wtorek, 6 maja 2014

Hank Moody - "Bóg nas nienawidzi"

Autor: Hank Moody
Tytuł: Bóg nas nienawidzi
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2010
Ilość stron: 210
Ocena: 4/10

Opis:

„Bóg nas nienawidzi” to prześmiewcze spojrzenie na życie współczesnego, apatycznego pokolenia. Samokrytyczny, nastawiony przyjaźnie – ale z dystansem do świata – narrator porzuca studia, zostaje narkotykowym dilerem z przypadku i wpada w świat pełen sprzeczności. Tak jak w serialu „Californication”, którego głównym bohaterem jest autor niniejszej książki, pod płaszczykiem przypadkowego (choć niezwykle udanego) seksu, wszechobecnego sarkazmu i ciągłego pakowania się w tarapaty, czytelnik/widz odnajdzie poszukiwanie tego, co w życiu najważniejsze: uniwersalnych wartości, które, wzorem miłości, tym bardziej cenimy, im trudniej je znaleźć.

Recenzja:

"Bóg nas nienawidzi" to książka pełna sprzeczności. Z jednej strony, można by powiedzieć, że jest to powierzchowna historyjka, usprawiedliwiająca wiele niedobrych rzeczy, ale czy na pewno? Nie wiem, jak mam ją odczytywać. Kiedy już nabiorę przekonania, że dany fragment zawiera jakąś mądrość, to za chwilę zostaję zalana głupimi sytuacjami, które czasem są śmieszne, a czasem zniesmaczają.

Bohaterem książki jest autor za czasów swej młodości. Jest to arogant, prawie seksoholik (Niezdiagnozowany, ale jeśli chciałabym policzyć ile razy był z kimś w łóżku, to naprawdę byłaby to pokaźna liczba. Na szczęście autor nie zamęczał zbyt obszernymi i szczegółowymi opisami), zadufany w sobie egoista. Człowiek, którego na pewno byście nie polubili. Mimo wszystko jego szczerość aż do bólu i poczucie humoru sprawiło, że jako postać, nie irytował. Mężczyzna miał świadomość swoich wad i przeszedł prawdziwą przemianę wewnętrzną. Szkoda, że aby dostrzec prawdę o sobie, musiał zostać postawiony w tylu sytuacjach bez wyjścia. 

"- Prawdziwa miłość to tylko żart?
- Serio - mówię. - Związki chemiczne w mózgu mamią cię, że coś do kogoś czujesz. I wtedy zaczynają się kłopoty."

Początek książki jest prawdziwą porażką. Grymas na twarzy nie przypomina uśmiechu, a jedynie jest wyrazem dezaprobaty działań bohatera. Koniec za to mógłby uchodzić za lepszą część powieści. Tam właśnie dostrzeżemy ten ułamek mądrości życiowej, o której jest mowa w opisie.

"Nikt nie dostaje tego, na co zasłużył. [...] A jak już człowiek coś dostaje, to zwykle na to nie zasługuje."

Jednym z plusów tej książki jest zróżnicowanie bohaterów, każdy z nich jest inny i posiada inne wady. Jednocześnie minusem jest przedstawienie wszystkich postaci jako marnujących swoje życie szaleńców. Hmm... weźmy na przykład postać K. czyli Katherine. Piękna modelka, która mogłaby mieć wszystko, o czym zamarzy, a trzyma się kurczowo związku z zaćpanym rock'n'rollowcem. Niestety, w konsekwencji sama uzależnia się od narkotyków, a na dodatek można ją określić jako panią lekkich obyczajów. Ray to osobna historia. Buc, który ma skłonności masochistyczne. Tana jest nadwrażliwą nastolatką, która nie ma szczęścia do mężczyzn. Ojciec głównego bohatera to typowy przykład faceta, który przeżywa kryzys wieku średniego. Jednak największym "fenomenem" tej książki jest zdecydowanie Daphne, która w końcu trafia tam, gdzie jej miejsce... 

Nie wiem, co myśleć o tej książce. Można ją kochać lub nienawidzić, ale na pewno nic pośrodku. Ja jednak nie uważam jej za genialną powieść i odradzam lekturę konserwatywnym starszym paniom. Mogę ją polecić za to osobom, które nie boją się kontrowersyjnych sytuacji i chcą dowiedzieć się co nieco o życiu dilera.

"- Dios nos odia todos.
- Ładnie brzmi. [...] Co to znaczy?
- Moim zdaniem powiedział, że Bóg nas nienawidzi."


Wasza Ariada :)

Książę tę dostałam od Wydawnictwa Sine Qua Non

8 komentarzy:

  1. Sądzę, że ja tą książkę bym raczej nienawidziła niż pokochała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyli jedna z tych książek, które wzbudzają skrajne emocje - to też jakiś plus. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię kontrowersje, ale z jakiegoś powodu zupełnie do ,,Bóg nas nienawidzi" mnie nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam o tej książce i szczerze mówiąc nie lubię takich historii. I po Twojej recenzji sądzę że raczej po nią nie sięgnę, chyba że ktoś mi wciśnie na siłę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo, bardzo zaciekawiła mnie ta ksiązka. :) Tytuł rewelacyjny, okładka boska, a bohaterowie - myślę, że bym ich polubiła. :) Każdy z nas jest przecież dziwny na swój sposób. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. nie ciągnie mnie jakoś do tego.. nie wiem ;) obserwuję ; ) Widać że wiele pracowałaś nad tym blogiem ;) Będę wpadać częściej ;)

    byłabym bardzo wdzięczna za skomentowanie mojego najnowszego postu oraz poklikanie w linki ;)
    http://trzymam-pozory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Zainteresowała mnie ta książka. Lubię takie tematy i myślę, że powinnam po nią sięgnąć. ;)

    OdpowiedzUsuń