sobota, 1 lutego 2014

Katarzyna Michalak - "Gra o Ferrin"

 Autor: Katarzyna Michalak
Tytuł: Gra o Ferrin
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2013
Ilość stron: 430
Ocena: 7/10

Opis:

Wspaniała saga fantasy o zwykłej dziewczynie, w niezwykłym świecie. Intryga, miłość, fatum i zaskakujące wybory. Gra o Ferrin nie pozwoli ci wrócić do rzeczywistości! O czym jest „Gra”? Jest o emocjach… Emocjach tak silnych, że czytających porywają za sobą jak cyklon. Jest o Miłości odbierającej zmysły i rozsądek, i Nienawiści, zapierającej dech w piersiach. Jest o Przyjaźni. I o Wielkiej Zdradzie, a zdrajcą okaże się zupełnie kto inny, niż się od początku wydaje. O Wyborze, który wyborem nie jest, bo nie można wybierać między złem, a złem. O uczuciach i wygranej, która staje się porażką... W „Grze” nic nie jest łatwe i proste. Karolina, lekarka pogotowia, jedzie ratować młodą samobójczynię. Nie przypuszcza, że za chwilę straci wszystkie bliskie osoby i cały jej świat legnie w gruzach. Nie mogąc się z tym pogodzić, postanawia uciec do Ferrinu – magicznego świata, który znała z opowieści z dzieciństwa. Wpada jednak w sam środek krwawej wojny. Karolina, która w Ferrinie zmienia się w Anaelę dell’Iderei, Gwiazdę Ferrinu, Pierwszą z Przepowiedni, staje się zakładnikiem sił dobra i zła. Kto stoi za Wielką Wojną, kto jest sojusznikiem, a kto wrogiem? Prawda, którą dziewczyna powoli odkrywa, mrozi krew w żyłach. Przepowiednia jest prawdziwa, ale jej wypełnienie będzie kosztować Anaelę, więcej niż może ona dać. Anaela pozna niszczącą siłę uczuć i stanie przed najtrudniejszym wyborem: jak kochać kogoś, kogo się nienawidzi; jak rozróżnić przyjaciela od śmiertelnego wroga … Świat Ferrinu jest przesiąknięty mocnymi emocjami, których zwykłe serce może nie wytrzymać.

Recenzja:

W internecie krąży dużo naprawdę pozytywnych recenzji o tej pozycji. Postanowiłam więc i ja się z nią zapoznać, aby przekonać się, czy naprawdę jest taka dobra, czy raczej zawiedzie mnie tak samo, jak niewielką grupkę fanek autorki, które uważają, że mimo wszystko, lepiej prezentują się inne jej utwory. 

Muszę przyznać, że "Gra o Ferrin" zdecydowanie mile mnie zaskoczyła. Uważam, że pozycja ta jest zdecydowanie warta polecenia, bo wyszła autorce naprawdę fantastycznie!
Mimo wszystko można zauważyć w książce pewnie niedociągnięcia (typu udzielania pierwszej pomocy, nazewnictwa, które już nie występuje oraz tego, że tak młoda osoba nie jest w stanie być jeszcze lekarzem, ponieważ znajdowałaby się ona dopiero na studiach). Darujmy sobie jednak tego typu szczegóły, ponieważ nie są one najważniejsze w tej pozycji.

„Władza jest jak Duszobójca: zniewala duszę, pęta umysł i odziera z człowieczeństwa."

Główną bohaterką jest Karolina, która potem zmienia się w Anaelę dell’Iderei, czyli osobę, która ma uratować Ferrin przez swoje niedawno odkryte moce. Brzmi to trochę banalnie, ale muszę przyznać, że nawet nie wyszło to aż tak źle. Autorka nadrobiła innymi wątkami i pozycję tę czyta się naprawdę szybko i przyjemnie. 

Karolina jednak jest postacią, której humor zmienia się co chwilę, tak samo, jak zachowanie i ewentualny światopogląd. Mam wrażenie, że pani Michalak chciała zrobić z niej kogoś, kto idealnie wpasowałby się w każdą sytuację i niekoniecznie dobrze jej to wyszło, ponieważ sporo osób zaczyna odbierać wtedy naszą bohatereczkę, jako użalającą się nad sobą i swoim życiem dziewczynę. Co w pewnym sensie jest prawdą. 

Szczególnie w momencie, gdy otaczają ją sami idealni faceci, którzy chcą się z nią przespać, a każdy jest świetny, cudowny i naprawdę można się w niego wpatrywać godzinami.
Wydaje mi się, że autorka zrobiła trochę zbyt dużo postaci, które są idealne. Chociaż może irytowało mnie też to, że wszyscy polecieli na Karolinę jak pszczoły do miodu... 

„- W tej głuszy, dobru człowieku, uczono mnie przynajmniej podstaw kultury: przedstaw się, szanuj rozmówcę, nie dotykaj eksponatów i takie tam (...) Tutaj widać tolerują na dworze zwykłych chamów. Żegnam ozięble. (...) 
- Jeszcze z tobą nie skończyłem! 
- Gwoli ścisłości, jeszcze ze mną nie zacząłeś.”

Fabuła opiera się na tym, co działo się w Ferrinie i okolicach, kiedy pojawiła się w niej Anaela - ich przepowiedziane wyzwolenie. Wszystko byłoby ładnie i pięknie - bo świat był naprawdę fajnie stworzony, a zarówno styl autorki, jak i opisy, były naprawdę cudowne i można było sobie czytać z uśmiechem na ustach i z naprawdę pobudzoną wyobraźnią - gdyby nie to, że pod koniec pani Michalak nie postanowiła napchać wszystkiego i pokończyć wszystkie wątki "od tak", bo zrobiła to na tyle nieskładnie, że po prostu nie dziwię się, że niektórzy książkoholicy piszą negatywne recenzje o tej książeczce. 
Pod koniec bowiem miałam wrażenie, że pozycja ta była pisana już z przymusu, a może raczej już bez jakiegokolwiek planu na to, jak cała ta historia ma się zakończyć. 

Cenię sobie autorkę i jej twórczość i polecam również tę pozycję, ale wiem, że nie jest ona idealna i zdaję sobie sprawę z tego, że wiele osób może ona po prostu zawieść reprezentowanym poziomem. Mam jednak nadzieję, że skusicie się i przebrniecie przez nią. 


 Wasza Iwi :) 

Pozycję dostałam od Wydawnictwa Literackiego.


5 komentarzy:

  1. Ta książka była na mojej liście bożonarodzeniowej, jednak naczytałam się złych opinii i nie bardzo chciałam się zawieźć. Teraz widzę, że może warto sięgnąć. Kiedy trafi mi w ręce, na pewno przeczytam, choć nie będę się śpieszyć z jej kupnem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kupować specjalnie tej książki nie będę, bo naczytałam nię kilka na prawdę niepozytywnych recenzji, jak znajdę w bibliotece to wypożyczę i wyrobię sobie swoją opinię. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszy mnie Twoja recenzja, bo książkę mam już na pólce

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam w planach przeczytać, choć natknęłam się na mieszane recenzje. Sama się przekonam, jak naprawdę jest ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam ją w domu, ale coraz mniej chce ją przeczytac :/

    OdpowiedzUsuń