sobota, 18 stycznia 2014

Amanda Marrone - "Devoured"

Autor: Amanda Marrone
Tytuł: Devoured
Wydawnictwo: Simon Pulse
Data wydania: 2009
Ilość stron: 304
Ocena: 6/10

Opis:

Bliźniacza siostra Megan, Remy zginęła w wypadku dziewięć lat temu. Od tego czasu dziewczyna była nawiedzana. Wiedząc, jak szalenie to brzmi, Megan trzyma to w sekrecie i stara prowadzić normalne życie. Ale gdy bierze wakacyjną pracę w Zaczarowanej Krainie, by mieć oko na swojego nowego chłopaka i jego chorą z miłości, najlepszą przyjaciółkę, Samanthę, poznaje swojego współpracownika Luke'a, który też widzi Remy. Rzeczy stają się jeszcze bardziej pokręcone, ponieważ nowa przyjaciółka Megan – Ari obnosi się ze swoim zadurzeniem w Luke'u, który wydaje się być coraz bardziej zakochany w Megan... powodując miłosny trójkąt, który jest niepodważalnym opętaniem.
Megan chce trzymać Luke'a na dystans, ale gdy wizje Remy stały się furiackie, wie że potrzebuje jego pomocy. Ponieważ ktoś jest definitywnie w niebezpieczeństwie... zostaje jednak pytanie, kto? 


Recenzja:

Na tę pozycję trafiłam totalnie przez przypadek, kiedy buszowałam sobie w internecie. Opis całkiem nieźle mnie zaintrygował, a okładka naprawdę mi się spodobała. Nie myślałam zbyt długo nad tą książką, po prostu postanowiłam w jak najszybszym czasie się z nią zapoznać. I tak też się stało.
Tyle, że praktycznie w całości zawiodła moje oczekiwania.

Fabuła jest oryginalna i wciągająca. Zdecydowanie nie ma na rynku książki, która byłaby napisana w takim... stylu. Po opisie nie widać tego, jaka jest prawdziwa tematyka tej książki, albo raczej, na jakiej bajce jest ona odwzorowywana. Jednak już po kilku stronach wszystko wydaje się zrozumiałe i akcja po prostu mknie dalej.
Najbardziej jednak zaskoczyła mnie końcówka książki. Gdyby całość książki wyglądała tak, jak zakończenie... To  nazwałabym tą książkę bardzo dobrym kryminałem fantastycznym. Początek jednak nie wyszedł autorce, co skreśla szansę książki na wyższą ocenę ogólną.
Szkoda, że większość wydarzeń jest po prostu możliwa do przewidzenia. Sądzę, że można by bardziej się przyłożyć i dopracować tę pozycję...

Główna bohaterka, jest całkiem zwykłą nastolatką, z chłopakiem, najlepszą przyjaciółką i masą innych problemów. Niektóre z nich już nie są tak codzienne, bo kto normalny widzi ducha swojej zmarłej bliźniaczki?  Niemniej Megan jest całkiem sympatyczną postacią i naprawdę ją polubiłam.
Remy wydawała mi się postacią negatywną, ale pod koniec książki całkowicie zmieniłam swoje poglądy na jej temat.

Autorka pisze w miarę lekko, więc książeczkę czyta się naprawdę łatwo. Z każdą stronę czytelnik wciąga się w fabułę coraz bardziej i bardziej. Jest to zdecydowanym plusem tej pozycji. Mam nadzieję, że Wam również spodoba się jej "pióro".

Zdradzę też, że okładka nawiązuje do motywu przewodniego książki i wyboru, jakiego musiała dokonać Megan.
Książkę polecam wszystkim fanom całkiem mocnych i niecodziennych książek. Jeśli będziecie tak zszokowani jak ja podczas czytania, to znaczy, że wasza reakcja przypomina pewnie reakcje wszystkich ludzi, którzy mieli już okazję zapoznać się z tą pozycją.

Wasza Iwi :)

7 komentarzy:

  1. Zaciekawiłaś mnie!
    To może być coś dla mnie! :)
    Pozdrawiam :3
    http://natalax3recenzje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Opis książki naprawdę mnie zaintrygował, a skoro jeszcze twierdzisz, że styl pisania autorki jest inny, to z chęcią się zapoznam ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Zainteresowałaś mnie tą książą

    OdpowiedzUsuń
  4. Nieeee, jakoś to do mnie nie przemawia. Nie mój gatunek chyba :(

    Pozdrawiam i zapraszam do swoich recenzji:
    be-lemoncookie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. okładka po prostu cudowna. Jednak co do fabuły to nie jestem pewna, czy ta książka jest dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej, nominowałam cię do Liebster Blog Award :) Szczegóły na moim blogu http://ognistastrzala.blogspot.com/2014/01/lepiej-pozno-niz-pozniej-czyli-liebster.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Eh, jakoś nie podoba mi się ta książka. Po okładce spodziewałam się, że będzie taka zwyczajna-nie zwyczajna, ale jak dla mnie to bez szału :)

    OdpowiedzUsuń