czwartek, 11 lipca 2013

Kirkman Robert - "Żywe trupy. Tom I i II"

Autor: Kirkman Robert
Tytuł: Żywe trupy. Tom I i II (audiobook CD)
Wydawnictwo: Anakonda
Data premiery: 2013
Długość: 2 godziny 53 minuty 39 sekund
Ocena: 10/10

Opis:

Pierwsza na świecie adaptacja dźwiękowa kultowego komiksu.
To trzymająca w napięciu historia Ricka, wzorowego policjanta z małego miasteczka, który postrzelony podczas pościgu za zbiegami budzi się ze śpiączki w opustoszałym szpitalu. Staje przed niezwykle trudnym zadaniem - w świecie opanowanym przez krwiożercze zombie musi odnaleźć żonę i syna. Ale najpierw - musi przeżyć.
Na podstawie komiksu powstał bijący rekordy popularności serial telewizyjny pod tym samym tytułem.
Adaptacja audio komiksu, to niezwykle trudne zadanie, którego podjęli się twórcy superprodukcji Gra o Tron - studio Sound Tropez.
W przedsięwzięciu udział wzięli m.in. Anna Dereszowska, Maria Seweryn, Jacek Rozenek i Szymon Bobrowski.
Znakomita obsada, wciągająca fabuła, świetna muzyka i spektakularne efekty specjalne to gwarancja doskonałej rozrywki.

Recenzja:

"Żywe trupy" były moim pierwszym spotkaniem z audiobookiem. Czy udanym ? Jak najbardziej ! Widać to przede wszystkim po mojej ocenie tej adaptacji komiksu. Do tej pory nie byłam za bardzo skora do słuchania, jak inni czytają. Odrzucało mnie to, w końcu mówi się, że "jeśli chcesz coś zrobić dobrze, musisz zrobić to sam", prawda ? Taką zasadę wyznawałam. Moja własna interpretacja i odczuwanie kartek książki w rękach. Na "Żywe trupy" skusiłam się tematyką. Inwazja przerażających ożywych zmarłych. Ostatnio naprawdę trudno "wyhaczyć" dobry horror. Na półkach bibliotek i księgarń królują powieści, które ukazują wampiry, wilkołaki, syreny, czy inne mityczne stworzenia jako nieszkodliwe przytulanki. "Dracula" wyszedł z mody, bo nie jest romansem, do którego mogłyby wzdychać młode czytelniczki, chwaląc się, że przeczytały horror. Nie chciałabym tutaj nikogo obrażać, piszę jedynie swoją subiektywną opinię na temat kondycji literatury grozy. Na szczęście, istnieją jeszcze autorzy, którzy nie boją się braku popularności swojej książki ze względu na brak wątku miłosnego. Autorzy, którzy chcą pokazać prawdziwe oblicze potworów. Autorzy, którzy piszą tak, że nie sposób nie poczuć dreszy podniecenia i gęsiej skórki.

"Żywe trupy" z pewnością miały na celu przestraszenie słuchacza. Udało im się mnie przestraszyć.

Co ma nam do zaoferowania audiobook ? Jego głównym atutem jest dźwięk.

Chodzi o to, aby dosłownie zmanipulować człowieka. Sprawić, by zapomniał, że znajduję się, dajmy na to, w fotelu z kubkiem herbaty na wyciągnięcie ręki i "wskoczył" w skórę bohatera, którego właśnie goni żywy trup. Ten potwór chcę Cię złapać i ugryźć. To właśnie muzyka najbardziej oddziałuję na mózg. W odpowiednich momentach podkreśla grozę sytuacji lub jej powagę. Spadek napięcia spowodowany znaleznieniem bezpiecznego schronienia. Wzrost ciśnienia, kiedy depczę Ci po piętach.

"Żywe trupy" bez wątpienia zasługują na tak wysoką notę. Wspaniałe wykonianie, twórcy podkładający głosy bohaterom i niespodziewane zwroty akcji wręcz zobowiązują mnie do 10.

Polecam każdemu, kto nie obawia się nieźle przestraszyć.

Wasza Ariada :)

Z tą pozycją mogłam zapoznać się dzięki Wydawnictwu Anakonda, za co serdecznie im dziękuję : )


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz