czwartek, 23 listopada 2017

Elle Kennedy - "Cel"

Autor: Elle Kennedy
Tytuł: Cel
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2017
Ilość stron: 426
Ocena: 9/10

Opis:

Ona wie jak osiągać swoje cele...

Sabrina James ma zaplanowaną całą przyszłość: ukończyć college, dać z siebie wszystko na wydziale prawa i dostać dobrze płatną pracę w jednej z najlepszych kancelarii. Nade wszystko chce zerwać z parszywą przeszłością i w tym planie z pewnością nie ma miejsca dla niesamowitego hokeisty, który wierzy w miłość od pierwszego spojrzenia. Ona może mu ofiarować co najwyżej jedną upojoną noc, ale czasami jedna noc wystarczy, by życie stanęło do góry nogami.
…ale zasady gry się skomplikowały
Tucker wierzy w siłę drużyny. Na lodowisku nie musi stać w centrum uwagi, ale gdy w wieku dwudziestu dwóch lat ma zostać ojcem, nie chce grzać ławki rezerwowych. I świetnie się składa, że matka jego dziecka jest piękna, inteligentna i trzyma go w gotowości. Sęk w tym, że serce Sabriny jest szczelnie zamknięte i ognista brunetka uparcie odmawia przyjęcia jego pomocy. Jeśli pragnie spędzić życie z kobietą swoich marzeń, będzie musiał ją przekonać, że niektórych celów nie można osiągnąć bez asysty…


Recenzja:

Aaa! To już ostatnia część tej serii i bardzo nad tym ubolewam, ale przynajmniej teraz mogę napisać, że każdy tom jest doskonały i jest to jeden z moich ulubionych cykli książkowych, szczególnie jeśli chodzi o wątek miłosny! Plusem jest jednak to, że nie jest to jednak całkowity koniec, bo autorka zapowiada w podziękowaniach kolejną niespodziankę dla fanów bohaterów z tej serii! Ja jestem tą wieścią zachwycona, więc pewnie Wy też będziecie. Jeśli będzie już oficjalne to, że w Polsce wychodzi kolejny cykl, to dam Wam znać! Teraz jednak przejdźmy do konkretów, które tyczą się tej powieści...

Sabina James to ambitna dziewczyna, która wie, co chce osiągnąć w życiu. Przede wszystkim jednak wie, że chce się wyrwać ze swojej rodziny i z tych wszystkich patologicznych relacji, jakie ma chociażby ze swoim ojczymem, który notorycznie ją podrywa. Sabina jest mądra i pracowita, więc prawo na jednej z najbardziej prestiżowych uczelni stoi dla niej otworem... i nie ma tam miejsca na żadnych chłopców, nie licząc kilku upojnych nocy, albo jeszcze częściej: jednorazowego numerka, na który ciągle namawiają Sabinę jej przyjaciółki. Takim też sposobem poznaje Tuckera, który - chcąc lub nie - zmienia jej życie o sto osiemdziesiąt stopni. Szkoda jednak, że bohaterka robi wszystko, by pokazać, że nie wywarło to na niej żadnego wrażenia.

Tucker to ten najbardziej odpowiedzialny ze wszystkich hokeistów, którzy razem mieszkają - i o których jest ta cała seria. Gotowanie obiadków? On. Dbanie o porządek? On. Ostoja stabilności? On. Szkoda tylko, że nie widzi tego matka jego nienarodzonego dziecka, przy której dwoi się i troi, by udowodnić, że jest dobrym kandydatem na ojca i chociaż wie, że Sabina ceni sobie niezależność, to wie też, że nie pozwoli na to, żeby jego dziecko wychowywało się bez ojca. Tak samo, jak nie pozwoli, by kobieta, którą kocha, miała przed nim zamknięte serce. Wszyscy, którzy czytali poprzednie tomy tej serii, wiedzą jednak, że hokeiści zawsze starają się osiągnąć wyznaczone przez siebie cele - zazwyczaj skutecznie. Ba, nawet sam tytuł tego dowodzi!

"Cel" wbrew pozorom jest książką trochę inną niż poprzednie części - może właśnie z racji tego specyficznego charakteru Tuckera, który nie pasował do gwałtownych, impulsywnych graczy, którzy myślą czymś innym niż swoją głową. Ta powieść bardziej skupia się na powolnym zdobywaniu zaufania i uczuć - w taki bardziej delikatny sposób. Chociaż dwa pierwsze tomy także skupiały się na powolnym rozwijaniu uczuć, to jednak zachodziły tam bardziej dynamiczne zachowania, ale przede wszystkim: nie było tam żadnej ciąży. Autorka zdecydowanie się rozwinęła i wiedziała, czym dowalić na sam koniec, żeby wywołać szok w swoim czytelniku. Jestem zachwycona - od początku byłam. Czytanie tego cyklu było dla mnie niezwykłą przyjemnością. 

Elle Kennedy zaplanowała ten cykl szczegółowo, od początku do końca. Jestem pod wielkim wrażeniem jej talentu pisarskiego, ale jeszcze bardziej podziwiam to, jak potrafiła każdej scenie nadać jakiś logiczny sens, albo jak dobrze potrafiła odnosić się do pewnych zdarzeń, które były w poprzednich tomach - z racji tego polecam raczej czytać tę serię od samego początku, żeby wyłapać dokładnie wszystkie wątki i odniesienia. Oprócz tego: opisy były po prostu cudowne, aż się je chciało czytać, a dialogi sprawiały, że książkę tę pożerało się wzrokiem! Na dodatek jeszcze ten klimat, jaki stworzyła pani Kennedy... przecież chemię między bohaterami dało się wyczuć tak, że często miałam gęsią skórkę! 

Okładka po raz kolejny to także mistrzostwo - specjalnie zwróciłam uwagę na zagraniczne, oryginalne oprawy graficzne do tej serii i trzeba przyznać, że były one dużo, dużo gorsze. Wydawnictwo odwaliło kawał dobrej roboty, gdyż oryginalne były trochę zbyt schematyczne, oklepane i bardziej dwuznaczne. Wolę taką delikatność w cudownych odcieniach, jaką prezentuje nam polska wersja. Co więcej, okładka w dotyku jest niezwykle przyjemna - widać było, że ktoś włożył w nią serce. Przez to czyta się jeszcze lepiej!

Na koniec pragnę tylko zauważyć, że kto jeszcze nie czytał powieści, które należą do tej serii, albo nie czytał tylko jeszcze "Celu", to powinien szybko to nadrobić. Zdecydowanie polecam, bo jestem zakochana w twórczości tej autorki. Żadna jej powieść mnie nie rozczarowała i mam nadzieję, że tak już pozostanie. Zbliżają się święta, więc jeśli chcecie kupić komuś książkę na prezent, to już wiecie, jakie tytuły wypatrywać. Ostrzegam tylko, że pojawiają się tu sceny seksu: może nie jakieś ordynarne i opisane w zły, niegustowny sposób, ale się pojawiają.

Pozycję tę dostałam od Wydawnictwa Zysk i S-ka

13 komentarzy:

  1. Przyznam, że nie zetknęłam się jeszcze z tą serią, a ten tom zapowiada się na tyle ciekawie, że sięgnę po niego. Okładka rzeczywiście też zachęca do spotkania z bohaterami "Celu".

    OdpowiedzUsuń
  2. Nic o książce, ale będę jej szukał na półkach księgarni, aby dotknąć jej okładki, ponieważ przeczytałem jakiejś kilkaset książek i żadna okładka w dotyku nie miała serca! ps. od teraz przestaję owijać książki przed czytaniem w okładki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jej mi też serce peka ze to już ostatnia książka z tej serii ale także ciesze się że wyjdzie kolejny cykl! Tuckera już znam, jednakże tej części jeszcze nie czytałam i muszę to nadrobic! Chcę się dowiedzieć czy zakończenie będzie dla mnie zaskoczeniem. Na pewno kupię tą książkę bo chcę mieć ją w swojej bibliotczce :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo podoba mi się ten cykl. :D Powyższą książkę zaczęłam kiedyś czytać po angielsku, ale nie zaznaczyłam na czym skończyłam. Potem nie chciało mi się szukać. Teraz wydaje mi się, że musiałabym przeczytać ją chyba od początku. :DD
    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiele pozytywnych opinii słyszałam o twórczości tej autorki, a ja nadal jej nie poznałam. Zachęciłaś mnie jeszcze bardziej do tego żeby nadrobić zaległości i w końcu zabrać się za ten cykl. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytam dwie pierwsze części Serii i kocham. Nie mogłam się oderwać od nich, śmiałam się i płakałam. Szkoda, że to już koniec ale z przytupem na pewno. Okładki nasze były bardzo fajne i utrzymane w jednym stylu. Z całą pewnością nadrobię i ukończę serię.

    OdpowiedzUsuń
  7. Również podobało mi się to, jak autorka połączyła wszystkie wątki. Chociaż muszę przyznać, że pierwszy tom zdecydowanie jest moim ulubionym. "Cel" jest fajnym dopełnieniem, ale historia nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia. Po prostu przyjemny romans. Na jesienny, spokojny wieczór pod kocem w sam raz :)
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Z serią się nie zetknęłam i jak przeczytałam o ciąży, to pomyślałam "o nie, znowu". Jednak książki broni fakt, że jest ostatnim tomem, mimo niespodzianki, i coś kończy, a nie zaczyna tym wyświechtanym pomysłem. Jak dobrze, że mam w planach nawiedzenie biblioteki, może mają.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam do czynienia jeszcze z tą serią i czytając recenzję wiem, że muszę nadrobić. Nie wiem czy starczy mi tylko czasu na to wszystko:)

    Okładka przepiękna <3

    OdpowiedzUsuń
  10. To w takim razie muszę szybko te lektury nadrobić!

    OdpowiedzUsuń
  11. Szkoda, bo jeszcze nie miałam styczności z tą autorką. Książka idealna na jeden wieczór, żeby poznać jakąś historię z szczęśliwym zakończeniem ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeszcze nie czytałam tej serii może za chwilę nadejdzie czas by to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Małgorzata Adamczuk30 listopada 2017 17:42

    O widzisz, a ja nawet nie wiedziałam że "Cel" jest częścią większej serii. Nie zagłębiałam się wcześniej w temat i byłam przekonana, że to po prpstu kolejna dobra książka. Bardzo pozytywna niespodzianka

    OdpowiedzUsuń