wtorek, 18 marca 2014

Jastek Telica - "Serce Gryfa"

Autor: Jastek Telica
Tytuł: Serce Gryfa
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2014
Ilość stron: 722
Ocena: 5/10

Opis:

W starożytnym klasztorze, położonym obok gwarnej, ludnej i wesołej stolicy żyje kreczownik. Ten młody nowicjusz niezbyt pilnie stosuje się do zaleceń swych mistrzów – starców odpowiedzialnych, mądrych i surowych. Woli bawić się w gronie swych braci uzdrowicieli i wróżbitów. Zaniedbuje, co może, a dobrze mu jak u Pana Boga za piecem. Chce, by tak było zawsze.
Ale jego nauczyciele nie.
Widzą, że podupadł, marnieje i zaniedbuje nawet szermierkę. Robią, co mogą, by temu zaradzić. On oczywiście wciąż wolałby odwiedzać rozśpiewane karczmy i wesołe kurtyzany. Dzięki zbiegowi niebywale szczęśliwych przypadków udaje mu się ukończyć nauki. Zostaje kreczownikiem i zaczyna nowe życie oparte na rozprawianiu się z mrowiem straszydeł dręczących pospolitych ludzi.

Recenzja:

Od jakiegoś czasu sięgam coraz częściej po książki fantastyczne, które podchodzą już pod kategorię science-fiction. 
Stwierdziłam, że zapoznam się również z tą pozycją, która jak najbardziej (według opisu) odpowiadała temu, czego szukałam.

Czy się zawiodłam? 
Muszę przyznać, że owszem. Spodziewałam się, że książka ta wciągnie mnie o wiele bardziej w świat, który starał się przedstawić nam autor. 
Niestety tak się nie stało. 
Chociaż muszę przyznać, że pomysł wydawał cię naprawdę ciekawy, to z wykonaniem poszło już o wiele gorzej.

Głównym problem tej książki był jej główny bohater. Już wyjaśniam, dlaczego tak sądzę. Otóż kreczownik Gryppin (kreczownik to taki rodzaj potworobójcy jak Wiedźmin) zachowuje się w sposób naprawdę irytujący - obraża swoich przyjaciół, ma częste zmiany humorów, wyraża negatywny stosunek do jakiekolwiek nauki, imprezuje. 

Autor sprawił jednak, że był on uważany za jednego z najbardziej utalentowanych kreczowników. Jest to dla mnie rzecz zaskakująca, ponieważ w początkowych stronach zostaje on przedstawiony jako skrajnie nieodpowiedzialny leń.
Kiedy on miał zdobyć całą tę wiedzę i umiejętności? Z mlekiem matki?

Mimo iż Gryppin w późniejszej części książki staje się osobą coraz bardziej dojrzały, to nie potrafiłam go już polubić. Postać ta straciła moją sympatię na początku swojej historii i nie mogła już jej pozyskać. 

Fabuła opisuje właśnie to, jaką drogę (szczególnie wewnętrzną) przechodzi nasz główny bohater, który po zakończeniu szkolenia w klasztorze, musi zacząć radzić sobie sam - już jako potworobójca. 
W swojej podróży napotyka on na masę przeszkód. 
Można jednak z całą pewnością stwierdzić, że wypija on więcej alkoholu niż przelewa krwi. 

Jastek Telica miesza archaizmy z mową potoczną. Początkowo ciężko jest się przełamać (bo jednak to jest naprawdę ciężkie połączenie), jednak później człowiek się przyzwyczaja, a książkę czyta się o wiele szybciej niż wcześniej. 
Mam nadzieję, że kolejne książki tego autora będą o wiele lepsze niż ta, a przynajmniej bardziej dopracowane pod względem języka.

Gdyby nie okładka, to powieść ta dostałaby 4/10. Oprawa graficzna jednak zdecydowanie "podnosi" jej rangę. Jestem ciekawa, ile osób kupiło ją tylko i wyłącznie dlatego, że okładka jest raczej miła dla oka (a już na pewno ciekawa)?

Pozycję tę polecam wszystkim fanom fantastyki, którzy chcą zapoznać się z kreczownikami. 
Chętnie poznałabym również Waszą opinię na temat tejże lekturki. Jak wy ją odbieracie? 

Książkę tę dostałam od Wydawnictwa Novae Res

7 komentarzy:

  1. Okładka rzeczywiście jest rewelacyjna. Ja chętnie bym się zapoznała z ta książka, bo mimo wszystko opis jest ciekawy, poza tym lubię takie przemiany bohaterów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam, że na początku miałam ochotę przeczytać tę powieść.
    Dobrze, że się powstrzymałam... ;/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie slyszałam o tej książce, właściwie teraz widzę ją po raz pierwszy. Nie ciągnie mnie do ,,Serca gryfa", zarówno ocena jak i tematyka mnie nie przekonują do sięgnięcia po ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  4. Okładka ciekawa, opis książki też ;) Jestem zainteresowany! Bardzo dobra recenzja, tak na marginesie ;D
    Dodaję do obserwowanych, bloga na blogrolla i zapraszam do mnie:
    http://kamilczytaksiazki.blogspot.com
    Liczę na rewanż! ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie okładka też przyciągnęła! Czytałam już jedną książkę od tego Wydawnictwa i uważam, że naprawdę dają dużą szansę osobom, na które inne wydawnictwa nawet nie chciałyby spojrzeć ;) Generalnie uważam to za zaletę, ale przez to na rynek wchodzi też masa takich średniaków, które mają dość dobry start ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Okładka rewelacyjna, a zawartość... cóż. Podchodzę baaardzo sceptycznie do książek tego wydawnictwa. Wiele razy już trafiłam na prawdziwe gnioty, a widzę, że powyższa książka to jakaś nieudana podróbka Wiedźmina? ;)

    OdpowiedzUsuń