sobota, 19 października 2013

Becca Fitzpatrick - "Szeptem"

Autor: Becca Fitzpatrick
Tytuł: Szeptem
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2010
Ilość stron: 328
Ocena: 5/10

Opis:

Czasem zdarza się miłość nie z tego świata. Naprawdę nie z tego świata…
Patch jest tajemniczy i zabójczo przystojny. Nic dziwnego, że szesnastoletnia Nora uległa jego urokowi. Niemal natychmiast w jej życiu zaczęły dziać się rzeczy, których nie da się wytłumaczyć. Chyba że…
Chyba że ktoś wie, że znalazł się w samym środku bitwy. Bitwy, którą od wieków toczą Upadli z Nieśmiertelnymi. O Twoje życie.
Ale cicho sza… Są tajemnice, o których mówi się tylko szeptem.
  

Recenzja:

Była faza na wampiry. Była faza na wilkołaki. Zaczęła się faza na anioły. Szczególnie upadłe. 
W tym momencie na rynku pojawiła się książka pod tytułem "Szeptem", która nie skusiła mnie od razu do przeczytania.
Moje obawy odnośnie tej książki oczywiście były słuszne. 
Jest na napisana raczej słabo.

„Pamiętaj, że człowiek się zmienia, jednak jego przeszłość nigdy.”

Fabuła jest do niczego, wszystko, co się dzieje, jest bardzo przewidywalne, a prawdziwej akcji jest niewiele. 
Pod koniec tej pozycji autorka oczywiście nawaliła tyle wydarzeń, że można by je spokojnie rozłożyć na porcje i cokolwiek emocjonującego dać też na początku, czy też w środku książki.
Fabuła jak dla mnie jest wiec kompletnym dnem.

„W ogniu nie ma nic złego... o ile się człowiek do niego za bardzo nie przybliży”

Styl autorki nie jest zły, jednak niektóre poradniki są lepiej napisane, a tylu fanów, co "Szeptem" nigdy mieć nie będą. 
A szkoda, bo niektóre naprawdę polecam bardziej niż tę pozycję...
Wracając do autorki, nie pisze ona zachwycająco, ale do jej stylu da się przywyknąć.

„Bo myślałam, że jestem zakochana. A gdy ci się wydaje, że jesteś zakochana, trwasz w tym i starasz się, żeby było jak najlepiej, aż poczujesz, że to miłość.”

Sądzę, że książka zyskała taką sławę (i tyle osób ją kupiło) tylko dzięki okładce. Jest ona na tyle tajemnicza, że naprawdę przyciąga wzrok. 
Dodatkowo, Wydawnictwo Otwarte naprawdę się postarało pod względem dobrania okładki do książki.

 „Człowiek jest wrażliwy, bo zna ból i krzywdę.”

Jak dla mnie lekturka ta ma zbyt duże podobieństwo do "Zmierzchu".
Poznanie idealnego i nieśmiertelnego chłopaka na lekcji biologii... Przypomina wam to coś?
Zarówno Nora, jak i Bella to typy nieśmiałych, szarych myszek. Tyle, że Nora, w przeciwieństwie do Belli, ma jeszcze najlepszą przyjaciółkę, która (jak dla mnie) komplikuje jej życie na każdym kroku.
W "Zmierzchu" to Edward uratował Belle przed samochodem. W "Szeptem" Norę ratuje Patch, tyle, że na kolejce górskiej.
Zarówno Bella, jak i Nora "odkrywają" prawdziwą naturę swoich "ciach" przez szukanie wiadomości na internecie. 
Zaczęłam się teraz zastanawiać, czy lepiej przeczytać "Zmierzch", czy "Szeptem", skoro połowa wydarzeń jest podobna i dochodzę do wniosku, że pozycja, którą teraz recenzuje wypada o wiele słabiej.

 „Im wyższe wzniesienie, tym dotkliwszy upadek.”

Nie jest to więc pozycja, którą polecam ludziom, którzy lubią dobrze napisaną fantastykę.
Jest na rynku wiele książek w podobnej tematyce, które są lepiej dopracowane.
Książki tej nie polecam też czytelnikom młodym, ani takim, których nie interesują już młodzieżowe klimaty.
Uważam, że tę pozycję przeczytają ludzie, którzy albo polecą na okładkę, albo opis z tyłu. Ewentualnie tacy, którzy naprawdę nie mają już co czytać.

Wasza Iwi :)


8 komentarzy:

  1. Bardzo miło wspominam przygodę z tą lekturą

    OdpowiedzUsuń
  2. Swego czasu była to moja ulubiona książka, jednak teraz jak tak na nią patrzę to uznaję, że jednak dużo jej brakuje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Osobiście seria Szeptem przypadła mi do gustu, ale to może dlatego, że mam strasznego hopla na punkcie aniołów :)
    Cóż, też zauważyłam wiele podobieństw do Zmierzchu, ale jakoś mnie to nie zraziło :)

    OdpowiedzUsuń
  4. W końcu jakaś bardziej negatywna recenzja, bo ja nie moge przekonac sie do tej pozycji.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam Patcha i bardzo lubię cała serię P. Fitzpatrick. Ostatnia część chyba jest moją ulubioną, za to co do okładek to trzeciej części jest najlepsza. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadzam się z Tobą Iwi... seria wypada naprawdę słabiuuuuutko. Pierwsza część jest o tyle dobra jeszcze, że wątkiem powszednim nie jest miłość a zagadka.W następnym częściach mamy zaś typowe romansidło, ja rozumiem- miłość też ważna, ale ludzie bez przesady, ile można czytać o tym jak się migdolą? Feee.
    Pozdrawiam!
    arenaksiazek.blogspot.com ----> wpadnijcie :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie jest słaba! I będę się kłócić :) Patch jest niesamowity. Ogólnie czytałam serię już dosyć dawno. Dwa-trzy lata temu. Jeszcze przed tą fazą na aniołki. U mnie to już trwa kilka lat, więc mam dowód, że nie idę z modą :D Ogólnie seria jest niesamowita. A okładki to istne cudo. Szczególnie pierwszej części.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mi się seria bardzo podobała ;)
    gabxreadsbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń