wtorek, 26 grudnia 2017

Magdalena Knedler - "Nie całkiem białe Boże Narodzenie"

Tytuł: Nie całkiem białe Boże Narodzenie
Autor: Magdalena Knedler
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 434
Ocena: 6/10

Opis:
Zagubiony w lesie pensjonat Mścigniew tuż przed świętami Bożego Narodzenia wypełnia się z pozoru zwyczajnymi gośćmi, z których każdy ma niebagatelne powody, by spędzić ten czas właśnie tam – w spokoju i w oddaleniu od zgiełku codzienności. Kiedy więc pewnego poranka amatorka nordic walkingu, Olga Mierzwińska, przed wyjściem na trening odkrywa w wannie trupa, nikt nie jest zadowolony, a najmniej właściciel, który staje na głowie, by zatrzymać gości w pensjonacie. Policja uznaje sprawę za wypadek, gdy jednak ta sama dziewczyna znajduje podczas spaceru kolejne zwłoki, sytuacja staje się poważna i do akcji postanawia wkroczyć detektyw Poziomka – amator krówek ciągutek i ekstrawaganckich krawatów.
Galeria oryginalnych postaci, gęstniejąca z dnia na dzień atmosfera i odkrywane jedno po drugim kłamstwa gości, z których każdy ma coś do ukrycia – a wszystko przy dźwiękach świątecznych przebojów i w blasku choinkowych lampek.


Recenzja:
Tytuł książki Magdaleny Knedler idealnie pasuje do tegorocznych świąt – nie da się ukryć, że nie są całkiem białe. W sumie to w ogóle nie są białe. Jakoś trzeba się jednak o ten świąteczny klimat postarać, a wybór lektury z tak świąteczną okładką na pewno w tym pomoże.
To moje trzecie spotkanie z twórczością autorki. Choć pierwsze nie było udane, dwa kolejne ją zrehabilitowały. Nie całkiem Boże Narodzenie mnie nie zawiodło – okazało się bardzo przyjemnym kryminałem, z którym można miło spędzić kilka godzin.
Pensjonat Mścigniew leży z dala od natrętnych ludzkich oczu, nic więc dziwnego, że w poszukiwaniu ciszy i spokoju na święta przyjeżdża do niego pełen komplet gości. W akompaniamencie kolęd i blasku choinkowych światełek spędzają miło czas, spożywając smaczne jedzenie, którego nie musieli sami przygotowywać, i wdychając przyjemny zapach choinki. Sielska atmosferę psuje jednak trup. Goście mogliby przeżyć Niemca, który za dużo wypił i utopił się w wannie, ale kolejne morderstwo w pobliżu pensjonatu skutecznie niszczy ich spokój. Pokój Niemca szybko zajmuje para mężczyzn. Goście biorą ich za gejów – są to jednak policjant i prywatny detektyw. Łączą oni siły z Olgą, amatorką nordic walkingu, która miała to nieszczęście znaleźć oba trupy, i wspólnie usiłują wyjaśnić zagadkę śmierci Niemca oraz morderstwa kłusownika (bo co do tego, że druga śmierć była morderstwem, nie ma żadnych wątpliwości).
Nie całkiem Boże Narodzenie to kryminał utrzymany w stylu powieści Agathy Christie – na okładce znajduje się nawet cytat z autorki. Mamy zamkniętą przestrzeń i bohaterów, z których jeden musi być zabójcą. Na początku nic nie wskazuje na to, by którykolwiek z gości miał jakiś motyw – ba, choć naszym bohaterom udaje się ustalić, jak zamordowano Niemca, nie potrafią wyjaśnić, dlaczego zginął. W zasadzie cytat z Christie jest podpowiedzią, bo sugeruje, by wyjaśnienia zagadki szukać w przeszłości. Na jaw powoli wychodzą kolejne sekrety bohaterów i okazuje się, że każdy ma coś do ukrycia.
Autorka pisze lekko i z humorem i nie zanudza czytelnika mało ciekawymi szczegółami, przez co choć książka liczy sobie całkiem sporo stron, czyta się ją bardzo szybko. Nie jest to nic ambitnego ani szczególnie odkrywczego, ale nie zawsze trzeba mieć ochotę na ambitne lektury. Nie całkiem Boże Narodzenie, tak jak wspomniałam już na początku, to przyjemna powieść, przy której można się zrelaksować. Dodatkowo została bardzo ładnie wydana – mnie osobiście urzekły czaszki na okładce, które zresztą zauważyłam dopiero, gdy trzymałam tę książkę w dłoniach. Biały papier i twarda okładka czynią z niej co prawda dość ciężką pozycję (ale tylko dosłownie), której nie zabrałabym ze sobą do autobusu, ale nadaje się ona idealnie na takie chwile jak teraz, kiedy mamy trochę wolnego. Polecam.

Książkę dostałam od Wydawnictwa Novae Res



13 komentarzy:

  1. Opis przypomina mi trochę "Morderstwo w pensjonacie" czy "Zwłoki powinny być martwe", może się skuszę jak książka wpadnie mi w ręce.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałabym przeczytać tę książkę. Już nie w tym roku, ale chętnie po nią sięgnę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Okładka świetna. Po opisie książka idealna na poświąteczne lenistwo, jak będzie w zasięgu moich rąk to z przyjemnością ją wezmę i przeczytam.


    OdpowiedzUsuń
  4. Książka czeka na półce, a ta recenzja spowodowała, że sięgnę po nią jeszcze dziś!;) Uwielbiam kryminały w stylu Agathy Christie i z przyjemnością sprawdzę swoje zdolności kryminalistyczne, strzelając kto jest zabójcą;)
    Podoba mi się nazwa pensjonatu Mścigniew- połączenie słów mścić i gniew - idealnie pasuje do kryminału;) Natomiast detektyw Poziomka i krówki ciągutki- to wywołało mój śmiech:)
    Uciekam czytać!:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałam. Książka bardzo mi się podobała- stopniowo wychodziły na jaw sekrety poszczególnych gości pensjonatu. Wszystko była dawkowane tak, że miotałam się w przypuszczeniach kto jest mordercą. Przyjemna lektura, dopracowana w najdrobniejszym szczególe;)

      Usuń
  5. Mnie tytuł książki kojarzy się z czymś przyjemnym, świętami, śniegiem, narodzinami, a tu ups trupy. Okładka fajna, przypomina świąteczną wycinankę z dodatkiem nietypowego elementu. Kryminał to nie jest to co lubię, ale od czasu do czasu mam ochotę na odskocznię, przeczytać coś innego niż np. romansów. W związku z tym mam pytanie - czy łatwo domyślić się kim jest morderca? Bo jeśli tak,to cała przyjemność z czytania "pogrzebana"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak jak wspomniałam, motyw nie jest oczywisty do samego końca, a co za tym idzie, nie tak łatwo odkryć, kto jest mordercą ;)

      Usuń
  6. Bardzo mi się podobała, taka odskocznia od typowo świątecznych propozycji

    OdpowiedzUsuń
  7. I to coś dla mnie. Nawet jeśli pomysł jest zaczerpnięty od Agathy wiem , że będzie to udana lektura :)

    OdpowiedzUsuń
  8. No i znowu nie oceniaj książki po okładce, a tym bardziej po tytule. Jak się opatrzyłam w świątecznych perełkach, to podciągnęłam i ten tytuł pod to samo kopyto, a tu ups, morderstwo... Chyba z ciekawości przeczytam, na przekór ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dostałam tą książkę na święta. To jeden z tych tytułów od Novae Res, które chciałam bardzo przeczytać. Bardzo podoba mi się okładka. Najpierw widzisz taki sweterkowy świąteczny wzór...a potem te czaszki. :D Super pomysł!

    OdpowiedzUsuń