poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Autor Miesiąca - wywiad z Julią Deją.



Witam wszystkich na jednej z ciekawszych akcji, jaka będzie prowadzona na tym blogu. Są to wywiady i próba zapoznania Was, czytelników, z codziennym życiem autorów polskiej literatury, a także, z dalszymi planami rozwoju ich kariery.

Autorem Sierpnia jest Julia Deja, którą odbieram bardzo pozytywnie. Zapraszam do zapoznania się z naszym wywiadem : )



Iwi: Opowiedz nam o sobie. 
Julia Deja: Zaczynając od podstawowych informacji... Wkrótce skończę dziewiętnaście lat, w tym roku wybieram się na studia polonistyczne. Mieszkam z rodzicami w małej miejscowości położonej około dwadzieścia pięć kilometrów od Częstochowy; mam też dwóch starszych braci, ale, jak to się mówi, „wyfrunęli z gniazda”. W gruncie rzeczy jestem zwyczajną dziewczyną, szalejącą za ulubionymi muzykami i robiącą z siebie kompletnego głupka w towarzystwie znajomych. Najważniejsi dla mnie są moi bliscy, a także marzenia, do których stale dążę. Prawdę powiedziawszy wolę spędzać czas w domu, czy na spokojnych spacerach, dyskoteki i inne tego typu imprezy (chyba, że w gronie najbliższych przyjaciół) sprawiają, że czuję się nie do końca komfortowo. Dzień zawsze zaczynam od kawy. W zakresie muzyki mój gust nie jest ściśle ukierunkowany, po prostu słucham tego, co mi się spodoba. Podobnie jest zresztą z literaturą, czy filmami, chociaż nie ukrywam, że najbardziej przyciągają mnie romanse, obyczajówki oraz dzieła z gatunku fantastyki. Na co dzień więc piszę, plotkuję z koleżankami, śpiewam ulubione piosenki oraz rozpieszczam moje koty, na których punkcie mam prawdziwą obsesję.
Iwi: Dlaczego zdecydowałaś się na taką tematykę swojej książki? Jak długo ją pisałaś i jak długo myślałaś nad jej fabułą, postaciami etc?
Julia Deja: Nad „Pośród złudzeń” pracowałam mniej więcej półtora roku; trwałoby to zapewne krócej, ale wówczas pisałam też inne opowiadania, dlatego skupiałam się na paru historiach jednocześnie. Sam pomysł na fabułę ukształtował się w mojej głowie w ciągu zaledwie jednego dnia, potem kreowałam w wyobraźni wygląd postaci, ich imiona, charakter… Do pisania przygotowywałam się kilka tygodni, ponieważ chciałam wszystko spokojnie przemyśleć. Mimo to wiele scen, a nawet niektóre wątki, powstały już w trakcie tworzenia powieści.
Skąd pomysł? Kiedyś oglądałam jakiś film, w którym studentka miała romans ze swoim wykładowcą. To mnie zainspirowało, więc dalej już poszło. Podjęłam również temat narkotyków, czy przemocy, ponieważ sama się tym interesuję, poza tym chciałam poniekąd pokazać, że to codzienne problemy wielu młodych ludzi i nie tylko.
Iwi: Twoja książka bardzo różni się tematycznie od Twojej noweli. Jesteś więc osobą, która nie lubi trzymać się tylko jednej tematyki, czy było to raczej sprawdzenie się w innym gatunku literackim?
Julia Deja: Szczerze mówiąc obie Twoje sugestie są poprawne. Pierwotna wersja „Anioła Stróża” powstała bodajże w 2011 roku, przygotowałam ją na jakiś blogowy konkurs. To był mój debiut, jeśli chodzi o fantastykę i chciałam się przekonać, jak się czuję w takim gatunku. Dopiero rok później pojawiła się koncepcja wydania tej noweli. W dalszym ciągu najlepiej pisze mi się obyczajówki/romanse, ale mam sporo pomysłów, które zahaczają o fantasy, dlatego na pewno nie pozostanę przy jednej tematyce.  
Iwi: Z czym wiążesz swoją przyszłość?
Julia Deja: Swoją przyszłość wiążę oczywiście z pisaniem, bo chciałabym, aby mój dorobek literacki z biegiem lat się powiększał, jednak wiem, że wydawaniem książek raczej nie zarobię na życie. Dlatego myślę o dziennikarstwie, podobałaby mi się również praca w wydawnictwie. Na razie skupię się na nauce, później zobaczę, co zaoferuje mi los.
Iwi: Wolisz czytać książki papierowe, czy ebooki? A może preferujesz audiobooki?
Julia Deja: Zawsze będę zwolenniczką książek papierowych. Według mnie nic się z nimi nie równa, uwielbiam czuć ten przyjemny ciężar w dłoni i przewracać kolejne strony – również zapach jest cudowny, jeśli ma się do czynienia ze świeżo zakupionym tomem. Mimo wszystko lubię jednak e-booki. Czasami uda mi się znaleźć elektroniczną wersję powieści, której nie mogłam dostać drogą tradycyjną; wtedy wrzucam plik na telefon i czytam sobie do poduszki. Z audiobookami nie miałam za bardzo do czynienia, dlatego nie mogę nic na ich temat powiedzieć, ale na pewno kiedyś spróbuję.
Iwi: Masz już pomysł na kolejną publikację? A może jesteś już w trakcie pisania jej?
Julia Deja: Teoretycznie zaczęłam już pracować nad powieścią fantastyczną, ale jeszcze nie wiem, czy to będzie projekt, który zechcę pokazać wydawnictwom. Oczywiście pomysłów mam wiele, dlatego wszystko może się zmienić. W każdym razie głównym wątkiem tej książki jest upadły anioł i droga do jego odkupienia – nieco oklepany motyw, jednak wciąż budzący moje ogromne zainteresowanie. Główna bohaterka spotka właśnie takiego potępieńca i zapragnie mu pomóc. W tym celu przeniesie się do równoległej rzeczywistości, pełnej nadnaturalnych istot, aby zdobyć składniki konieczne do obrzędu, pozwalającego upadłemu na normalne, pozbawione grzechu życie. Mam już kilka rozdziałów, obecnie przechodzę przez tak zwaną blokadę twórczą, ale wydaje mi się, że ruszę dalej. Jeśli nie będzie z tego książka, to historia zapewne ukaże się jako opowiadanie blogowe.
Iwi: Wybierasz się na jakieś Targi Książek?
Julia Deja: Być może wybiorę się na Targi Książek w Katowicach, tam mam najbliżej. Chyba są planowane na wrzesień, więc prawdopodobnie uda mi się zjawić.
Iwi: Czym zajmujesz się na co dzień?
Julia Deja: Tak jak mówiłam już wcześniej – robię wszystko to, co lubi robić nastolatka. Chcę też rozpocząć studia.
Iwi: Czy przyjaciele, znajomi, chłopak traktują Cię inaczej przez to, że twoja książka została opublikowana?
Julia Deja: Chłopaka nie mam, za to stosunek moich przyjaciół, czy znajomych w ogóle się nie zmienił. Zdecydowana większość wspiera mnie w mojej pasji, gratuluje pierwszego sukcesu, ale poza tym wszystko pozostało bez zmian. W końcu to nie dlatego są moimi przyjaciółmi, prawda? Co jak co, ale muszę przyznać, że w swoim otoczeniu mam naprawdę wspaniałych ludzi. Kocham ich za każdy drobny gest.
Iwi: Dlaczego piszesz? Co najbardziej Ci się w tym podoba?
Julia Deja: Wbrew pozorom pytanie „dlaczego piszesz?” wcale nie jest takie proste, jak może się wydawać. Spróbuję jednak na nie odpowiedzieć. Piszę, ponieważ sprawia mi to przyjemność. Czuję, że angażuję się w coś całym sercem i chociaż jestem bardzo krytyczna wobec swoich tworów, mimo wszystko mam przebłysk dumy, kiedy udaje mi się skończyć kolejny rozdział. Pisanie to po prostu moja pasja. Najbardziej podoba mi się to, że sama wszystko kreuję, tak jakbym budowała cały świat od podstaw. Wiem, że bohaterowie nie zrobią absolutnie nic, jeśli sama ich w tym kierunku nie popchnę. W pisaniu lubię też to, że czasami udaje mi się wywołać silne emocje wśród czytelników, nawet tych blogowych. To naprawdę sprawia mi ogromną radość, ponieważ sama cenię sobie książki, przy których się wzruszam, bądź śmieję.
Iwi: Jakie są zalety/wady bycia pisarzem?
Julia Deja: Wydaje mi się, że zalet jest wiele. Pisarz, dzięki swojej pracy, rozwija się zarówno od strony technicznej, jak i tej bardziej… duchowej. Poprzez pisanie można wzbogacić swoje słownictwo czy wypracować sobie poprawny, komunikatywny styl, który przecież może się przydać w różnych dziedzinach; z drugiej strony, kiedy tworzy się nową historię, trzeba czasem wniknąć w psychikę bohaterów. Mimowolnie przychodzi wówczas myśl: „co ja bym zrobił/a w takiej sytuacji?” Z popełnionych przez fikcyjne postaci błędów wyciąga się prawdziwą, życiową naukę. Ponadto sam proces powstawania jakiejś powieści, opowiadania czy krótkiej nowelki jest przyjemny. Jak już wspomniałam, kreowanie wszystkiego od podstaw sprawia mi ogromną radość, poza tym jeśli komuś spodoba się rozdział czy cała powieść, czuję ogromną satysfakcję. Warto też dodać, że dzięki swojej pasji poznałam wspaniałych ludzi. Pewnie mogłabym wymienić jeszcze inne plusy bycia pisarzem, ale sądzę, że powyższe są najbardziej – przynajmniej dla mnie – istotne. Wada jest w sumie jedna. Ograniczony czas. W końcu jeśli chcemy, aby nasza książka czy jakikolwiek utwór literacki był dopracowany, poświęcamy temu wiele długich dni. 
Iwi: Masz może ulubioną serię/pozycję literacką? A może masz ulubionego autora? Jeśli tak, dlaczego akurat ta seria/ta książka/ten autor? 
Julia Deja: Pierwsze miejsce, bez względu na to, ile jeszcze książek w życiu poznam, będzie zawsze zajmowała seria „Harry Potter”. Pierwszą część przeczytałam, mając zaledwie siedem lat i to od niej zaczęło się moje zainteresowanie literaturą. Wydaje mi się też, że to magiczny świat wykreowany przez panią Rowling popchnął mnie nieco do napisania czegoś swojego. Jeśli jednak chodzi o autorów, to moim ulubionym jest przede wszystkim Nicholas Sparks. Cenię sobie również Stephena Kinga. Uwielbiam książki tych obu panów.
Iwi: Z kogo lub z czego czerpiesz najwięcej inspiracji?
Julia Deja: Naprawdę wiele rzeczy daje mi inspirację, jednak chyba najwięcej czerpię jej z otoczenia. Obserwuję zachowania ludzi wokół i przez to nieraz zrodzi się w mojej głowie jakiś pomysł. Inspiracji szukam też w innych książkach, w filmach, muzyce… A także w moich snach, bo wyznam bez ogródek, że dwa z moich projektów, które planuję w przyszłości, zwyczajnie przyszły do mnie podczas snu.
Iwi: Kto jest twoim autorytetem? 
Julia Deja: To właśnie Nicholasa Sparksa traktuję jako autorytet. Według mnie ten pisarz jest mistrzem w oddawaniu uczuć i emocji. Przy niejednej jego powieści się wzruszyłam. Czasami fabuły napisanych przez niego utworów są dość proste, jednak Sparks zamienia te pozornie banalne pomysły w coś wyjątkowego, magicznego. Chciałabym kiedyś poruszać serca czytelników tak bardzo, jak on.
Iwi: Zdarza ci się pisać coś (kolejny rozdział, jakiś opis postaci etc) podczas lekcji? 
Julia Deja: Nie, zwykle nie pisałam na lekcji, chyba że chodzi o wiersze – te czasami gryzmoliłam na ostatnich kartkach zeszytów. Pomimo to często w klasie rozmyślałam nad rozdziałem, który miałam w planach napisać albo próbowałam dopracować jakiś zalążek pomysłu. Przez to bywałam rozkojarzona i nieraz oberwało mi się za to od nauczycieli.
Iwi: Dziękuję ci, że mogłam przeprowadzić z tobą ten wywiad.
 Julia Deja: Ja również niezmiernie dziękuję.

To tyle na dziś. Mam nadzieję, że czytanie wywiadu sprawiło Wam, czytelnikom, ogromną przyjemność i zainteresowało Was to.
Pragnę w tym miejscu ogromnie pozdrowić Julię i życzę jej dalszych sukcesów w dorobku literackim.
Serdecznie zapraszam do komentowania i ewentualnego zadawania pytań. Odnoszę wrażenie, że w razie potrzeby Julia odpowie na Wasze pytania : )

3 komentarze:

  1. Bardzo spodobał mi się ten wywiad i w ogóle podziwiam Julię Deję, jest taka młoda, a tak świetnie pisze :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po mimo że nie jestem idolką tej autorki wywiad czyta się świetnie !
    http://qltura.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chcę być złośliwa, ale dziwiłabym się, gdyby Julia była Twoim fanem XD

      Usuń