niedziela, 1 grudnia 2013

Autor miesiąca - wywiad z Wiolettą Szulc



Witam wszystkich na jednej z ciekawszych akcji, jaka istnieje na tym blogu. Naszą autorką grudnia jest Wioletta Szulc, która debiutowała w tym roku powieścią pod tytułem Rysunek w sercu.










Iga: Od napisania do wydania daleka droga. Jak można przeczytać na lubimyczytac.pl, postanowiłaś sprawdzić się jako autorka trzy lata temu. Rysunek w sercu ukazał się dopiero w tym roku. Nie irytowało Cię tak długie oczekiwanie na publikację? Kiedy zdecydowałaś się na opublikowanie swojej twórczości i jak długo szukałaś odpowiedniego wydawnictwa? Bo jak wiadomo, debiutujący pisarz nie ma lekko.
Wioletta Szulc: Fakt, sporo czasu upłynęło odkąd napisałam ostatnie słowa Rysunku w sercu, we wrześniu tego roku minęły dwa lata (trzy lata odnoszą się do momentu, gdy zdecydowałam się spróbować pisania). Czy to długo? Wydaje mi się, że nie, biorąc pod uwagę, iż to była pierwsza rzecz jaką napisałam. Tekst odleżał swoje „w szufladzie” zanim w ogóle pomyślałam o wysłaniu go gdziekolwiek. Czy szukałam odpowiedniego wydawnictwa? Nie patrzyłam na to w ten sposób. Jako autor nieistniejący jeszcze  na rynku nie miałam zbytnich złudzeń i przyznam się, iż ogromną niespodzianką była dla mnie wiadomość od wydawnictwa Novae Res, że moja powieść została przez nich pozytywnie przyjęta.
Iga: Jak Ci się podobała współpraca z tym wydawnictwem? W internecie można znaleźć wiele opinii na jego temat - zazwyczaj skrajnie różnych.
Wioletta Szulc: Z racji tego, że to mój debiut, nie miałam wcześniejszych doświadczeń w tej dziedzinie, tak więc porównania również. Moim zdaniem proces wydawniczy przebiegał sprawnie, nie miałam żadnych problemów z komunikacją. A możesz mi uwierzyć, jako nowicjusz zasypywałam ich pytaniami.
Iga: Początkowo opublikowałaś Rysunek w sercu na portalu chomikuj.pl. Czy wydawca nie robił w związku z tym żadnych problemów?
Wioletta Szulc: Nie miałam ze strony wydawnictwa żadnych sygnałów z tym związanych. Z tego co się orientuję, coraz częściej wydawane są teksty udostępniane już wcześniej, czy to na blogach, czy innych stronach www. Jest to pewnego rodzaju sprawdzenie poczytności danej publikacji.
Iga: Wersja, którą publikowałaś na chomikuj.pl, różni się od tej, którą wydałaś w postaci papierowej? Wprowadziłaś jakieś zmiany?
Wioletta Szulc: Jeżeli chodzi o fabułę, to nie. Jedynie pod względem technicznym tekst był przeze mnie „poprawiany” zanim postanowiłam wyjść z nim „w świat”.
Iga: Twoja książka jest skrzyżowaniem paranormalnego romansu z romansem historycznym. Dlaczego akurat wampiry?
Wioletta Szulc: Są w tekście odwołania do byłych epok, ale nie nazwałabym Rysunku w sercu romansem historycznym. Dlaczego wampiry? Od zawsze lubiłam opowieści o niezwykłych istotach, nasycone odrobiną magii, która dodawała żywszych barw. Akurat do głowy przyszła mi opowieść o wampirze, ale równie dobrze mógł to być anioł, czy zmiennokształtny.
Iga: Rysunek w sercu ma piękną okładkę. To w całości praca grafika z wydawnictwa, czy miałaś coś do powiedzenia w sprawie projektu?
Wioletta Szulc: Zgadzam się, okładka jest piękna. To dzieło grafików z wydawnictwa. Jednak przy projekcie brano pod uwagę moje sugestie i konsultowano ze mną pomysły.
Iga: Masz już za sobą debiut literacki. Planujesz kolejne publikacje?
Wioletta Szulc: Głowa aż się roi od pomysłów. Oczywiście chciałabym je opublikować. Czy mi się to uda? Czas pokaże…
Iga: Miałam okazję czytać kilka Twoich prac, więc wiem, że masz bardzo lekkie pióro. Tworzyłaś już wcześniej, może brałaś udział w jakichś konkursach literackich, czy wypracowałaś sobie ten styl podczas pisania książki?
Wioletta Szulc: Jak wspomniałam na początku rozmowy, Rysunek w sercu jest pierwszą prozą, jaka wyszła spod mojego pióra (nie mówię tu oczywiście o tekstach pisanych do szkoły). Jeden konkurs pojawił się latem tego roku, kiedy proces wydawniczy był już w toku. Tak więc mogę powiedzieć, że faktycznie styl wyrabiałam sobie na tym tekście. I muszę przyznać, że po postawieniu ostatniej kropki widziałam ogromną różnicę pomiędzy pierwszymi rozdziałami a – dajmy na to – epilogiem. Dlatego, miedzy innymi, Rysunek w sercu musiał swoje odleżeć i przejść poważną korektę w domowym zaciszu.
Iga: Na co dzień masz normalną pracę, jesteś mamą i żoną. Jak pogodziłaś to wszystko z pisaniem książki?
Wioletta Szulc: Akurat tak się złożyło, że pomysł na Rysunek w sercu zrodził się w mojej głowie, gdy byłam na urlopie wychowawczym i większość tekstu powstała, zanim wróciłam do pracy. Teraz jest o wiele trudniej pogodzić pisanie z codziennymi obowiązkami.
Iga: Jak długo pisałaś Rysunek w sercu?
Wioletta Szulc: Trzynaście miesięcy.
Iga: Słuchasz muzyki podczas pisania? Zdradzisz, jaka Cię inspiruje?
Wioletta Szulc: Oj tak, pisząc Rysunek w sercu zasłuchiwałam się w Yirumie. Łagodne, fortepianowe dźwięki pozwalają mi się wyciszyć, a wtedy moja wyobraźnia rozwija skrzydła.
Iga: Jaka jest Twoja ulubiona książka o wampirach?
Wioletta Szulc: Dracula Brama Stokera – co prawda nie była to pierwsza powieść o wampirach, jaką czytałam, ale uważam, że żadna inna nie dorównuje jej klimatem. Inna moja ulubiona to seria  J.R. Ward o chłopakach z Bractwa Czarnego Sztyletu.
Iga: Jak zareagowali znajomi na Twój debiut? Traktują Cię teraz inaczej, wiedząc, że jesteś pisarką?
Wioletta Szulc: Nie zauważyłam zmian w ich zachowaniu. Cieszą się, że pasję, która im mnie „podbierała”, udało mi się przeistoczyć w coś realnego. I nie nazwałabym siebie „pisarką”. Wydaje mi się, że na to miano zasługuje ktoś, kto ma już konkretny dorobek literacki na swoim koncie.
Iga: Może na koniec powiesz kilka słów aspirującym pisarzom? Masz dla nich jakieś rady?
Wioletta Szulc: Oj… Nie sądzę, abym była do tego właściwą osobą. Ja cały czas podchodzę do siebie jak do amatora w kwestii pisania. W sumie minęło niewiele czasu odkąd postanowiłam napisać opowiadanie, które samoistnie przerodziło się w powieść. Jedyną rzeczą, jaką mogę powiedzieć innym, to  żeby się nie poddawali. Jeżeli pisanie jest ich pasją i sprawia im choć w połowie tyle przyjemności, co mnie, niech piszą, nie zniechęcają się przeciwnościami i pracują nad swoim warsztatem, bo myślę, że tu nie można się zatrzymać.
Iga: Bardzo dziękuję za rozmowę i życzę rozwoju dalszej kariery pisarskiej! :)
Wioletta Szulc: Dziękuję również. :)  




To wszystko na dziś. Polecamy sięgnąć po Rysunek w sercu pani Wioletty i zapraszamy za miesiąc na kolejny wywiad.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz