piątek, 20 czerwca 2014

Gena Showalter - "Alicja i lustro zombie"

 Autor: Gena Showalter
Tytuł: Alicja i lustro zombie
Wydawnictwo: Mira
Data wydania: 2014
Ilość stron: 444
Ocena: 6/10
Link do recenzji części I: TUTAJ

Opis:

Zombi skradają się nocą. Zapomnijcie o krwi i mózgach. One pragną ludzkich dusz. Niewiele mogą mi odebrać, skoro straciłam wszystko, co najcenniejsze: rodzinę i przyjaciół. Ale po kolejnym ataku zrozumiałam, że zawsze może być jeszcze gorzej. Nagle lustra wokół mnie ożyły, a ja zaczęłam słyszeć głosy umarłych. Mroczna siła popycha mnie ku złu, każe robić straszne rzeczy. Potrzebuję pomocy, by uciszyć ciemność, której pozwoliłam przemówić. Nie mogę się poddać…

Recenzja: 

Była faza na wampiry. Był czas wilkołaków. Później na topie były czarownice. Teraz nadszedł czas na zombie...
Gdziekolwiek się nie obejrzę spotykam się z coraz to bardziej dziwnymi pomysłami na przedstawienie tych istot. Pojawia się masa książek, w których to autor chce być lepszy i bardziej oryginalny od całej reszty... (nie zawsze przynosi to dobry efekt).
Zresztą nie tylko książki podchwyciły tematykę żywych trupów - filmy, seriale... powstaje nawet sporo piosenek pod takim tytułem i motywem przewodnim.

„Jeśli więc możesz stać się silniejsza, to można też sprawić, że staniesz się słabsza.”

Wracając jednak do "Alicji i lustra zombie"...
Jest to już druga część Kronik Białego Królika. Jest coraz trudniej, o wiele bardziej niebezpiecznie, a pozornie banalne sprawy bardzo szybko się komplikują.
I wszystko byłoby pięknie. Naprawdę. Gdyby nie to, że pozycja ta (mimo iż zbiera o wiele wyższe noty niż poprzednia, przynajmniej według Lubimy Czytać) jest o wiele słabsza od części I.

„Życie wydaje się w jednej chwili doskonałe, a w drugiej wali się w gruzy.”

Alicja, która w pierwszym tomie była bohaterką pełną współczucia, różnorodnych emocji i chętną do niesienie pomocy... teraz staję się nijaka.
Praktycznie całkowicie zapomina, jaką stratę poniosła, ile zmieniło się w jej życiu. Obchodzi ją tylko zabijanie zombie, trening i chłopak, o którego jest zazdrosna (szczególnie, gdy pojawia się przy nim kolejna z jego byłych dziewczyn).
No i na dodatek pojawiają się jeszcze wizję, w których uczestniczy nie z Colem, a z innym przedstawicielem płci męskiej.

Cole natomiast stał się facetem, którego opuściła cała ta nutka tajemnicy, przestał być typem buntownika, no i oczywiście wzdycha do głównej bohaterki bardziej niż Edward do Belli (Zmierzch).

„Pokładaj nadzieję w czymś właściwym, a będzie to lina ratunkowa. Pokładaj nadzieję w czymś niewłaściwym, a będzie to pętla na szyję.”

Gena Showalter nie wykorzystała dostatecznie całego potencjału. Po pierwszej części miała naprawdę nieskończone możliwości. Niestety "Alicja i Lustro Zombie" ma całkowicie inny klimat niż poprzedni tom. Nawet same żywe trupy są wykreowane już w inny sposób niż były wcześniej (samo ich "nagłe" pojawienie się w akcji jest często bezsensowne). Natomiast same walki pomiędzy grupą młodzieży, a zombie są już całkowicie pozbawione emocji i tych dynamicznych opisów, które sprawiały, że czytelnik zastanawiał się, jak zakończy się dane starcie.

Jedyne co się nie zmieniło, to chyba słownictwo, jakie używa autorka. Dalej jest ona proste, lekkie, łatwe w zrozumieniu. Sprawia to, że pozycję tę czyta się o naprawdę szybko i przyjemnie.
Gdyby nie to, iż widzę, jak duża różnica jest pomiędzy poszczególnymi częściami... to może nawet trochę inaczej patrzyłabym na "Alicję i Lustro Zombie" i dałabym jej wyższą ocenę.

Akcji dalej jest całkiem sporo. Mimo iż ataki i potyczki z żywymi trupami zeszły na dalszy plan, samo życie i problemy głównej bohaterki są przedstawione w dosyć fajny sposób.
Dochodzą także nowe problemy z Animą, co jest miłą odskocznią od tego, "jak czuła się Alicja po spotkaniu z Colem".

Spodobał mi się pomysł "rozdwojenia" naszej tytułowej bohaterki. Nie będę jednak zagłębiała się w ten temat, bo zdradziłabym Wam najważniejsze informacje, a powinniście się o nich dowiedzieć dopiero w trakcie czytania.
Zakończenie mnie rozśmieszyło. Pomysł na rozwiązanie problemu, na jaki wpadli przez zupełny przypadek już pod sam koniec, ja byłam w stanie zasugerować praktycznie od samego początku. No cóż... autorka najwidoczniej na siłę chciała sprawić, że ta pozycja będzie miała trochę więcej stron.

„Wszystko,co nas otacza,zmienia się nieubłaganie. Dzisiaj jest zimno. Jutro nadejdzie upał. Kwiaty rozkwitają, potem więdną. Tych, których kochamy, możemy pewnego dnia znienawidzić. A życie... Życie wydaje się w jednej chwili doskonałe, a w drugiej wali się w gruzy. Doświadczyłam tego na własnej skórze (...); zdruzgotało to każdą cząstkę mojego serca.”

Sama okładka wygląda trochę... strasznie. Nie bardzo mi się spodobała, niemniej jednak, z tego co wiem, jest ona dokładnie taka sama, jak w oryginale.
Zaczynam się więc obawiać, jak będzie to wyglądało w kolejnych tomach...

Niemniej jednak książkę tę polecam. Szczególnie tym, którzy uwielbiają umarlaków i dosyć oryginalną fabułę. Nie nastawiajcie się jednak, że jest to lepsze od poprzedniej części.
A ja czekam już na kolejne przygody Alicji...

Pozycję tę dostałam od Wydawnictwa Harlequin


9 komentarzy:

  1. Pierwsza część czeka już na mojej półce ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Na razie na półeczce mam pierwszą część, ale jeszcze nie przeczytaną ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm... pierwsza część jest naprawdę niesamowita! (jak już wspomniałam). Szkoda tylko, że ta jest od niej o wiele słabsza...

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem skłonna skusić się na tę serię

    OdpowiedzUsuń
  5. Mimo wszystko przeczytam, bo pierwszy tom jest niebywały :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś miałam straszną ochotę właśnie na pierwszą część, ale jakoś tak się złożyło, że jej nie przeczytałam i chyba nawet mnie do niej nie ciągnie zbytnio. A okładka faktycznie straszna :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakoś mnie odpycha ta seria - nie znam jej co prawda, ale jakoś nie podoba mi się to nawiązanie do Alicji w Krainie Czarów :(

    OdpowiedzUsuń
  8. mam złe doświadczenie z zombie =D po obejrzeniu pewnego filmu i jakoś od tamtego czasu nie mogę się przełamać do tych istot

    OdpowiedzUsuń