piątek, 29 sierpnia 2014

Wyniki konkursu - recenzja - Brandon Sanderson - "Droga królów"

Zgodnie z zapowiedziami (i przy konkursie, i przy wynikach), planujemy opublikować trzy zwycięskie recenzje. Jeszcze raz wszystkim gratulujemy i serdecznie pozdrawiamy.

#3 -  Anna S (Kaena Faramone)

Autor: Brandon Sanderson
Tytuł: Droga królów
Wydawnictwo: MAG
Data wydania: 2014
Ilość stron: 960
Ocena: 10/10

Opis:

Chirurg, zmuszony do porzucenia swej sztuki i zostania żołnierzem w najbardziej brutalnej wojnie od niepamiętnych czasów. Skrytobójca, morderca, który płacze, kiedy zabija. Oszust, młoda kobieta, skrywająca za płaszczem z kłamstw swoją prawdziwą naturę. Arcyksiążę, wojownik, owładnięty żądzą krwi. Świat może się zmienić. Ta czwórka jest kluczem do przyszłości. Jeden z nich może przynieść zbawienie. Drugi doprowadzi do zagłady.
 
Recenzja: 

„Droga królów” to istny majstersztyk. To opowieść o bohaterstwie, odpowiedzialności i trudnych życiowych decyzjach, obleczona magicznym klimatem krainy Rosharu. Autorowi nie można odmówić niebywałego kunsztu pisarskiego i fantastycznej wyobraźni.
Już na samym początku Brandon Sanderson częstuje nas ogromną ilością postaci, miejsc i niezwykłych przedmiotów nie z tego świata. Pojawiają się tutaj bardzo ciekawe istoty – spreny – które są tajemniczymi duchami krążącymi po całym świecie. Wszystko, co istnieje w magicznej krainie stworzonej przez Sandersona, ma swoje odzwierciedlenie w tych duchach zbierających się w danych miejscach, krążących wokół gnijących ran, jak zgniłospreny, czy też latających wysoko na niebie – wiatrospreny. Także wszystkie emocje kumulujące się w człowieku przyciągają właściwe sobie spreny, które krążą w pobliżu czekając na okazję by się ujawnić.
Jest to świat tajemniczy, nie pozbawiony fantastycznych krain, obfitujących w różnorodne gatunki roślin i zwierząt. Są wśród nich skałopąki, śliskoskały, chulle, czarnozguby i inne. Piękna, niezwykła przyroda, tętniąca życiem roślinność, zwierzęta tak bardzo różne od tych dobrze nam znanych, malownicze krainy opisane językiem pełnym wyszukanych metafor i porównań – to wszystko sprawia, że czytelnik zostaje wchłonięty przez ten cudowny świat i, podróżując wraz z bohaterami powieści, napawa się jego niecodziennością i magią.
To wszystko stanowi tło dla wartkiej akcji i ciekawie nakreślonych sylwetek bohaterów. Na pierwszy plan wysuwają się czterech postaci. Mamy oto Kaladina – człowieka, który miał być chirurgiem, a został wojownikiem w armii Amarama, Schallan – dziewczynę skrywającą prawdziwą twarz za maską upartej, rządnej wiedzy kobiety, marzącej o zostaniu podopieczną heretyczki Jasnah Kholin. Równorzędnie poznajemy Szetha, kłamcę z Shinoratu, zabójcę w bieli, posługującym się Ostrzem Odprysku i potrafiącym wiązać Burzowe Światło, a także arcyksięcia Dalinara – człowieka niezwykle mądrego, którego jednak gnębią wizje pojawiające się podczas każdej arcyburzy. To od tych postaci zależą dalsze losy Rosharu.
Podstawowym tłem wydarzeń jest wojna prowadzona od niepamiętnych czasów między królestwem Althekaru a wrogim ludem Parshendich. Autor w wyśmienity sposób opisuje bitwy. Mimo że w trakcie takich scen zwykle panuje całkowity chaos, to w „Drodze królów” batalie opisane są w sposób przejrzysty i logiczny. Bez najmniejszych problemów możemy sobie wyobrazić krwawą jatkę rozgrywającą się na polu bitwy. Najczęściej zbrojne potyczki opisywane są z punktu widzenia kilkorga ludzi, których zmagania z wrogiem ukazane są na tle całej armii, a to daje ogląd na wszystko, co co dzieje się dookoła.
Akcja nakreślona jest w sposób bardzo przejrzysty. To sprawia, że czytelnik może zagłębić się w wydarzenia bez obaw, że w pewnym momencie się zagubi. Dodatkowo powieść pisana jest prostym, lekkim językiem. Nie ma tu zbyt dużej ilości skomplikowanych nazw własnych. Szybko zapoznajemy się z bohaterami, których sylwetki kipią różnorodnością i indywidualnością. Autor zgrabnie nakreśla główny wątek, a wszelkie tajemnice nie są pozostawione na przesadnie długi czas w ukryciu, co zapobiega zniecierpliwieniu i powoduje, że pragniemy odkryć to, co jeszcze nie zostało ujawnione.
Wiele jest tutaj magii sączącej się z każdej strony książki i przenikającej do wyobraźni czytelnika. Niesamowita moc Burzowego Światła działa cuda, a tajemnicze, drogocenne duszniki są w stanie przemienić kamień w cokolwiek innego. Czytając „Drogę królów” zatracamy się bez reszty w tej magicznej krainie, tak bardzo różnej od otaczającej nas rzeczywistości.
Brandon Sanderson pieczołowicie zadbał o to by czytelnik nie nudził się podczas lektury jego wcale nie krótkiej powieści. Kiedy tylko przyzwyczajamy się do charakterystycznych cech krajów prezentowanych w „Drodze królów”, autor przenosi nas w zupełnie inne miejsca, które ponownie rozbudzają naszą wyobraźnię. Podobnie rzecz się tyczy bohaterów. W momencie gdy przywykamy do danych postaci, dodawane są kolejne osoby. To z jednej strony sprawia, że czytelnik ani przez chwilę nie czuje się znudzony, a z drugiej strony powoduje, że cały ten świat dozowany jest odpowiednimi miarami, by nie przytłoczyć nas swym ogromem – w każdym tego słowa znaczeniu.
Rzeczą oczywistą jest fakt, że nie obyło się tutaj bez klasycznych motywów literackich, jak chociażby topos heroicznego bohatera, walczącego o lepsze jutro. Kaladin to postać posiadająca typowe cechy herosa. Jest on odważny, mężny, gotowy do poświęceń, a jego działaniom przyświecają wyższe idee. Niemniej jednak autor wprowadził do swojej powieści wiele świeżych, ciekawych pomysłów i dzięki temu nie jest ona banalna ani oklepana.
Brandon Sanderson stworzył prawdziwą perełkę literatury fantasy. Powieść obfituje w fascynujące krainy, zamieszkane przez dziwaczne istoty i różnorodnych ludzi. Nawet pogoda jest tutaj nieprzewidywalna i nieokiełznana. Z każdym miejscem wiążą się odmiennie nacechowani jego mieszkańcy, a także charakterystyczna fauna i flora. Ogromnie polecam tę książkę każdemu miłośnikowi gatunku, ale także wszystkim, którzy choć na chwilę pragną oderwać się od zgiełku i hałasu otaczającego świata i poszybować na skrzydłach wyobraźni wprost do świata pełnego magii.

1 komentarz:

  1. Recenzja-rewelacja. Co do samej książki, nie jest to mój ulubiony gatunek, ale nie skreślam jej, bo w obliczu niniejszych pochlebstw czuje się mocno zaintrygowana.

    OdpowiedzUsuń