wtorek, 29 kwietnia 2014

Lauren Kate - "Łza"

 Autor: Lauren Kate
Tytuł: Łza
Wydawnictwo: Galeria Książki
Data wydania: 2013
Ilość stron: 472
Ocena: 8/10

Opis:

„Nigdy, przenigdy nie płacz” – tego przed laty nauczyła Eurekę Boudreaux jej mama. Ale teraz nie żyje, a dziewczyna na każdym kroku natyka się na Andera – wysokiego, bladego, jasnowłosego chłopca, który wydaje się wiedzieć rzeczy, jakich wiedzieć nie ma prawa, i który ostrzega Eurekę, że jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie, i prawie doprowadza ją do łez.
Ander nie zna jednak najmroczniejszej tajemnicy Eureki – od kiedy jej matka zginęła w tajemniczym wypadku, dziewczyna również pragnie umrzeć. Niewiele jej w życiu pozostało, jedynie stary przyjaciel Brooks i dziwny spadek: medalion, list, tajemny kamień i starożytna księga, której nikt nie rozumie. Księga opisuje niepokojącą historię dziewczyny o złamanym sercu, której łzy zatopiły cały kontynent. Eureka wkrótce odkryje, że starożytna opowieść nie jest czystą fantazją i Ander może mówić prawdę, a w jej życiu kryją się mroczniejsze tajemnice, niż się kiedykolwiek spodziewała…
 

Recenzja:

„Cierpienie uczy mądrości.”

Jeszcze niedawno o tej pozycji było dosyć głośno, a opinie o niej można było znaleźć dosłownie wszędzie.
Wiadomo, że jeśli coś jest tak polecane, to prędzej, czy później po to sięgnę. Tak też było i w tym przypadku. I muszę przyznać, że zaczęłam podzielać tę pozytywną opinię, o czym pewnie za chwilę się przekonacie...

„A wszystko może się zmienić wraz z ostatnim słowem”

Główną bohaterką tej książki jest Eureka - dziewczyna, która nie może płakać. Należy też wspomnieć, że postać ta straciła niedawno swoją matkę,która zostawiła jej po sobie o wiele więcej niż tylko wspomnienia... 

Mimo wszystko nie polubiłam Eureki - wydawała mi się trochę zbyt irytująca, zbyt sztuczna i zbyt egoistyczna. Autorka oddała jednak świetnie jej uczucia (czyli to, co czuła po śmierci rodzicielki). 
 
Takim oto sposobem nie mogłam więc totalnie znienawidzić głównej bohaterki - za bardzo jej współczułam. 
Nie jestem tylko pewna, czy to dobrze, czy źle... O tym jednak będę się mogła przekonać pewnie tylko po zapoznaniu się z treścią kolejnych tomów.

„Nic nie jest prawdą. Istnieje tylko to, w co wierzymy, i to, co odrzucamy.”  

Postacią, która całkowicie zawładnęła moim sercem był Ander - naprawdę wspaniały chłopak, chociaż czasem zdecydowanie za bardzo mroczny i tajemniczy. 
Nie mogę dodać go do grona swoich ulubieńców - nie w tej części. Mam nadzieję, że po zapoznaniu się z drugim tomem, będzie to już możliwe. "Łza" bowiem bardziej kojarzy mi się ze swego rodzaju prologiem do całej akcji, która będzie się działa "po".

„Może was sobie przedstawię. Moglibyście omówić różne techniki prześladowania...”

Fabuła skupia się oczywiście na losach Eureki, która odkrywa prawdę o tym, kim jest i jaką rolę ma spełnić. 
Akcja jest całkiem wciągająca. Cały czas coś się dzieje, czytelnik nie jest w stanie się nudzić. Tak samo zresztą, jak bohaterowie. 

I w tym aspekcie wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że momentami autorka się trochę plączę w swojej historii (no chyba, że nie wiem na przykład o tym, że matka Eureki była jasnowidzem...).


„Śmierć Diany zabiła w Eurece tajemnicę śmierci. Wiedziała, że śmierć na nią czeka, jak na Madame Blavatsky i wszystkich, których kochała i nie kochała. Wiedziała, że istoty ludzkie rodzą się, by umrzeć. Pamiętała ostatnim wers wiersza Dylana Thomasa, który przeczytała kiedyś na forum dla osób w żałobie. To buło jedyne, co miała dla niej sens, kiedy leżała w szpitalu: "Po pierwszej śmierci następnych już nie ma.”

Autorka ma świetny styl. Pozycję tę czyta się naprawdę przyjemnie i szybko. Przyznam, że w tej powieści rozwinęła się bardziej niż w serii "Upadli" (przynajmniej według mnie). 
Gdybym miała porównać pierwszy tom jej poprzedniego cyklu oraz "Łzę", to zarówno język, opisy, jak i przedstawienie postaci są zdecydowanie lepsze w książce, którą dziś recenzuję. 
Mam nadzieję, że z każdą kolejną powieścią autorka będzie coraz bardziej rozwijała swój talent do pisania.

„Ale rzeczy, które kiedyś był śmieszne, stały się mroczne, a rzeczy, które były smutne, teraz wydawały się absurdalne[...].”

Podoba mi się także okładka, która idealnie pasuje do treści tejże pozycji. No i świetnie wygląda na półce!

„Nigdy, przenigdy nie płacz.”

Książkę tę polecam wszystkim, którzy jeszcze nie mieli okazji zapoznać się z losami Eureki oraz tym, którzy lubią dobre paranormal romance z wątkami mitologicznymi.


Pozycję tę dostałam od Galerii Książki.

2 komentarze:

  1. Lubię książki z gatunku paranormal romance, choć jeszcze wiele tytułów przede mną. Słyszałam już wiele pozytywnych słów na temat tej książki, dlatego jak będę sięgać po tego typu literaturę, to ta książka jest pierwsza w kolejce:)

    OdpowiedzUsuń