnictwo: Videograf
Data wydania: 20 sierpnia 2014
Liczba stron: 344
Ocena: 7/10

Opis:

Podziemna Warszawa szykuje się do powstania, a za Wiłą gromadzą się radzieckie wojska. Tymczasem w mieści dochodzi do dziwnych zabójstw, które zdają się nie mieć nic wspólnego z ruchem oporu. Ofiarami są zarówno gestapowcy, jak i żołnierze podziemnej Armii Krajowej. Okoliczności zbrodni wskazują na działanie seryjnego mordercy. Duet policjantów - wypuszczony z Oświęcimia Polak i pracujący w Kripo Niemiec - próbuje jak najszybciej znaleźć sprawcę. Choć morderca zostawia na miejscu zbrodni kartkę z nnazwiskamiswoich kolejnych ofiar, wytropienie go graniczy z cudem. Prawda, do której w końcu dojdą, okaże się dużo bardziej skomplikowana, niż myśleli. Motyw zbrodni połączy bowiem kilku obcych sobie mężczyzn, działających w jednym celu, który jest dla nich ważniejszy niż tocząca się w tle wojna.

Recenzja:

   Obecnie mamy rok 2014, dokładnie 70 lat temu, pierwszego sierpnia o godzinie 17.00 wybuchło Powstanie Warszawskie, ale o tym chyba nie muszę przypominać, bo swego czasu trąbiły o tym wszystkie media i wszyscy mówili tylko o tym. Nie inaczej było z rynkiem wydawniczym. Półki sklepowe przeżyły istny wysyp książek o tej tematyce, ale nie zrozumcie mnie źle, ja na prawdę nie mam nic przeciwko temu, bo kocham swój kraj i wiem jak ważne to były chwile w naszej historii. Ale zastanawiałam się też, ile z tych wszystkich publikacji wydały osoby, które faktycznie interesują się tym wydarzeniem i świadomie pisały, a ile po prostu podchwyciło "temat na czasie", a aktualny "trend" był ich motywacją. Miejmy nadzieję, że tych pierwszych jest zdecydowanie więcej. Ale czy ja już za bardzo nie odbiegłam od tematu? No tak, już przechodzę do rzeczy i wracam do tematu Likwidatora '44
Zacznę może od okładki. Fakt, na pierwszy rzut oka nie zachwyca ani nie zwala z nóg, ale kiedy przeczytamy już całość, to to wszystko zaczyna mieć sens i zgrywa się w jedną całość, okładka i treść. Dlatego też, w tym przypadku zasada "nie oceniaj książki po okładce" ma stu procentowe potwierdzenie.
Okupowana Warszawa, tydzień przed wybuchem powstania, wszyscy czekają na ostateczne rozkazy, a przede wszystkim czekają na to kiedy w końcu będą mogli rozpocząć swoją walkę. Napięcie czuć w powietrzu, a dodatkowo w mieście pojawia się seryny morderca, który dokładnie wie czego, a raczej kogo chce. Choć dokładnie wiadomo, kto będzie następny, nikt nie potrafi stanąć mu na drodze.
Po przeczytaniu całości mam pewne małe wątpliwości, czy można powiedzieć, że jest to powieść kryminalna, ja trochę bardziej skłaniała się bym w stronę sensacji, ale może po prostu się nie znam :).
Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że książka tak właściwie to nie opowiada o Powstaniu Warszawskim, tylko o seryjnym mordercy, ale już po pierwszych tronach zrozumiałam, że jednak tak nie jest. Morderstwa, poszukiwania i seryjny zabójca, są tylko dodatkiem do tego historycznego wydarzenia. I tu ktoś by mógł powiedzieć, że to się dzieje przed Powstaniem, więc w zasadzie za dużo to nie ma z tym nic do czynienia. I tu jest błąd. Książka tak na prawdę pokazuje nam przygotowania do powstania, wszyscy wiedzieli, że będzie, ale nikt nie wiedział kiedy to tak na prawdę ma nastąpić. Czytając książkę, aż da się wyczuć tą napiętą atmosferę jaka panuje w Warszawie. 
Bardzo podoba mi się sposób w jaki autor opisuje życie ludzi. Mamy tutaj wachlarz barwnych postaci, każdy jest inny, przez co w książce nie ma mowy o nudzie. Cały czas się coś dzieje i cały czas zmienia się perspektywa wydarzeń. Na ogromną pochwałę zasługuje Pan Kozar, za to jak realnie odwzorował zachowanie bohaterów. Wiadomo, każdy na swój sposób myślał o wolnej Polsce, ale każdy też chciał doświadczyć tego co ludzkie, miłość, zabawa, przyjaźń i wiele innych uczuć, które przecież wszędzie na świecie są takie same, tylko nie wszystkie są na wyciągnięcie ręki. Autor pokazuje, jak w tych trudnych czasach ludzie choć na chwilę odrywali się od otaczającej ich rzeczywistości i to mi się na prawdę podoba w tej książce. 
Co do samego wątku kryminalnego, to było nieźle. Tylko nieźle, bo chyba trochę się rozczarowałam zakończeniem. Było, takie o! I tyle bez rewelacji. Aby nie spojlerować powiem tylko, że motywy zbrodni okazały się dość ciekawe.
Na koniec powiem, że polecam, wszystkim, którzy lubią tę tematykę, jak i tym którzy lubią poczytać lekkie powieści kryminalno- sensacyjne, bo mnie książka na pewno pozostanie na długo w pamięci.

Z gorącymi pozdrowieniami,
Klaudia.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Videograf


3 komentarze:

  1. Czasem tak jest, że złe zakończenie, które rozczarowuje, moje zepsuć każda poprzednią stronę, która jest pieczołowicie zapełniania.

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie dziś również Liwidator `44 na blogu.

    Co do zakończenia: może samo w sobie wielkiego bum nie zrobiło, ale podobał mi się motyw zabójcy i jego konsekwencja w swoim działaniu.

    OdpowiedzUsuń
  3. ja jestem na rozszerzonej historii więc powinnam lubić takie książki jednak jakoś nie lubię literatury historycznej

    OdpowiedzUsuń