środa, 30 sierpnia 2017

Autor nieznany - "Dzieje Tristana i Izoldy" (wydanie ilustrowane)

Tytuł: Dzieje Tristana i Izoldy
Wydawnictwo: MG
Data premiery: 30.08.2017 
Liczba stron: 288
Ocena: 8/10
Patronat Książkowiru

Opis:

Wiecznie na nowo przeżywany problem miłości, wiekuista, tryumfalna apoteoza jej samej, wraz z całym bezmiarem jej nędz, kłamstw, jej wzniosłości i upodlenia, czci i bezhonoru, z całym pijaństwem szczęścia i tragizmem niedoli, to linia, która od Tristana i Izoldy, poprzez strofy Villona i Molierowskiego Alcesta, niezapomniane sylwety Manon Lescaut i kawalera de Grieux, poprzez Stendhala i Balzaca, Musseta i Verlaine'a, aż do całego teatru i powieści przedostatniej doby, aż do piosenki ulicznej Paryża, snuje się nieprzerwanie przez najświetniejsze karty literatury francuskiej i stanowi jej swoisty, nieprzeparty urok. Można powiedzieć, iż dusza nowo tworzącej się rasy w samym zaraniu młodości napiła się czarodziejskiego trunku z pucharu Tristana i Izoldy i że ów napój miłosny, mocny jak życie i mocniejszy nad śmierć, na wieki już krąży w jej żyłach.

Recenzja: 

Panowie miłościwi, czy wola wasza usłyszeć piękną opowieść o miłości i śmierci? To rzecz o Tristanie i Izoldzie królowej. Słuchajcie w jaki sposób w wielkiej radości, w wielkiej żałobie miłowali się, później zasię pomarli w tym samym dniu, on przez nią, ona przez niego.


Legendę o Tristanie i Izoldzie znamy wszyscy. Często przewija się ona na szkolnych zajęciach, a i w dorosłym życiu nie sposób na nią nie natrafić - na rynku wciąż pojawiają się coraz to nowsze i bardziej zjawiskowe wydania tej opowieści. Trudno się dziwić, nie bez powodu nazywana jest ona najpiękniejszym poematem o miłości. Ja jednak patrzę na to dzieło głównie jak na swoistą tragedię, nie historię gorącego uczucia.

W związku z popularnością tej książki - nie chcę rozpisywać się na temat fabuły. Muszę jednak wspomnieć, że Dzieje Tristana i Izoldy nie są jedynie opowieścią o kończącej się tragicznie dla dwojga kochanków miłości. Ta książka pełna jest zdrad, pułapek, walk, podstępów, a także zazdrości i nienawiści. To ponadczasowe dzieło zawiera w sobie pełną gamę emocji i ludzkiej psychologii przelanej na papier. Może gdyby nie zawiść, ta historia skończyłaby się – niczym większość bajek, baśni i legend - happy endem

(…) wielu bowiem ludzi nie wie, iż tego, co jest w mocy czarnoksiężników, serce ludzkie może też dokonać siłą miłości i odwagi.

Jak na legendę przystało, w Dziejach Tristana i Izoldy nie brakuje wątków nieprawdopodobnych, fantastycznych, charakterystycznych dla średniowiecza. Mam tutaj na myśli przede wszystkim smoka, którego Tristan pokonał, aby zdobyć Izoldę Złotowłosą; eliksir miłości, który kochankowie nieszczęśliwie wypili na statku oraz niesamowitą przychylność boską – choćby tą, która uratowała Izoldę przy próbie żelaza, a także samą ówczesną kulturę i ludzką mentalność. Wszystkie te elementy, wraz z wykreowanymi przez nieznanego autora (albo raczej autorów, bowiem opowieść ta była przekazywana najpierw z ust do ust kolejnym pokoleniom) krainami, nadają Dziejom Tristana i Izoldy baśniowości - sam czas i miejsca akcji utworu zdają się być spowite ogromną tajemnicą. 

Na kartach pojawia się mnóstwo postaci i - gdyby bardziej je rozwinąć, a nie skupiać się jedynie na głównym wątku tragicznej miłości Tristana i Izoldy Złotowłosej - można byłoby z powodzeniem tę pozornie prostą historię uczynić powieścią na miarę najbardziej poczytnych, współczesnych powieści fantasy. Sama służka tytułowej bohaterki, Brangien, to kobieta o niezwykłym potencjale, która aż się prosi o dodatkową historię! I jest jeszcze Morhołt, Izolda Jasnowłosa, król Marek... Wiele dałabym, aby przeczytać Dzieje Tristana i Izoldy w  rozszerzonym i wciąż napisanym poetyckim językiem wydaniu, aczkolwiek niczego nie ujmuję klasykowi - czyta się go fenomenalnie! Doskonale wyczuwa się w nim twórców, którzy - bez wątpienia - za każdym razem dodawali coś od siebie, choćby niewiele znaczące postaci, pojawiające się jedynie epizodycznie, przez kilka zdań. Zupełnie, jakby puszczali oczko do późniejszych pokoleń, prawiąc - niczym później Mickiewicz - I ja tam byłem, miód i wino piłem

Dzieje Tristana i Izoldy, w wydaniu Wydawnictwa MG, zdają się być jeszcze bardziej magiczną historią, a to wszystko za sprawą niesamowitej oprawy graficznej. Ilustracje nie z tej epoki nadają opowieści charakteru oraz uroku, któremu ciężko się oprzeć. Gdy wpatrywałam się w nie, naszła mnie refleksja, że może uczucie tych kochanków było na swój sposób prawdziwe, a miłosny eliksir to jedynie metafora tajemniczej, niespodziewanej miłości? Miłości aż po kres...

Kochankowie obłapili się: w ich pięknych ciałach drgało pragnienie i życie. Tristan rzekł:
- Niech tedy przyjdzie śmierć.
I kiedy wieczór zapadł na statku, który coraz chyżej pomykał u ziemi króla Marka, związani na zawsze, pogrążyli się w miłości. 

Dzieje Tristana i Izoldy to lektura, którą nie tylko warto przeczytać, ale i posiadać własny egzemplarz. Polecam z całego serca wydanie ilustrowane, nie tylko ze względu na walory estetyczne, lecz i dodatkowe wrażenia przy lekturze. 

Tę książkę zrecenzowałam dla Was dzięki Wydawnictwu MG. :)

12 komentarzy:

  1. Monika Stanisławska
    Raczej nie skuszę się aby przeczytać tę książkę bo to nie moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię, a jednocześnie niecierpię wątku tragicznej miłości - z jednej strony to ciekawe i przejmujące żalem oraz nostalgią historie, z drugiej krew zawsze gotuje mi się w żyłach z gniewu, że coś tak pięknego, tak potężna miłość prowadzi jedynie do zguby. Ilustrowane wydanie byłoby ciekawą propozycją zwłaszcza dla młodszych czytelników, ale sama również chętnie bym po nie sięgnęła.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo poruszyła mnie historia Tristana i Izoldy, gdy czytałam ją po raz pierwszy. Lubię też celtyckie dzieje, eliksiry i smoki. A piękna opowieść okraszona zniewalającymi ilustdacjami może być naprawdę wyjątkową pozycją na półce. Super byłoby odkrywać świat zakochanych na nowo, ciesząc nie tylko duszę łasą na melodyjny, poetycki język, ale i oczy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale powrót do lektur! Ale ja niestety chyba nie byłabym w stanie już teraz tego przeczytać...

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba już nie dam rady wciągnąć się w taką lekturę, szczerze mówiąc chociaż lubię wątki miłosne w literaturze, to akurat ta opowieść jakoś nigdy do mnie nie przemawiała.

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękna, romantyczna historia, ale niestety jak dla mnie do przeczytania tylko raz. To nie jest pozycja do której powróciłabym, chociaż nie przeczę wydanie jest piękne - idealne do biblioteczki dla kolekcjonera.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie spodziewałam się recenzji tej książki :D A tu niespodzianka, jedna z pozycji, która mnie wymęczyła. Film, książka - nieważne, takie dramatyczne romanse strasznie mnie nużą. Nie dla mnie klasyka :D

    OdpowiedzUsuń
  8. ta recenzja to niespodzianka... Oczywiście historię Tristana i Izoldy znam, aczkolwiek nie przepadam za tego typu pozycjami. Szczerze, mimo wielu walorów, nie skuszę się na tę pozycję. Pierwotną historię, znaną już ze szkoły, niekoniecznie darzę sympatią, więc ciężko byłoby mi się przekonać do sięgnięcia po tę pozycję. Aczkolwiek dla konesera to prawdziwa gratka, głównie ze względu na piękne ilustracje.

    OdpowiedzUsuń
  9. KIasyka tego, co piękne i ponadczasowe w literaturze - niby każdy zna (przynajmniej słyszał) -ale czy dał sobie szansę, by się zatopić w tym niezwykłej aurze? Czy pokusił o odszyfrowanie ukrytych pod pięknymi strojami i scenerią kwitnącego uczucia znaczeń, symboli, smaczków...
    Przyznam się - dopiero wówczas, gdy sama kupiłam ten tom mojej córce na urodziny i zajrzałam do książki - uświadomiłam sobie, że i ja zatrzymałam się na sztampie lekturowego omówienia ...
    Teraz obie jesteśmy po lekturze - i też polecamy!!
    Ta recenzja potwierdza też moje spostrzeżenia -, Wydawnictwo MG nigdy nie zawodzi pod względem oprawy, formy wydawanych tytułów - tworząc niejednokrotnie 'perełki', które chce się mieć w kolekcji (nawet, jak dany tytuł ma już swoje miejsce w naszej biblioteczce) - przynajmniej tak jest w moim przypadku :)
    Dodam, że wcześniejsze wydanie podarowałam szkolnej bibliotece!

    OdpowiedzUsuń
  10. Niestety to nie moja bajka :) mimo pięknej recenzji :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Książkę znam właśnie dzięki szkole, była to moja lektura. Niestety nie lubię gdy książki kończą się tragicznie, więc nawet piękne ilustracje nie zachęcą mnie do zakupu tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam tę książkę jako lekturę i przyznam, że szkoda, iż wydanie ilustrowane nie pojawiło się wcześniej.

    OdpowiedzUsuń