wtorek, 5 września 2017

Martha Stout - "Socjopaci są wśród nas"

Tytuł: Socjopaci są wśród nas
Autor: Martha Stout
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 4 września 2017
Liczba stron: 320

Opis:
Może nim być szef lub kolega z pracy, zbyt wymagający nauczyciel albo uciążliwy sąsiad, a nawet ktoś, kto mieszka pod twoim dachem.
Według badań 1 na 25 osób to socjopata – człowiek bez sumienia, który gotowy jest zrobić wszystko, by osiągnąć swój cel. Socjopaci doskonale się maskują. Kiedy im się to opłaca, potrafią być sympatyczni. Często cieszą się dobrą opinią. Kiedy jednak wchodzimy z nimi w bliższe relacje, szybko okazują się toksyczni, bezwzględnie wykorzystują nasze dobre intencje, a spod ich wpływu ciężko się wyzwolić.
Psycholog Martha Stout w swojej bestsellerowej książce udowadnia, że socjopaci są wśród nas. Nie są to wcale szaleńcy z horrorów, ale ludzie, z którymi często obcujemy na co dzień.
Z tej książki dowiesz się, jak rozpoznać socjopatów, skąd się biorą i dlaczego odnoszą sukcesy. Odkryjesz stosowane przez nich techniki kamuflażu, a przede wszystkim poznasz 13 zasad radzenia sobie z socjopatą. Dzięki tej książce przestaniesz być bezbronny wobec ich manipulacji i intryg.

Recenzja:
Pewnie niewielu z nas zastanawiało się na tym, że posiada sumienie, podobnie zresztą jak niewielu z nas zastanawiało się nad posiadaniem takiej rzeczy jak powiedzmy śledziona. Sumienie po prostu jest – i o ile bez śledziony pewnie mielibyśmy kłopoty, o tyle bez sumienia możemy sobie świetnie dać radę. Mało tego – 4% naszego społeczeństwa to właśnie osoby, które sumienia nie posiadają i absolutnie nie czują się tym faktem rozczarowane. Sami powiedzcie – bez sumienia żyje się lepiej. Nie trzeba się nikim ani niczym przejmować, niestosowne zachowanie albo emocjonalny wybuch nie wprawią nas potem w zakłopotanie, a jeśli kogoś obrazimy – cóż, z pewnością nie będziemy tego rozpamiętywać, bo po co? Tylko czy na pewno socjopaci, których nie męczy natrętny głos sumienia, mają lepiej?
Martha Stout jest psychologiem i w swojej książce wyjaśnia, czym właściwie jest socjopatia, po czym można poznać socjopatów i jak najlepiej się przed nimi chronić. Wdaje się też w dość mało naukowe rozważania na temat tego, co socjopaci tracą w związku z tym, że nie posiadają sumienia.
Stout definiuje w swojej książce sumienie jako poczucie obowiązku oparte na emocjonalnych związkach z innymi, a socjopatów jako osoby pozbawione tego siódmego zmysłu (jak nazywa sumienie). Przytacza wyniki ciekawych badań, z których wynika, że u tej jednej osoby na dwadzieścia pięć za brak sumienia odpowiadają w 50% geny. Mówi się często, że geny to jedno, a środowisko, w jakim wychowuje się człowiek, drugie – ale w przypadku socjopatów ta zasada zdaje się nie znajdować zastosowania i w gruncie rzeczy nie wiemy, jakie czynniki odpowiadają za pozostałe 50% przyczyn wystąpienia socjopatii. Tak więc jeśli ktoś dostał taki, a nie inny zestaw genów, szanse na to, że zostanie socjopatą, są duże, a my nie wiemy, co zrobić, by temu zapobiec. Skoro socjopaci to całkiem spory odsetek naszego społeczeństwa (większy niż np. osoby chorujące na anoreksje), warto wiedzieć, jak się przed nimi chronić. Rada autorki jest dość prosta, ale pewnie skuteczna – unikać ich za wszelką cenę. Ale… najpierw trzeba takiego socjopatę rozpoznać, a wierzcie, to nie takie proste.
Książka ma dość niejednolity charakter, autorka z jednej strony przytacza historie swoich pacjentów, które zarazem stanowią przykłady różnych postaw socjopatów (bo socjopata socjopacie nierówny). Te fragmenty są napisane prosto i przystępnie. Z drugiej strony stara się też zapoznać czytelnika z teorią na temat pochodzenia sumienia i różnymi badaniami i tego już niestety nie robi w sposób przystępny.
Całość jest jednak ciekawa, choć jak na badaczkę Stout momentami nie była specjalnie obiektywna. Dodatkowo denerwowało mnie nieustanne powtarzanie na różne sposoby, że 4% społeczeństwa to socjopaci. Może to dobrze robić na zapamiętywanie, ale jeśli jakaś informacja powtarza się kilkanaście razy, to czytelnik za którymś może poczuć się zirytowany.
Okładka jest moim zdaniem bardziej trafiona niż oryginalna – prosta, ale bardzo wymowna. Niektórzy socjopaci doskonale się maskują, czego zdjęcie na okładce jest świetną ilustracją. Recenzowałam egzemplarz przedpremierowy, więc nie wiem, jak będzie wyglądało finalne wydanie, ale dobrze by się ta książka prezentowała w twardej oprawie.
Socjopaci są wśród nas i jak wielokrotnie powtórzyła autorka, aż jedna osoba na dwadzieścia pięć nie ma sumienia. Warto przeczytać tę książkę, żeby dowiedzieć się, o co w ogóle chodzi z socjopatią. Być może dzięki niej ktoś zidentyfikuje w swoim otoczeniu socjopatów i nauczy się odpowiednio sobie z nimi radzić. Zachęcam do lektury.


Egzemplarz przedpremierowy dostałam od Wydawnictwa Znak

16 komentarzy:

  1. Po przeczytaniu recenzji, zastanawiam się czy warto sięgnąć po tą książkę?! Po preczytaniu możemy uświadomić sobie, że jednak w nas samych jest coś z socjopaty :) Przecież nie zawsze podporządkowyjemy się do wszystkich zasad, mamy utrudniony kontakt z innymi (bo nie da się żyć w zgodzie ze wszystkimi).
    Po dłuższym zastanowieniu stwierdzam, że raczej warto dowiedzieć się, co na ten temat myśli autorka książki, wszak opisała to z punktu widzenia lekarza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka z cyklu psychologicznych, a takich książek nie darzę szczególną sympatią. Lubię jak jest jakaś akcja, a ta wydaje mi się być podobna do jakiegoś poradnika. Druga sprawa, jak Pani Lucyna zauważyła, możemy sobie uświadomić, że to my jesteśmy w tych 4%. Albo, co gorsze dla nas, żyjemy z socjopatą w związku... Z dwojga złego gorzej jest żyć z socjopatą niż nim być ;) Czasem niewiedza jest dobra;) Podsumowując nie wiem, czy sięgnę po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Z jednej strony bardzo ciekawy temat - może dowiedziałabym się coś o sobie :) zwłaszcza ta część, w której autorka przedstawia historie swoich pacjentów, natomiast ta część "teoretyczna" już mnie nie interesuje, nie lubię regułek.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm książka wydaje się bardzo ciekawa. Rzadko sięgam po literaturę naukową jeśli nie muszę, ale ciekawie byłoby przeczytać o socjopatach. Może dzięki temu rozpoznałabym jakiś w swoim otoczeniu czy to bliższym czy to dalszym. A może nawet odkryłabym jakieś cechy w sobie?

    OdpowiedzUsuń
  5. WOW. Książka porusza temat otoczony tabu , temat książki bardzo ważny i trudny. Nie wiem czy bym chciała się dowiedzieć czy w moim otoczeniu znajduje się taki człowiek. Ale lepsza prawda zła niż niewiedza.

    OdpowiedzUsuń
  6. Rzeczywiście, okładka ma w sobie to coś mimo prostoty.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię książki psychologiczne i ta na pewno niebawem trafi w moje ręce. Mam nadzieję, że książkę przeczytam niejednokrotnie, ponieważ lubię wracać do tak trudnych tematów i analizować :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Recenzja zapowiada ciekawą pozycję, jednakże nie wiem czy dałabym się wciągnąć w czytanie o tak pokręconej tematyce; obawiam się, że potem widziałabym wokół siebie samych socjopatów:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Coś czego bardzo nie lubię to książki psychologiczne. Nie dość że męczyła bym się z nia okropnie to po jej przeczytaniu byłoby za dużo nie potrzebnych przemyśleń i szukalabym wokół siebie socjopatow. Jeszcze powtarzanie w kółko że 4% społeczeństwa to socjopaci irytowało by mnie bardzo. Zdecydowanie książka nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Sądząc z recenzji, autorka duży nacisk położyła na aspekt duchowych, czy też moralnych motywów postępowania człowieka. Ale czy rzeczywiście brak respektowania, niechęć, czy też nieumiejętność dostosowania się do ogólnie przyjętych norm życia społecznego (bo tym w zasadzie jest socjopatia - oczywiście w ogromnym uproszczeniu) i wynikające z tego zachowania dewiacyjne są wynikiem "braku" sumienia? Nie jestem przekonana, ale książka mnie zaintrygowała i może, gdy się z nią zapoznam będę mogła odnieść się do teorii autorki z większym przekonaniem.

    OdpowiedzUsuń
  11. Tego typu literatura nie jest dla każdego i myślę, że każdy czytelnik zdaję sobie z tego sprawę. Jako, że interesuję się ludzkimi zachowaniami jestem w stanie zmierzyć się z powyższą pozycją. Nie będzie to łatwe spotkanie jednak chciałabym zaznajomić się z tym, co do przekazania ma nam autorka.

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja powiem tak. Psychologia jest naprawdę interesującą dziedziną nauki, tylko trzeba w umiejętny sposób wiedzę na ten temat przekazywać innym. Okładka owszem, niby prosta, ale jednak rzuca się w oczy i gdybym ją przypadkiem napotkała w księgarni pewnie z ciekawością bym po nią sięgnęła. I na tym chyba koniec. Bowiem jak część dotycząca poszczególnych pacjentów autorki wydaje się być naprawdę interesująca (w końcu lubimy słuchać o życiu innych), tak część ta bardziej teoretyczna, wyjaśniająca co to jest sumienie np., wydaje mi się już być nudną, przy której mogłoby się zdarzyć, że przymknęłabym nawet oko, a może nawet przysnęła? I to częste powtarzanie, że 4% społeczności to socjopaci... Nie wystarczy wspomnieć o tym raz, a porządnie, naprawdę trzeba ten temat wałkować setki razy? Mam mieszane uczucia, chociaż nie ukrywam, że może kiedyś, jak coś mnie natchnie to jednak książka ta stanie na półce w mojej biblioteczce i że zapoznam się z jej treścią ;) Ale to tylko może :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo ciekawa książka, choć te badania są przerażające. I pewnie po przeczytaniu człowiek zacznie inaczej patrzeć na ludzi go otaczających...

    OdpowiedzUsuń
  14. Oj, nie lubię takich ksiażek :( Jeśli chodzi o psychologię, to każda książka jest oparta na zdaniu danego psychologa, a ile ma z właściwej nauki? Zawsze mam wątpliwości, jeśli autora nie znam. Być może ta autorka jest rzetelna, pisze o faktach, ale to mogłabym potwierdzić gdybym sama była specjalistką w tej dzieninie. A nie jestem :)
    Dodam tylko że ja jestem osobą która w co najmniej 50% składa się z sumienia, więc stwierdzenie, że można się bez niego obejść, dla mnie jest nie do przyjęcia. Bo gdybym go odrzuciła jako zbędne, zostało by mnie tylko pół - i co wtedy? ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedy studiowałam i czytałam o wszystkich zaburzeniach, chorobach i nietypowych zachowaniach, od razu widziałam u siebie symptomy. Więc może lepiej nie sięgnę, bo a nóż przestanę wychodzić z domu?

    OdpowiedzUsuń