środa, 16 kwietnia 2014

Monika Sokół - "Serce kamienia"

Tytuł: Serce kamienia
Autor: Monika Sokół
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 368
Ocena: 8/10

Opis:

Powiem ci więc, kim jestem. Jestem tą, która sprzeciwiła się samej Śmierci. Jestem tą, która zabiła swoją miłość. Jestem tą, która weszła do Cienistej Doliny i wróciła żywa. Jestem tą, której sami bogowie nie wchodzą w drogę. Jestem mistrzynią tortur i zadawania śmierci. Oto kim jestem…
Natchniony galijski pieśniarz, ciężko ranny po niefortunnej przygodzie miłosnej, spotyka na swej drodze tajemniczą handlarkę. Czy zdradzająca niezwykłe umiejętności zielonooka Magran jest rzeczywiście tym, za kogo się podaje? Segomaras z czasem nabiera przekonania, że towarzysząc jej, zyska temat do pieśni, która uczyni go nieśmiertelnym.
To dopiero początek niezwykłej podróży, pełnej magii oraz zmagań na śmierć i życie. To historia o poszukiwaniu własnej tożsamości w świecie rządzonym przez potężnych i mściwych celtyckich bogów i pragnieniu wyzwolenia się z więzów zależności, których nie jest w stanie zerwać nawet śmierć.

Recenzja:

Czytałam ostatnio kilka książek polskich autorów, którzy zapragnęli zadebiutować „fantastycznie”. Nie udało im się, przez co i do Serca Kamienia podeszłam sceptyczne. Nie spodziewałam się wiele po tej lekturze, jakie więc było moje zaskoczenie, kiedy po kilkunastu pierwszych stronach stwierdziłam: „O proszę, pani Sokół umie pisać, więcej nawet – robi to dobrze”, by w trakcie czytania drugiej część (bo Serce Kamienia jest podzielone na dwie części) dojść do wniosku, że ta książka jest naprawdę niezła i spokojnie mogę postawić ją na półce obok uznanych polskich pisarzy fantastycznych.
Jaka jest różnica między Sercem kamienia a dajmy na to Arionem. Ścieżką wybrańca? Ano w wypadku tej drugiej książki podczas czytania na każdym kroku było widać, że to debiut i że autorowi potrzeba jeszcze wiele pracy nad swoim warsztatem. Czytelnik Serca Kamienia może skupić się na historii, bo jego autorka na tyle dobrze włada językiem, że można prześlizgnąć się przez tę warstwę i dać się porwać narracji. A dzieje się w tej książce wiele.
Głowna bohaterka jest tą, która sprzeciwiła się samej Śmierci; tą, która zabiła swoją miłość; tą, która weszła do Cienistej Doliny i wróciła żywa; tą, której sami bogowie nie wchodzą w drogę. Jest mistrzynią tortur i zadawania śmierci. Brzmi groźnie, co? I tak jest w rzeczywistości. Magran, alias Róża, alias Serce Kamienia to kobieta, z którą nie warto zadzierać i wiedzą o tym nawet bogowie. Pani Sokół stworzyła świetną bohaterkę. Magran potrafi bez mrugnięcia okiem wyrżnąć całą wioskę, ale potrafi też zlitować się nad pobitym do krwi, nieznajomym mężczyzną. Mimo swojego zawodu – a jest Zabójczynią, wzbudza sympatię u czytelnika.
Nie wiem, co jeszcze mogę napisać, bo nie chcę streszczać fabuły. Perypetie Magran są zajmujące, szczególnie te z drugiej części książki. Z pierwszą trochę się męczyłam, ale potem poszło mi już błyskawicznie, siedziałam do pierwszej w nocy i czytałam, dopóki nie zobaczyłam ostatnich słów.
Nie mam wiele do zarzucenia tej książce, nie podobał mi się jedynie motyw miłości, ale zajmował tak niewiele miejsca, że mogłam to przełknąć. Serce Kamienia to powieść drogi. Cały czas coś się dzieje, bohaterowie są w nieustannym ruchu. Jak przystało na porządną powieść fantasy, czasem można się uśmiechnąć, kiedy czyta się o sytuacjach, w które się wplątali, innym razem zabawne są ich odzywki (choć dialogi to coś, co autorka mogłaby jeszcze doszlifować). Dopracowany świat i mitologia celtycka, z której czerpała pomysły autorka sprawiają, że mogę nazwać Serce Kamienia kawałem dobrej fantastyki i  polecić ją każdemu! 
W internecie można znaleźć informację, że autorka ma „w głowie całe mnóstwo jeszcze niewydanej literatury. Jeszcze”. Nie mogę się doczekać, kiedy to całe mnóstwo ujrzy światło dzienne! 


Za książkę dziękuję wydawnictwu Novae Res

6 komentarzy:

  1. Książka dotarła do mnie w tym tygodniu i po twojej opinii widzę, że warto. A jeszcze jak czerpała z mitologii celtyckiej to już w ogóle dla mnie super.

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś dla mnie! Zainteresowałaś mnie nią! Wspaniała recenzja :]

    OdpowiedzUsuń
  3. O, dobra polska fantastyka? Poproszę! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Prosty wniosek: nie warto z góry skreślać polskich autorek. Dlaczego mają być gorsze od zagranicznych? W końcu umysły mamy te same :) Zainteresowałaś mnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hm... Nie byłam przekonana co do tej książki, ale teraz wiem, że popełniłam błąd nie czytając jej! Pewnie kiedyś trafi w moje łapki, ale niestety chyba jeszcze na to trochę poczekam...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciesze sie, ze ci sie spodobala, bo ja juz niedlugo bede miala ta przyjemnosc przeczytania jej.

    OdpowiedzUsuń