niedziela, 24 września 2017

J.R. Ward - "Królowie Burbona"


Autor: J.R. Ward
Tytuł: Królowie Burbona
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2 lutego 2017
Liczba stron: 504
Ocena: 7/10

Opis:

Bradfordowie zbili majątek na produkcji bourbona i prowadzą uprzywilejowane, pełne wysmakowanych przyjemności życie. Opływają w luksus, choć tylko pozornie są szczęśliwi. Nad utrzymaniem fasadowego raju Bradfordów niestrudzenie pracuje służba.
Te dwa światy nie powinny się nigdy przeniknąć. Ale stało się inaczej. Ogrodniczka Lizzie – wbrew zdrowemu rozsądkowi – zakochała się w synu marnotrawnym Bradfordów, a ich gorzkie rozstanie jest jak posypana solą rana. Teraz, po dwóch latach, Tulane Bradford wraca do domu, a wraz z nim cała przeszłość.
Nikt nie pozostanie obojętny: ani jego piękna i bezwzględna żona, ani przepełniony goryczą starszy brat, a już na pewno nie nestor rodu – człowiek pozbawiony zasad i skrupułów, skrywający wiele strasznych tajemnic.
W miarę jak w rodzinie narastają konflikty, cała posiadłość wraz z mieszkańcami wpada w wir przemian. Żeby je przetrwać, trzeba mieć głowę na karku.
Pełna dramatyzmu opowieść o rodzinnych sekretach i odnajdywaniu utraconej miłości, a także zaciętej rywalizacji między cudownie ujmującymi bohaterami i rozkosznie podłymi draniami. Zachwycicie się niezwykłą scenerią stanu Kentucky, wyszukanymi strojami i smakiem najlepszej amerykańskiej whisky. Zobaczycie, jak niezwykle przedstawione są związki między klasą uprzywilejowaną i uciśnionymi śmiertelnikami.

Recenzja:


   J.R Ward jest znana głównie z serii Bractwo Czarnego Sztyletu, której nie miałam okazji czytać, ale za to czytałam jej inną książkę, czyli Upadłe Anioły - Misja,  i pamiętam, że bardzo ta historia mi się spodobała, więc nie mogłam przejść obojętnie obok tego nazwiska i nowego tytułu. 

Burbon to dla Bradfordów czysta żyła złota. Dzięki temu biznesowi opływają w luksusy, jakich nie jedna osoba im zazdrości. Jednak pieniądze to nie wszystko, a pod przykrywką błogiego szczęścia nie wszystko jest, tak jak być powinno. Rodzina jest w ruinie i jedynym co trzyma wizerunek w całości jest służba. Jednak nie do pomyślenia jest, aby te dwa światy się przenikały. Zakazana miłość ogrodniczki i syna Bradfordów nie wróży niczego dobrego.

Przed rozpoczęciem lektury nie chciałam sobie robić żadnych nadziei, czy jak to w moim przypadku czasem bywa, nie snułam żadnych domysłów fabularnych. Chciałam wziąć w stu procentach to co zaoferuje mi autorka i teraz, kiedy jestem po lekturze, ciesze się, że obrałam taki punkt ponieważ tak

Autorka przedstawia historię z kilku różnych perspektyw. Początkowo miałam mały mętlik w głowie i średnio szło mi zapamiętywanie tych wszystkich bohaterów pojawiających się na kartach książki. Z każdą kolejną kartką ja przyzwyczajałam się coraz bardziej i cieszę się, że Ward właśnie tak postanowiła poprowadzić narrację. Historia opowiadana z różnych punktów widzenia pozwala czytelnikowi wyrobić sobie własne zdanie na niektóre tematy. W tej książce dzieje się tak wiele, że perspektywa jednego bohatera mogłaby być bardzo uboga.

Skoro jestem już przy bohaterach no to kilka słów o nich. Każda postać, to tak naprawdę odrębna historia, odrębny wątek, które wszystkie razem tworzą całość i historię jednej rodziny i osób z nią powiązanych.Nie potrafię jednoznacznie stwierdzić, który wątek podobał mi się najbardziej, ani też która postać była moją ulubioną. Wiem jednak, że przez nagromadzenie bohaterów, nie mamy okazji poznać na prawdę blisko żadnego. Jedni są wykreowani trochę lepiej niż inni, ale to też nie do końca, bo w przypadku charakterów autorka poszła w ilość a nie jakość. I to chyba jedna z niewielu rzeczy, która mi się nie spodobała.

Moim faworytem w tej książce jest zdecydowanie klimat jaki udało się stworzyć Ward. Bajecznie bogata rodzina, która razem wychodzi dobrze tylko na obrazku. Cała ta otoczka z blichtrem, luksusem i małą nutką dekadentyzmu, choć nie wiem czy do końca to słowo do końca to oddaje i dla ludzi z zewnątrz praktycznie utopia. Wszystko to aż wylewa się z każdej kolejnej strony, co mnie się niezmiernie podoba.

Lubię styl autorki. Spodobał mi się przy naszym pierwszym spotkaniu, spodobał się i teraz. Może wyrzuciłabym sporo zbędnych opisów w tej książce, które moim zdanie, stanowią tylko funkcję zapychacza stron, ale za to dialogi wynagradzają mi wszystko to, czego być nie powinno.

Pomysł na książkę bardzo przypadł mi do gustu. Romans pomieszany z sagą rodzinną, intrygi, plotki i knowania razem tworzą fajną całość, którą czyta się dosyć szybko. Jasne, to jest 500 stron i wiadomo, że przeczyta się tego w dwie godziny, ale jak na taką grubość, poszło mi dosyć sprawnie. Królowie Burbona to tak na prawdę wstęp do dalszej historii, w której czeka na czytelnika jeszcze więcej akcji i cudownego świata stworzonego przez J.R. Ward.


Tak więc Królowie Burbona, to książka, którą warto się zainteresować. Ja mam już na półce druga część, więc niebawem możecie jej się spodziewać także na blogu, bo sama nie mogę się doczekać co wydarzy się w kontynuacji.

Z gorącymi pozdrowieniami,
Klaudia.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Marginesy

13 komentarzy:

  1. Ja też tą autorkę najbardziej pamiętam z serii Bractwo czarnego sztyletu, ale nie ukrywam że z chęcią dobrałabym się do innych jej książek. Taka pogmatwana historia jak ją przedstawiasz w recenzji nie jest za bardzo historią w moim klimacie. ale jak uda mi się znaleźć tą książkę to na pewno ją wypożyczę. Ciekawi mnie jak potoczą się losy przedstawione w opisie i twojej recenzji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Romansom (nawet tym w Kentucky) mówię zdecydowanie-NIE!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam jeszcze nic autorki, ale bardzo chcę zabrać się za jest serię ''Bractwo czarnego sztyletu'', o której słyszałam wiele dobrego. Na razie odkładam na bok książkę o której wspominasz, ale nie skreślam jej.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Podejrzewam, że książka bardzo by mi się spodobała - saga, romans i intrygi, o których wspominasz oraz te 500 stron zdecydowanie mnie przekonują. Uwielbiam takie grube tomiszcza, zwłaszcza gdy napisane są "z werwą" i nieco lekkim stylem. Dziękuję za recenzję😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyznam że ten "ognisty romans" mnie tu przyprowadził ;) widzę w książce przedstawone są problemy zwykłych śmiertelników i to jest plus. Plusem jest też to że można poznać perspektywę widzenia kilku bohaterów-chocaz tez na początku mam problem z ich zapamiętywaniem ;) czytając recenzje mam wrażenie że to naprawdę jest cudowny magiczny świat ;)i nie mogę się doczekać recenzji drugiej części ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna książka-pieniądze, intrygi, dawne miłości. Lubię takie sagi rodzinne, bo to zapowiedź wielu różnych wątków, sytuacji mniej lub bardziej skąplikowanych.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapowiada się dość ciekawie. Chyba dopisze do swojej listy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo lubię zderzenie dwóch światów i wszelkie możliwe komplikacje z tym związane. Zachwyciła mnie seria Rywalki, a tu widzę, że będzie ambitniej. A że to saga, tym bardziej przypada mi do gustu, zawsze fajnie poczytać o czymś, co dzieje się przez lata, przemiany pokoleń i zmiany poglądów są o wiele ciekawsze, niż na przestrzeni lat.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie kojarzę autorki i średnio też przepadam za takim nagromadzeniem bohaterów. Miłość Pana i służącej to częsty wątek w różnych książkach. Tak szczerze nie przypadła mi do gustu ta książka. Może dlatego, że irytują mnie ludzie stwarzający pozory, jak to było w przypadku rodziny Bradfordów. Tym razem po prostu nie mój klimat;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak przeczytałam opis od razu z kojarzył mi się z serialem Dynastia. Co do książki 500 stron WOW, lubię książki gdzie bogactwo splata się ze zwykłością. Lektura dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakoś nie przemawia do mnie opis tej książki. Jakby nie moje klimaty. Recenzja znowu sugeruje coś innego, więc może kiedyś sięgnę po tę pozycję. Z czystej ciekawości.

    OdpowiedzUsuń
  12. Małgorzata Adamczuk26 września 2017 08:51

    Zawsze mam obawy gdy akcja opisywana jest z kilku różnych punktów widzenia i zawsze jestem pozytywnie zaskoczona. Czuję że i tym razem tak będzie. Saga rodów a przy okazji romansidło zajmują drugie miejsce a może i nawet równorzędne z moją ulubioną fantastyką.

    OdpowiedzUsuń
  13. Katarzyna Chrobak28 września 2017 19:18

    Opis brzmi baaaardzo zachęcająco:) Dopisuję do listy :)

    OdpowiedzUsuń