środa, 1 czerwca 2016

Janina Fedorowicz, Joanna Konopińska - "Marianna i róże"

Autorzy: Janina Fedorowicz, Joanna Konopińska 
Tytuł: Marianna i róże
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 480
Ocena: 8/10

Opis:

"Marianna i róże" to rodzaj pamiętnika napisanego przez autorki na podstawie zachowanego archiwum rodziny Malinowskich i Jasieckich, osiadłych w Wielkim Księstwie Poznańskim na przełomie XIX i XX wieku, oraz różnych źródeł historycznych dotyczących tego okresu. 
Są to przede wszystkim dzieje ziemiańskiej rodziny, jej zwyczajów, tradycji, „spisane” przez Mariannę z Malinowskich Jasiecką dla jej dzieci. Opisy codziennego bytowania rodziny wiążą się jednak z wypadkami o szerszym zasięgu. 
M. Jasiecka wspomina wydarzenia, którymi żyła Wielkopolska w dobie panowania pruskiego. Znaczne partie wspomnień są poświęcone walce ziemiaństwa i chłopstwa polskiego z germanizacyjną polityką Prusaków na przykładzie działalności Kółek Rolniczych i ich patrona M. Jackowskiego, ks. P. Wawrzyniaka.


Recenzja:

Chętnie czytam książki historyczne. Najczęściej są to powieści, w których głównymi bohaterami są postacie historyczne i opowiadają o raczej znanych wydarzeniach. Tym razem trafiłam na książkę, której główną bohaterką jest osoba nieznana, zwykła kobieta, ziemianka, zajmująca się swoją rodziną. Jest to Marianna i róże. Życie codzienne w Wielkopolsce w latach 1890-1914 z tradycji rodzinnej.

Marianna i róże to książka opowiadająca losy Marianny Jasieckiej z domu Malinowskiej, jej rodziny i znajomych. Ma formę pamiętnika pisanego z punktu widzenia Marianny. Marianna żyła kiedyś naprawdę, ale to nie ona napisała ten pamiętnik. Napisała go jej wnuczka, Joanna Konopińska, wraz z przyjaciółką, Janiną Fedorowicz. Autorki Marianny... korzystały z materiałów dotyczących losów rodziny, listów i dokumentów rodzinnych, które znalazły na strychu domu potomka rodziny Jasieckich, w starym kufrze matki Marianny, pani Róży Malinowskiej.

Pierwszy wpis datowany jest na kwiecień 1892 roku, kiedy Marianna jest już matką czterech dziewczynek i jednego chłopca. Od niedawna zamieszkała z mężem, dziećmi i matką w świeżo zakupionym majątku Polwice w Wielkopolsce. Urządza tu ogród, zajmuje się dziećmi, podczas gdy mąż zajmuje się hodowlą bydła i resztą gospodarstwa. Oczywiście nie robią tego wszystkiego własnoręcznie, mają do tego ludzi: opiekunkę, nauczycielkę, pokojówki, kucharkę, pracowników rolnych i innych.

Marianna pisze o swoich dzieciach, mężu, matce i innych domownikach. Często też opisuje swojego brata i dwie siostry, a także ich rodziny. Opisała między innymi tragedię, jaka spotkała jej siostrę Annę, utratę trójki dzieci w tragicznych okolicznościach. Pisze też o spotkaniach z rodziną i sąsiadami, opisuje wyjazdy do Poznania i Wrocławia, zakupy w „magazynach”, zabytkowe i nowe budowle. Dzięki tym opowieściom można się dużo dowiedzieć o Polsce tamtych czasów, na przykład o emigracji zarobkowej Polaków za ocean.

Marianna dużo miejsca poświęca losom ludzi, których podziwia. Najczęściej są to patrioci, bo Marianna bardzo przejmuje się polskością, nie kupuje w sklepach niemieckich, wbrew zakazom zaborcy każe uczyć córki w języku polskim i kupuje polskie książki. Opisuje groby ludzi, którzy zrobili coś dobrego dla Polski, albo w jakiś inny sposób wzbudzili jej podziw i ciekawość. Często też pisze o bracie swojego ojca, duchownym, który naukowo zajmował się językiem polskim, a także o jego przyjaciołach, którzy na przykład wydawali polskie książki.

Podobały mi się opisy obyczajów wiejskich, na przykład obwiązywanie gospodarza snopkiem na koniec żniw, czy nagradzanie przodownicy która wykazała się podczas pracy. Marianna pisze też o tym, jak dziewczęta ze wsi dorabiały sobie w ziemiańskim gospodarstwie jako szwaczki i pokojówki, by uzbierać na wyprawę ślubną i przyuczyć się do prac domowych. O większości ludzi pisze z sympatią, bez względu na to, jakie jest ich pochodzenie i status społeczny.

Pamiętnik Marianny brzmi bardzo wiarygodnie, bo autorki przygotowując się do pracy nad książką studiowały pamiętniki z tamtej epoki. To bardzo mi się podoba, bo czytając ma się wrażenie, że to naprawdę pamiętnik kobiety z przełomu dziewiętnastego i dwudziestego wieku. To bardzo ciekawe dowiedzieć się, jak wyglądało życie codzienne pod zaborami. Znacznie ciekawsze niż suche fakty rzucane na lekcjach historii.

Tę książkę zrecenzowałam dzięki Wydawnictwu Zysk i S-ka. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz