wtorek, 1 kwietnia 2014

Adolf Chrystus - "Małe cycki, chudy portfel, czyli w czym problem?"

Tytuł: Małe cycki, chudy portfel, czyli w czym problem?
Autor: Adolf Chrystus
Wydawnictwo: Psychoskok
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 100
Ocena: 4/10

Opis:

Zamysłem tej książki są przekonania oraz próba przybliżenia Czytelnikowi ich siły rażenia na nasze życie. Ludzka świadomość (i podświadomość), w zasadzie w całej rozciągłości, to magazyn nazbieranych i wyprodukowanych przekonań, począwszy od gustów kulinarnych lub stosunku do owadów, kończąc na niezliczonych aspektach własnej osobowości, cech charakteru, moralności, … Opinie i oceny dotyczące innych ludzi, wnioski z doświadczeń emocjonalnych i społecznych, upodobania, preferencje, … - to wszystko razem stanowi zbiór milionów przekonań, które tworzą dla naszego umysłu swoisty komputerowy program działania. Różnimy się TYLKO i AŻ przekonaniami.

Recenzja:

Gdyby ktoś kazał mi wybrać, co jest bardziej chwytliwe – tytuł czy nazwisko autora tej książki, musiałabym się dobrze zastanowić. Mnie osobiście kupił tytuł, ale wiele osób zwróci uwagę na nazwisko, czy raczej pseudonim autora. Całość też prezentuje się nieźle – Chrystus, cycki… nie sposób przejść obok czegoś takiego obojętnie.
No więc nie przeszłam. Prawo marketingu zadziałało, zostałam przyciągnięta jak głodny człowiek zapachem jedzenia. Ale czy łyknęłam jak młody pelikan to, co znajduje się w środku? To już inna sprawa.
Podchodzę nieufnie do wszelkiej maści poradników, bo mam poważne wątpliwości, czy cokolwiek, co napisze sobie w książce jakiś człowiek, faktycznie zmieni moje życie. Z drugiej strony literaturą z zakresu psychologii się interesuję, a Małe cycki, chudy portfel… wyglądało mi bardziej na to drugie niż pierwsze, poza tym… no ten tytuł, po prostu musiałam przeczytać.
Pod pseudonimem Adolf Chrystus kryje się Ryszard Krupiński, autor publikacji dotykających między innymi tematów psychologii, samorealizacji, a także rozwoju osobistego. Nie kryje się chyba specjalnie z tym, że napisał tę książkę, skoro bez większych problemów można poznać jego prawdziwe nazwisko, idzie nawet o krok dalej – w publikacji wydanej pod pseudonimem odwołuje się do swoich poprzednich książek, które z tego co się orientuję wydawał pod własnym nazwiskiem. Rozumiem, że marketing, przecież sama się na to złapałam, ale coś takiego jest nie na miejscu. Nie czytałam do tej pory żadnych książek tego pana, nie byłam bliżej zaznajomiona z jego teoriami, więc nie wiedziałam, do czego się odwołuje.  
Małe cycki, chudy portfel… ma 100 stron. Niedużo, jak na książkę, która w zamyśle ma uświadomić czytelnikowi, jak ogromną rolę odgrywają w jego życiu przyzwyczajenia. Swoją drogą to osobny temat, co tak naprawdę miała uświadamiać ta książka. Autor wspomniał o kilku sprawach, ale „wspomniał” jest tu słowem kluczem. Temat potraktował pobieżnie, napisał o tym, jak działają przekonania, podzielił je krótko, podał kilka przykładów typowych powiedzonek, które budują naszą świadomość i „przeanalizował” je (jeśli wierzyć tytułowi rozdziału). Co może wynieść z tego czytelnik? Otóż… nic. Przynajmniej ja nie wyniosłam. Dobrze więc, przyzwyczajenia odgrywają dużą rolę w życiu człowieka. Szkoda tylko, że zdawałam sobie z tego sprawę już wcześniej i nie musiałam wcale czytać książki (nawet o takim tytule), żeby dostąpić iluminacji i uświadomić sobie to jeszcze mocniej. 
Jestem rozczarowana. Taki tytuł, taki pseudonim… i taka niekorespondująca z nimi zawartość. Chyba spodziewałam się czegoś kontrowersyjnego, tymczasem autor nie zawarł w książce żadnych wywrotowych myśli. W pewnych momentach wyrażał się dość dobitnie, ale nie napisał nic, co mogłoby zaszokować w równym stopniu jak pseudonim, który sobie wybrał. Nie wiem, komu polecić tę książkę. Chyba tylko osobom, które lubią czytać poradniki, bo nikt inny raczej nie będzie usatysfakcjonowany.

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Psychoskok

9 komentarzy:

  1. Dziękuję, postoję :P
    Nie znoszę poradników... mam na nie alergię, a jak widać ta książka też jest nie warta mojego czasu ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. W sumie to nawet nie jest poradnik... taka książka o niczym.

      Usuń
  3. Z poradnikami mam zazwyczaj nie po drodze, a z książkami o niczym... tym bardziej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie, dziękuję. Okładka fatalna, a pseudonim żenujący, a tytuł... z tego, co piszesz, to taki jak zawartość, czyli rozczarowujący.

    OdpowiedzUsuń

  5. To jest to, co lubię, mądrość ludowa i akademicka w pigułce łatwej do przełknięcia nawet przez gatunek homo sapiens z gałęzi „leniwcowatych”
    Ciekawość książki polega na tym, że oczywiste informacje są w niej przedstawione w formie prostego wywodu, bez zbędnych słów modnie angielszczonych, bez push upu dla podniesienia ich rangi, tylko zwyczajnie, jak usmarkany brzdąc przy spódnicy babki.
    Adolf Chrystus, czyli Ryszard Krupiński otwiera czytelnikowi oczy na popularne i przenoszone z pokolenia na pokolenie wierzenia, powiedzonka i przekonania. Używamy ich wszyscy, nie zadając sobie trudu zastanowienia, czy są one dla naszych dzieci budujące, mobilizujące, czy destrukcyjne…. np. „Dzieci i ryby głosu nie mają”, „z przodu plecy, z tyły plecy…”, „kiedy byłam w twoim wieku to…”
    No właśnie, co z tym fantem począć, czy jest to dobra forma wprowadzania młodego pokolenia w dorosłe życie, czy oni jako „smarkacze” czują tego samego bluesa słysząc coś takiego z ust dorosłych pod swoim adresem, czy to tylko nasze chore poczucie humoru odgryza się na młodszych za to, cośmy sami musieli przejść?
    Przyszła mi na myśl słynna „fala” w wojsku… my w swoich rodzinnych domach robimy chyba coś podobnego, tylko jest to rozłożone na lata, na pokolenia.
    Myślę, że lektura tej książki wszystkim zrobi dobrze, tym bardziej, że dowcipu autorowi nie brakuje i poczułam się znakomicie, kiedy czytając znane frazy czułam się jak znawczyni tematu, a z drugiej strony czułam na karku łaskoczący dreszczyk, że ktoś mi tu wykłada „jak krowie na rowie”:).
    Mam też osobiste doświadczenie, którym mogę się podzielić, gdyż historia pokolenia zatoczyła już koło i mam własne przeniesienie …
    Mój ojciec, gdy kazał mi coś zrobić, a ja się sprzeciwiałam, zwykł mawiać „po co kowal ma szczypce”. Gotowa byłam go za to echhhh, sami wiecie co… a teraz jestem dumną mamusią i z "brechczącym" uśmiechem sama wypróbowałam powiedzonko na moich dzieciach.
    Okazuje się, że reakcja moich dzieci jest całkowicie zbieżna z moją w czasach dzieciństwa:). Tak to na skórze własnej rodziny dokonałam pokoleniowego eksperymentu.
    Zapraszam do lektury bo warto… myślę, że każdemu z nas przypomną się momenty z dzieciństwa, które przy kawusi z naszymi kochanymi rodzicami sobie powspominany i które być może zachcemy wypróbować na naszych milusińskich… ale! …nie zapomnijmy im potem wyjaśnić, że to tylko doświadczenie, które zdali celująco .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rzeczywiście, napisał o tych powiedzonkach, ale co z tego wynika? mnie to nie "zrobiło dobrze". jak dla mnie ta książka to tylko taki szkic, surowa wersja, nad którą trzeba by duuuużo popracować, żeby stała się poważna. chociaż z drugiej strony... czy ja naprawdę wymagam powagi od autora o takim pseudonimie? cofam to co napisałam, prawda jest taka, że to po prostu słaba książka.

      Usuń
    2. Czy "renezja" przypadkiem nie jest pracownicą Ryszarda Krupińskiego, szefa Psychoskoku?

      Usuń