poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Sarah Lotz - "Troje"


Autor: Sarah Lotz
Tytuł: Troje
Wydawnictwo: Akurat
Data wydania: 22 maja 2014
Liczba stron: 480
Ocena: 9/10

Opis:

Cztery katastrofy. Troje ocalonych. Przesłanie, które zmieni losy świata. Czarny czwartek. Dzień, którego nie sposób zapomnieć. Dzień, w którym niemal jednocześnie w czterech miejscach na świecie dochodzi do katastrof wielkich samolotów pasażerskich. Giną setki ludzi, przeżywa tylko czworo. Jedną z nich jest Pamela May Donald. Leżąc w pogorzelisku, wśród poskręcanych fragmentów kadłuba i zmasakrowanych szczątków współpasażerów, nagrywa na komórkę wiadomość, która wstrząśnie światem. Wkrótce potem umiera.
Zostaje ich tylko troje.
Te dzieci, jakimś cudem prawie niedorośnięte, co nie znaczy, że niezmienione. Wokół nich i z nimi zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Nie uchodzi to uwagi religijnych fanatyków na całym świecie. Pojawiają się podejrzenia, domysły i teorie. Niektóre intrygujące, niektóre fantastyczne, jeszcze inne groźne. Wreszcie komuś przychodzi do głowy, że musi być jeszcze jeden ocalony. Jeszcze jedno cudowne dziecko. Rozpoczyna się poszukiwanie, a raczej polowanie. I wtedy świat zmienia się do końca.

Recenzja:

   Zastanawiam się, czy w ogóle jest jeszcze ktoś, kto nie słyszał o tej książce. Większość z Nas, już na długo przed premierą wiedziała i słyszała o tym jak wspaniała książka ma się pojawić na naszym rynku wydawniczym. Kto nie widział tej czarnej okładki pojawiającej się wszędzie? Jeśli nie przed premierą, to po już na pewno. Każdy też, mógł przeczytać pierwszy rozdział książki jeszcze zanim została ona wydana. Tak, trzeba pogratulować Wydawnictwu Akurat genialnej kampanii reklamowej. Ja nie od początku byłam przekonana co do tej pozycji. Przywykłam do tego, że książki które są tak dobrze reklamowane, zwykle nie przerastają swoją treścią oczekiwań, które wszyscy sobie stawiają. Dlatego też nie miałam presji, żeby już w dzień premiery lecieć do księgarni i od razu zabrać się za czytanie. Samo przyszło kiedy, zobaczyłam Tę pozycję w Biedrze ( no a jak by inaczej), dużo taniej niż normalnie. No i się zaczęło.

"Ludzi powstrzymuje wyłącznie lęk. Strach przed nieznanym. Przed tym, co może nas czekać na tamtym świecie."

Zacznę może od najbardziej ogólnej rzeczy, czyli od wydania. Czy Wy widzieliście to, jaka ta książka jest piękna? I to wcale nie jest z moje strony trywialność. Ta książka jest piękna, oczywiście jak dla mnie, a o gustach się nie dyskutuje. Najbardziej urzekły mnie te czarne boki stron. To na prawdę ma charakter. Początkowo trochę nie spodobał mi się ta nader miękka okładka, ale potem stwierdziłam, że nie wyobrażam sobie innej. 
Ogólnie rzecz biorąc, jest to książka w książce. Jest to książka o książce na temat Czarnego Czwartku. Musze się przyznać, że po iluś tam stronach, musiałam zrobić przerwę i zgooglować, czy ten Czarny Czwartek wydarzył się naprawdę i czy to wszystko nie jest oparte na faktach, bo w tak doskonały sposób autorka opisuje wydarzenia. Na szczęści się pomyliłam, ale mogę się troszkę usprawiedliwić, bo wiem, że nie tylko ja to zrobiłam.
Pozory mylą, ale to jakie pozory stworzyła Pani Lotz, zasługuje na ogromnie uznanie. Jedną z wielu rzeczy które złożyły się na takie złudzenie, jest zapewne to, że w książce są użyte różne typy pisania. Przez artykuły, wywiady po dokumenty, zapisy z for internetowych czy czatów i wiele innych. Do tego tak wiele postaci i każdy ma odmienny, indywidualny charakter. 
Bardzo podoba mi się to w jaki sposób autorka buduje napięcie. Dzieje się coś dzieje i w momencie kulminacyjnym, BUM i koniec rozdziału. To powoduje, że przez długie godziny nie możemy się oderwać od czytania. Więc jeśli zabieracie się za czytanie to przygotujcie się na dłuższe posiedzenie z książką, ale mówię Wam, że na prawdę się opłaca. 
Wiadomo, że nie wszystko było perfekcyjne, niektóre rozdziały były gorsze inne lepsze, ale tych drugich było zdecydowanie więcej. 
Dziwiło mnie, że skoro jest tyle wywiadów, rozmów z różnymi osobami, to czemu nie ma nic, żadnej wypowiedzi bezpośredniej dzieci które przeżyły. Ale w pewnym sensie, powoduje to jeszcze większą tajemnicę. Wybaczam nawet autorce, to jak zakończyła książkę, bo tak na prawdę dużo się nie wyjaśnia. Moja mina po przeczytaniu ostatniej już strony była bezcenna. 
Nie wiem co mogę wam jeszcze powiedzieć na temat tej pozycji, jak tylko to że gorąco POLECAM każdemu. A, i na koniec zdradzę wam jeszcze, że jedna z wytwórni już kupiła prawa telewizyjnie, więc ja nie mogę się już doczekać. 

Z gorącymi pozdrowieniami,
Klaudia.


9 komentarzy:

  1. Na mnie ta książka również zrobiła spore wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Okropnie mi się spodobała ta powieść. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że książkę mam na półce, bo po takiej recenzji wilczego apetytu można dostać

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam wielką ochotę na tą książkę. Najchętniej zaczęłabym ją czytać od razu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedyś z pewnością przeczytam, bo na razie zapoznałam się jedynie z pierwszym rozdziałem...

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mój typ książki, ostatnio czytam głównie lekkie i przyjemne ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Słyszałam o tej książce, mam ją nawet na liście ;)

    oxu-czytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie słyszałam, przyznaję bez bicia. Wygląda na książkę "odpoczynkową", chętnie sięgnę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Już słyszałam wielokrotnie o tej ksiażce. Niektóre recenzje mnie zachecały inne wręcz przeciwnie, ale ostatecznie sądzę, że mogłabym ją przeczytać. Jestem ciekawa również adaptacji filmowej, czy sam film będzie lepszy od ksiażki?

    OdpowiedzUsuń