wtorek, 14 stycznia 2014

Jodi Picoult, Samantha van Leer - "Z innej bajki"

Autorzy: Jodi Picoult, Samantha van Leer
Tytuł: „Z innej bajki”
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2 kwietnia 2013
Ilość stron: 312
Ocena: 5/10

Opis: 

Prawdziwe bajki nie są dla ludzi o słabych nerwach. Dzieci są ścigane przez wilki i zjadane przez czarownice; kobiety zapadają w śpiączkę i padają ofiarą niegodziwych członków rodziny. Ale cały ten ból i męczarnie wynagradza im zakończenie: długo i szczęśliwie. Nieważne, że na półrocze dostałaś cztery minus z francuskiego i jako jedyna dziewczyna w szkole nie masz pary na bal semestralny. Długo i szczęśliwie to balsam na rozkołatane serce.
Piętnastoletnia Delilah McPhee ma pecha. Nielubiana przez rówieśników, najchętniej siedziałaby z nosem w książce. Pewnego razu czyta bajkę o Oliverze, księciu spryciarzu – i ku swemu zdziwieniu nie może się od niej oderwać. Któregoś dnia słyszy głos płynący z kartki i dowiaduje się, że książę planuje ucieczkę. Czy Delilah pomoże Oliverowi wydostać się z bajki? A może… sama się w niej znajdzie?

Recenzja:

Bez wątpienia wiele czytelniczek marzy o tym, aby spotkać w prawdziwym świecie swojego ukochanego, fikcyjnego bohatera. Jedne pragną poznać księcia z bajki, inne czarny charakter o anielskiej twarzy, jeszcze kolejne z przyjemnością przyjęłyby pod swój dach takiego Geralta z Rivii. Osobiście należę do tej ostatniej grupy, natomiast główna bohaterka Z innej bajki (jak wskazuje na to już sam tytuł) – pierwszej. 

Otóż, Delilah McPhee nie jest zbyt lubiana przez rówieśników, głównie za sprawą przypadkowego uszkodzenia najlepszej cheerleaderki. Dziewczyna, odczuwając samotność, zagłębia się w świecie książek i głównie z nich czerpie radość. W bibliotece przypadkiem natrafia na egzemplarz Z innej bajki, w którym zakochuje się od pierwszych stron. Główny bohater, książę Oliver, staje jej się bliski za sprawą na pozór drobnego podobieństwa pomiędzy nimi – ów fikcyjna postać, tak jak i ona, wychowuje się bez ojca. Delilah nie potrafi rozstać się z bajką, aż pewnego dnia zauważa w niej drobną zmianę. Wkrótce rysunkowa postać Olivera przemawia do niej i prosi ją o pomoc w wydostaniu się z bajki. Czy dziewczyna sprosta temu zadaniu? 

Z innej bajki jest moim pierwszym spotkaniem z Jodi Picoult, więc dość ciężko powiedzieć mi coś o samym stylu autorki, gdyż bez wątpienia wpływ na niego miała także i jej córka, Samantha van Leer, która jest współautorką. Muszę przyznać, że powieść czyta się szybko i całkiem przyjemnie, choć chwilami miałam jej serdecznie dość. Wręcz namacalnie można miejscami wyczuć pisanie na siłę i koszmarne przeskoki w akcji, przez które dwukrotnie odłożyłam książkę. Tak samo niektóre elementy fabuły wołają o pomstę do nieba i nie brakuje tutaj niejasności oraz niezgodności z całością. Być może autorki przesadziły z naiwną bajkowością? Trudno powiedzieć, lecz jako miłośniczka baśni muszę przyznać, że nie najlepiej im to wyszło. Zresztą sama Jodi Picoult przyznała na wstępie, że nie raz musiała ganiać córkę do pisania. Być może właśnie przez to bohaterowie nie są zbyt ciekawie wykreowani (poza przyjaciółką głównej bohaterki, Jules, którą jako jedyną polubiłam), a w fabule występują zgryzy. Sam motyw tego, co fikcyjne postacie robią, gdy nikt nie czyta książki, wydaje mi się żywcem przerysowany ze znanej bajki Toy Story, choć muszę przyznać, że w owym animowanym filmie nie występują syreny feministki ani piraci dentyści. Takie dziwy, to tylko w powieści Jodi Picoult i Samanty van Leer!   

Każdy zasługuje na szczęśliwe zakończenie.

Bez wątpienia, do największych plusów Z innej bajki należy niesamowita oprawa graficzna i ciekawy podział rozdziałów. Historię Delilah i Olivera poznajemy z obu punktów widzenia, a także mamy szansę dowiedzieć się co nieco o oryginalnej baśni, dla której przeznaczono kilka krótkich rozdziałów (i tutaj ubolewam, bo mimo swojej śmieszności, wolałabym poznać całość baśni, a nie jedynie jej fragmenty). Właściwie, to jestem niemalże w 100% pewna, że autorce wyszłoby na lepsze wydanie samej baśni, niż książki o ratowaniu księcia z jego własnej waśni. 

Jak już wspominałam, mimo wszystkich wad, całość czyta się szybko i całkiem przyjemnie, jednak bardziej wymagający czytelnik nie odnajdzie się w tej powieści. Jak widać, nie bez powodu Z innej bajki skierowane jest do młodszych czytelniczek i właśnie im tę powieść polecam. 

5 komentarzy:

  1. Byłam bardzo ciekawa tej lektury, a Twoja recenzja ostudziła mój zapał

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziewczynki nominowałam was do zabawy u mnie na blogu jest info, mam nadzieje,że weźmiecie udział :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem bardzo ciekawa tej powieści :P

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja bym sobie z chęcią przeczytałam, strasznie dużo słyszę ostatnio o Picoult.

    OdpowiedzUsuń