środa, 23 kwietnia 2014

Jerzy Besala - "Polskie królowe. Zawiedzione miłości"

Tytuł: Polskie królowe. Zawiedzione miłości
Autor: Jerzy Besala
Wydawnictwo: Bellona
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 336

Opis:

Królowa jako postać kojarzy się ze szczęściem. Otaczał ją przecież splendor dworu, czemu towarzyszyły zabiegi możnych tego świata o łaskę. Gdy pofolgowały wczesnośredniowieczne więzy, mogła też królowa korzystać ze zbytku do woli i nade wszystko stroić się i dąsać.
Jednak nie wszystkie były szczęśliwe. Powodem był brak miłości ze strony koronowanych mężów. Tak się stało z żoną Przemysła II księżniczką Ludgardą, Adelajdą Kazimierza Wielkiego, habsburskimi małżonkami Zygmunta Augusta, Anną Jagiellonką wzgardzoną przez Henryka Walezego, a potem przez Stefana Batorego. Gorycz odrzucenia bądź zaniedbania odczuły też królowa Ludwika Maria Gonzaga od Władysława IV Wazy, Eberhardyna żona Augusta II Wettyna, i małżonka "króla Lasa", Katarzyna Leszczyńska.
Z jakich powodów były odrzucane i niekochane - możemy dowiedzieć się z tej pasjonującej książki. Są to prawdziwe historie.

Recenzja:
 
Która dziewczyna nie marzyła w skrytości ducha o byciu królową? Wyobrażała sobie pewnie przy tym piękny zamek, strojne suknie, klejnoty i oczywiście księcia – pewnie na białym koniu. Rzeczą naturalną jest, że król kocha swoją małżonkę ponad wszystko i że są szczęśliwym małżeństwem. Ale tak dzieje się tylko w bajkach Disneya.
Polskie królowe nie miały lekko. Kobiety długo były traktowane przedmiotowo, na całym świecie. Status królewskiej małżonki w niczym nie pomagał, była ona sprowadzana do roli klaczy rozpłodowej – miała rodzić dzieci i to w sumie było jej najważniejszym zadaniem. Nie pomagała uroda, jeśli się z niego nie wywiązywała, tak samo nie przeszkadzał jej brak, gdy co roku wydawała na świat kolejnego potomka. Na królowych ciążyła wielka presja, jeśli po kilka lat po ślubie nie pojawiał się następca tronu, najczęściej traciła względy męża, który szukał pocieszenia w ramionach innej kobiety. Taki los spotkał niemal wszystkie królowe, o których pisał Jan Besala (bo dziecko będące dziewczynką można liczyć jako brak dziecka). Odtrącone, niekochane, zdradzane – polskie królowe niejednokrotnie nie miały nawet gdzie szukać pocieszenia, zazwyczaj nie sprzyjały im czasy, w których żyły.
Książka Jana Besali jest podzielona na siedem rozdziałów, ale opowiada o losach większej ilości królowych. Wszystkie łączy jedna rzecz – nie zaznały miłości w małżeństwie. Autor czerpał z bogatej bibliografii, której spis ciągnie się na kilkanaście stron. Umiejętnie wplatał cytaty z wybranych źródeł, tworząc wiarygodny obraz życia na dworze, niejednokrotnie pokusił się też o pisanie o uczuciach królowych. Niezbyt miło potraktował Annę Jagiellonkę, której przypisał wiele negatywnych cech, ale sądząc po ilości źródeł, z których czerpał, ostatnia Jagiellonka rzeczywiście miała nieciekawy charakter (po mamusi Bonie, którą autor również przedstawił niezbyt korzystnie).
Ze wszystkich historii najbardziej podobała mi się ta o Marii Gonzadze, francuskiej królowej wzgardzonej przez Władysława IV, która jednak potrafiła odnaleźć się na polskim dworze i udało jej się zdobyć to, czego tak bardzo pragnęła – władzę. Nie była jak inne królowe – zgorzkniała, pełna pretensji, oczekująca, że miłość męża sama do niej przyjdzie. Jeśli czegoś chciała, po prostu wyciągała rękę i brała to. Podobał mi się też rozdział o królu-tułaczu – Stanisławie Leszczyńskim i jego małżonce Katarzynie (kolejna „jękliwa królowa”). Jan Besala przedstawił go z takiej strony, z której ciężko poznać go na lekcjach historii w szkole.
No właśnie, ta książka pozwala dowiedzieć się wielu rzeczy, których nie usłyszy się od nauczyciela. Autor bez pardonu pisał o licznych zdradach królów polskich, ich erotomanii, pijaństwie i innych przywarach. Nie zostawił też suchej nitki na królowych, choć nad niektórymi wyraźnie się litował.
Myślę, że dla wszystkich wielbicieli historii ta pozycja będzie interesująca. Również osoby, które lubią poznawać historię od innej strony niż ta, którą prezentują na w szkole, będą usatysfakcjonowani lekturą.


Za książkę dziękuję wydawnictwu Bellona

3 komentarze: