wtorek, 28 lutego 2017

Kirsty Moseley - "Chłopak, który chciał zacząć od nowa"

Tytuł: Chłopak, który chciał zacząć od nowa
Autor: Kirsty Moseley
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 384

Opis:
Poznali się w nocnym klubie.
Jamie chce zmienić swoje życie i zerwać z kryminalną przeszłością. Nie potrzebuje komplikacji i nie szuka problemów.
Ellie kończy szkołę, niedawno rozstała się z chłopakiem. Chce być wolna. Nie sądziła, że tego wieczoru spotka nieziemskiego przystojniaka, któremu nie sposób się oprzeć.
Ellie i Jamie zakochują się w sobie do szaleństwa. Szybko planują wspólne życie: chcą podróżować, realizować marzenia, zawsze być razem. Jednak mroczna przeszłość Jamiego nie daje o sobie zapomnieć. Ellie nie ma pojęcia, czym naprawdę zajmuje się jej chłopak, gdy nie może się z nią spotkać. Prawdy nie można jednak ukrywać w nieskończoność, szczególnie przed kimś, kogo się kocha…

Recenzja:
Kirsty Moseley jest mi znana dzięki wydawnictwu HarperCollins jako autorka książki Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno. Kiedy zobaczyłam w propozycja wydawnictwa kolejnego Chłopaka, spodziewałam się czegoś podobnego – nieco naiwnej, ale w gruncie rzeczy słodkiej historii o dwójce młodych ludzi.  Chłopak, który chciał zacząć od nowa w pewnym sensie właśnie taki jest – ale nie do końca.

Chyba wszystko sprowadza się do tego: nazywam się Jamie Cole i jestem mordercą.

Jamie po siedmiu latach wychodzi z poprawczaka z mocnym postanowieniem poprawy. Jak mówi tytuł, chce zacząć od nowa – planuje zerwać na dobre z kryminalną przeszłością, ale ta dopada go od razu, gdy wychodzi na wolność. Jamie mówi sobie „jeszcze to jedno zlecenie i koniec”. I faktycznie, przez jakiś czas udaje mu się to postanowienie realizować. W barze poznaje piękną Ellie, w której się z wzajemnością zakochuje, znajduje sobie legalne zajęcie i zdaje się, że powoli wychodzi na prostą. Wtedy przeszłość upomina się o niego po raz kolejny.
Chociaż autorka poświęca trochę czasu opisowi kryminalnych wyczynów Jamiego oczywiście jest to tak naprawdę historia miłości. Jamie i Ellie poznają się w klubie. Ellie ma siedemnaście lat, Jamie dwadzieścia jeden. Ellie poprzedniego dnia zerwała ze swoim chłopakiem i chciała się zabawić, więc spędziła z Jamiem noc. Wbrew pozorom Jamie nie zachowywał się jak jakiś ogier – miał doświadczenie seksualne, które zdobył jeszcze zanim trafił do poprawczaka (a trafił tam w wieku czternastu lat), ale jak się domyślacie nie miał tam zbyt wielu okazji do uprawiania seksu, więc zachowywał się dość nieśmiało. W dodatku jego teksty na podryw były strasznie banalne, co zresztą autorka cały czas podkreśla ustami Ellie – ale nie stają się przez to mniej banalne. Na szczęście jest mega przystojniakiem, więc i tak udaje mu się zawrócić Ellie w głowie. Widzicie więc, że zaczyna się bardzo po amerykańsku.
Autorka ma talent do kreowania budzących sympatię męskich bohaterów – Jamiego nie da się nie lubić. Ellie jest bogata, dobra i nie zwraca uwagi na o wiele niższy status materialny swojego chłopaka. Jednocześnie ma te swoje siedemnaście lat i zachowuje się niedojrzale – no może nie w kwestiach seksu, bo tam wykazuje się dużą otwartością i gotowością. W zasadzie to na początku znajomości z Jamiem proponuje mu „przyjaźń z dodatkowymi korzyściami”, bo po zerwaniu z poprzednim chłopakiem nie jest zainteresowana kolejnym związkiem. Niestety ta rudowłosa piękność nie wzbudziła mojej sympatii.   
Na akcje składają się głównie opisy rozwijającej się znajomości głównych bohaterów i kryminalnych przygód Jamiego. Na końcu czeka nas zwrot akcji i brak happy endu, na który – jak sądzę – trzeba będzie poczekać do następnej części. A ta zgodnie z widniejącą na okładce zapowiedzią pojawi się już w czerwcu i będzie nosić wdzięczny, ale też sporo mówiący tytuł: Chłopak, który o mnie walczył.
Podobał mi się Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno. Miał wady, ale ostatecznie uznałam tę powieść za uroczą. Chłopak, który chciał zacząć od nowa też ma wady. I niestety nie jest według mnie uroczą książką. Z przykrością to piszę, ale historia Ellie i Jamiego przede wszystkim mnie nudziła. Poza tym wzbudziła też sporo wątpliwości. Zdaję sobie jednak sprawę, że znajdzie swoich entuzjastów. Z jednej strony coś mi mówi, że bardziej spodoba się nastolatkom niż trochę starszym czytelnikom, ale z drugiej strony mam wątpliwości, czy nastolatki powinny czytać o nastolatce uprawiającej niezobowiązujący seks… Jednak przygoda na jedną noc nie wydaje mi się dobrym sposobem na rozpoczęcie znajomości i byłoby kiepsko, gdyby nastoletnie czytelniczki pomyślały, że jest. Weźcie to pod uwagę i sami zdecydujcie, czy chcecie przeczytać tę powieść.

Książkę dostałam do Wydawnictwa HarperCollins 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz