wtorek, 28 marca 2017

Katarzyna Misiołek - "Ironia losu"


Tytuł: Ironia losu
Autor: Katarzyna Misiołek
Wydawnictwo: MUZA S.A.
Data wydania: 22 marca 2017
patronat Książkowiru
Liczba stron: 416
Ocena: 8/10

Opis:
Marzena wierzy, że wciąż jeszcze ma kontrolę nad swoim sielankowym, od dawna poukładanym życiem. Mąż to jedno, kochanek to zupełnie inna bajka – tak sobie przynajmniej wmawia. Jednak uwikłana w romans z młodszym mężczyzną, który zajmuje coraz więcej miejsca w jej życiu, dzień po dniu traci dobre relacje z najbliższymi, kłamie, kręci, plączę się... Mąż długo niczego nie podejrzewa; kochanek robi się z kolei coraz bardziej nachalny, wręcz toksyczny. Twierdzi, że się w Marzenie zakochał, ale czy to na pewno jest miłość? Zakazany związek nabiera tempa, wciąga bohaterów w wir wydarzeń, nierozerwalnie splatając ich losy. Szarpanina emocjonalna Jacka i Marzeny przypomina szaloną jazdę górską kolejką; w tle Hubert – mąż, który coraz mniej wie o własnej ukochanej. Podgryzana wyrzutami sumienia wiarołomna żona codziennie obiecuje sobie, że niebawem to wszystko zakończy, ale z każdym dzwonkiem telefonu myśli tylko o dłoniach kochanka na swojej nagiej skórze. Jednak wraz ze słodko-gorzkim romansem pojawiają się dramatyczne wydarzenia, których bohaterka nie mogła przewidzieć. Łańcuszek zdarzeń doprowadza do nieodwracalnej tragedii, a życie kolejny raz pokazuje, że nie da się ranić innych bez żadnych konsekwencji…

Recenzja:
Marzena jakiś czas temu skończyła czterdzieści lat i wiedzie spokojne, niemalże sielankowe życie. Mieszka w połówce bliźniaka w małym, bliżej niesprecyzowanym miasteczku, pracuje, ma kochającego męża lekarza i żadnych dzieci, którymi musiałaby się martwić. Czegoś jej jednak brakuje, bo wikła się w romans ze sporo od siebie młodszym Jackiem.
Jak już widzicie, autorka podjęła w swojej najnowszej powieści temat zdrady. Przedstawiła nam ją z perspektywy osoby zdradzającej, za pomocą narracji pierwszoosobowej, więc mamy okazję przyjrzeć się bliżej myślom i motywom osoby, która decyduje się na romans, będąc w małżeństwie. Trudno powiedzieć, żeby główna bohaterka, Marzena, była podłą kobietą, która z wyrachowaniem puszcza się za plecami męża. Tak upraszczamy, gdy sami spotykamy się z podobnym zjawiskiem. Łatwo zawyrokować, że żona znajomego, która zdradziła, jest zwykłą puszczalską. Ale mechanizm zdrady nie jest taki prosty. Autorka pokazuje nam, że to o wiele bardziej skomplikowane, niż wydaje się na pierwszy rzut oka.
Marzena kocha swojego męża Huberta. To dobry, oddany jej mężczyzna, z którym po latach małżeństwa rozumie się już bez słów. Swojego kochanka nie darzy podobnym uczuciem. Pożąda go, uprawia z nim dziki seks, ale na żadnym etapie romansu nie myli swoich uczuć do Jacka z miłością. Inna sprawa, że młodszemu kochankowi daleko do elegancji i dobrego wychowania jej męża. Jest zaborczy, wulgarny, często chamski i oboje nieustannie się kłócą. Mimo tego Marzena ciągle do niego wraca, chyba głównie po seks.

Zastanawiam się, ile osób jednoznacznie potępi główną bohaterkę. Sama autorka przyznała w wywiadzie, że jej nie lubiła. Ja w zasadzie przez całą książkę nie wydałam wyroku, który osądzałby ją jako zdzirę. Co prawda wiedziałam, że historia nie będzie miała pozytywnego finału i czekałam, aż sprawa się wyda, a główna bohaterka straci swoje poukładane życie, ale jakoś daleko było mi do jednoznacznych ocen. Marzena chyba sama nie wiedziała, czemu zdradza i nie mogła się spodziewać niczego innego, jak rozwodu, ale mimo że mnie samej daleko do czterdziestki, potrafię sobie wyobrazić, że codzienna rutyna i życie z tym samym człowiekiem przez lata mogą się po pewnym czasie okazać przytłaczające. Pytanie tylko, czy warto zdradzać? Z książki jednoznacznie wynika, że nie. Autorka wprowadza do niej jeszcze wiele innych historii zdrad, bo Marzena namiętnie czyta forum, gdzie ludzie się nimi dzielą, i żadna z nich nie ma szczęśliwego zakończenia. Po zdradzie nic już nie będzie takie samo, co do tego nie ma wątpliwości. Całe nieszczęście polega na tym, że człowiek z natury chyba jednak nie jest monogamistą.
Katarzyna Misiołek po raz kolejny udowodniła, że jest doskonałą obserwatorką życia. Jej powieść, pełna celnych uwag i obserwacji, skłania do przemyśleń i dyskusji. Nie jest to lektura, o której zapomina się tuż po przeczytaniu. Być może, jeśli ktoś znajduje się na życiowym zakręcie i rozważa wplątanie się w romans, da mu ona do myślenia i… uchroni przed losem głównej bohaterki. Ostatecznie każdy podejmuje własne decyzje, ale jeśli historia Marzeny czegoś uczy, to że warto myśleć o konsekwencjach. Polecam!

Jako że książka ukazała się pod naszym patronatem, zapraszamy was serdecznie na konkurs, w którym możecie wygrać własny egzemplarz.


Książkę dostałam od Wydawnictwa Muza SA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz