piątek, 11 października 2013

Clive Staples Lewis - "Listy starego diabła do młodego"

Autor: Clive Staples Lewis
Tytuł: Listy starego diabła do młodego
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 2005
Ilość stron: 180
Ocena: 10/10

Opis:

Książka jest zbiorem listów starego diabła, postawionego bardzo wysoko w hierarchii piekieł, do znacznie niższego rangą, młodego siostrzeńca. W owych listach znajdują się rady, jak sprowadzić dusze ludzkie na złą drogę...
Lewis Clive Staples we wstępie:
Nie mam zamiaru tłumaczyć, jakim sposobem korespondencję, którą obecnie ofiarowuję publiczności w moje ręce.
Jeśli chodzi o diabły, istnieją dwa równie wielkie, a równocześnie przeciwstawne sobie błędy, w które może popaść nasze pokolenie. Jedynym z nich jest niewiara w ich istnienie. Drugim wiara i przesadne, a zarazem niezdrowe interesowanie się nimi. One same są jednakowo zadowolone z obu błędów i z tą samą radością witają zarówno materialistę, jak i magika. Sposób pisania, użyty w tej książce, może sobie łatwo przyswoić i spożytkować każdy, kto raz zapoznał się z tą sztuką. Jednakowoż osoby niewłaściwie usposobione lub pobudliwe, które mogłyby zrobić z tego zły użytek, niech się jej ode mnie uczą.

Recenzja:

Z przeczytaniem tej książki zwlekałam jakiś czas. Nigdy nie wiedziałam, czy to na pewno odpowiedni moment na sięgnięcie po nią. I nie żałuję tego, że przeczytałam ją właśnie teraz.
Ta książka już od pierwszych zdań przypadła mi do gustu. Nie jestem jakąś ogromną fanką czytania czegoś, co zostało napisane w listach. Tutaj jednak nie ma to swojego zastosowania.
Ta, a nie inna forma, sprawdza się w tym przypadku idealnie. Nie wyobrażam sobie, żeby mogło to zostać napisane inaczej.
Wcześniej, czytając opinie na temat tej książki, wiedziałam, że mogę znaleźć jakieś odniesienie do mojego życia. Nie wiedziałam jednak, że aż tak wielkie.
W moim życiu wiara chrześcijańska ma dość duże znaczenie. Nie żebym była jakąś fanatyczką, ale takie wartości były wpajane mi od małego.
Jakie było moje zaskoczenie, kiedy na stronach tej książki, odkryłam tak wiele podobieństw i faktów w rzeczach i ludziach otaczających mnie na co dzień. Na domiar tego, te podobieństwa odkryłam również w sobie.
Sam fakt, że nie znamy imienia "pacjenta", daje nam możliwość utożsamienia go z samym sobą. To taki swego rodzaju uniwersalizm, który sprawdza się w wielu przypadkach.
Sam tekst, czytało mi się bardzo dobrze i szybko.
Byłam ciekawa jak zakończy się cała historia i co stanie się z "pacjentem".
Porównanie piekła, do biurokracji jest moim zdaniem bardzo trafione. Pozwala to, trochę bardziej zrozumieć, co się dzieje i jak to wszystko działa.
Czas i miejsce nie jest jakoś specjalnie określone. Wiemy tylko, że dzieje się to mniej więcej w okresie II wojny światowej, a miasto ma zostać zbombardowane przez wojska niemieckie.
Nie wiem co mam jeszcze dodać, aby was zachęcić. Moim zdaniem, książka jest warta uwagi i to bardzo i każdy, kto może choć trochę szuka jakiegoś sensu w swoim życiu powinien po nią sięgnąć.

Z gorącymi pozdrowieniami,
Klaudia.

4 komentarze:

  1. Wydaje się intresująca, tylko mam małe pytanie... Otóż nie przepadam zbytnio za książkami historycznymi, ani wojennymi a napisałaś wcześniej, że nawiązuje do II wojny światowej, powiedz mi więc, czy ta wojna to tylko tło dla powieści, czy w zasadzie główny odnośnik do wydarzeń?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie :D II Wojna Światowa to tylko tło, które poniekąd oddziałuje na bohatera, ale nic historycznego tam nie znajdziesz :)

      Usuń
  2. Tytuł książki super, ale najważniejsze, że fabuła i cała reszta jest znakomicie dopracowana. Będę miała zatem na uwadze powyższą pozycje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie już bardziej nie musisz zachęcać, jestem na tak!

    OdpowiedzUsuń