piątek, 22 kwietnia 2016

Katarzyna Berenika Miszczuk - "Pustułka"


Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk 
Tytuł: Pustułka
Wydawnictwo: W.A.B
Data wydania: 2015
Ilość stron: 384
Ocena: 6/10

Opis:


Na odciętej od świata rajskiej wyspie rozpoczyna się krwawa wyliczanka. Wśród jedenastu mieszkańców znajduje się morderca…

Członkowie bogatej i szanowanej rodziny Spyropoulosów są w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Gdy niebo nad Wyspą Ptaków zasnuwają ciemne chmury, a na ziemię spadają pierwsze krople deszczu, rozpoczyna się seria morderstw. Każdy dzień obnaża kolejne rodowe sekrety, dotychczas skrzętnie ukrywane za zasłoną kłamstw i niedopowiedzeń. Spyropoulosowie pokażą swoje prawdziwe twarze.
Czy komuś uda się przeżyć i powstrzymać mordercę?



Recenzja:

Zazwyczaj nie czytam kryminałów - zdarza mi się to raz na jakiś czas, ale po książki Katarzyny Bereniki Miszczuk sięgam zawsze, naprawdę zawsze. Jest to oczywiście uzasadnione tym, że jest to jednak z moich ulubionych polskich autorek. Kiedy widzę, że wydała coś nowego... prędzej, czy później po to sięgam. Tak było i tym razem.

"Zupełnie nie rozumiał, po co jej aż tyle ubrań. Podejrzewał, że zapakowała wszystkie sukienki, które miała w szafie. On zabrał tylko najpotrzebniejsze rzeczy i kilka książek. Uwielbiał kryminały. Nie wyobrażał sobie, że mógłby spędzić urlop bez nadrobienia zaległości w lekturze."

W pozycji tej nie mamy głównego bohatera - mamy ich kilku, a wszystko to za sprawą trzecioosobowej narracji, która skupia się na różnych postaciach, które akurat pojawiają się w fabule. Największym minusem jest to, że czasem nie ma wyraźnie zaznaczonego podziału, na którym bohaterze teraz skupia się uwaga i czasem ciężko załapać, o co akurat chodzi. Niemniej jednak, czym dłużej czytałam, tył łatwiej było mi się przyzwyczaić do takiego sposobu pisania. W pozostałych książkach tej autorki jest przeważnie narracja pierwszoosobowa, dlatego chociażby przez to było mi się trudno przestawić. 

Tak więc w "Pustułce" poznajemy rodzinę Spyropoulosów - od Wiktora z żoną, po ich dzieci, służbę, pracowników firmy, aż po siostrę Wiktora ze swoim chłopakiem i psem. Każda z tych postaci jest diametralnie różna, opisana w fascynujący sposób i wykreowana na bardzo realną. Dosłownie każdy szczegół był zaplanowany i opisany. Wszystko to służyło z jednej strony do tego, aby lepiej poznać sytuację i same postacie... z drugiej po to, aby czytelnik sam mógł próbować odkryć, kto jest mordercą.

Warto bowiem wiedzieć, że gdy wszyscy ci ludzie zbiorą się na jednej, bezludniej wyspie, a nadejdą burze, które sprawią, że nie będzie żadnego kontaktu ze światem... nadejdzie krwawa rzeź. Kto jednak zabija? Kto jest winny? Tego musicie dowiedzieć się sami!

Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się takiego zakończenia. Przeważnie łatwo jest mi zgadnąć, kto tym razem okaże się mordercą. Niestety - a może stety - w "Pustułce było inaczej". Do samego końca książki byłam zaciekawiona i zastanawiałam się, jaka jest prawda. Świetnie zbudowana atmosfera zdołała się więc utrzymać aż do samego końca - do końca, który naprawdę mnie zaskoczył. Po dłuższym przemyśleniu wiedziałam jednak, że zakończenie to ma naprawdę dużo sensu. 

Przy tej książce naprawdę nie można się nudzić. Wciąga, jak mało która. Dosłownie sprawia, że nie obchodzi nas to, czy jest dzień, czy noc, czy musimy iść do pracy, czy gotuje się obiad... Po prostu pragniemy przeczytać ją całą, od razu, jak najszybciej. W końcu nic dziwnego - książki pani Miszczuk potrafią rzucić urok na wszystkich czytelników!

Świetne opisy, ciekawe dialogi, dosyć oryginalny pomysł na fabułę sprawiają, że Katarzyna Berenika Miszczuk jest naprawdę świetną autorką. Używa prostych, zrozumiałych słów, tworząc piękne zdania, które aż chce się czytać - albo wręcz pożerać wzrokiem. Śmiało mogę polecić całą twórczość tej autorki. Nie będziecie żałować, że spędziliście czas przy jej książkach!

No i do tego wszystkiego - jako swego rodzaju wisienka na torcie - jeszcze taka piękna okładka! Która (z tego co wiem) jest dziełem członka rodziny autorki - a przynajmniej sama ilustracja. Cóż, nie dosyć, że świetnie pasuje do treści, to jeszcze jest tajemnicza i cudownie wygląda na tle pozostałych książek autorki. 

Jeśli tylko macie ochotę na zapoznanie się z fajną książką, albo przyjemne spędzenie czasu, to zachęcam was do tego, aby sięgnąć po twórczość pani Miszczuk. Jestem pewna, że nie będziecie zawiedzeni. Czytając jej książki nie będziecie żałować, że zmarnowaliście czas! Wręcz przeciwnie - będziecie zadowoleni, że mieliście okazje zapoznać się z czymś tak wspaniałym.

Pozycję tę dostałam od Wydawnictwa W.A.B

4 komentarze:

  1. Mam ją u siebie i przyznam się, że bardzo lubię pióro tej autorki. Na pewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam jeszcze tej autorki, ale lubię kryminały, więc jeśli jej książka trafi w moje ręce, to z pewnością przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też tak mam, że muszę przeczytać każdą z jej książek :D Lubię jej styl pisania i Pustułka wyszła jej całkiem nieźle. Przez dłuższy czas nie wiedziałam kto morduje, ale później to było takie oświecenie: Aha, no właściwie mogłam to przewidzieć. ^^
    Czekam z niecierpliwością na kontynuację Szeptuchy :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Póki co, zbieram informacje na temat autorki, czy ja naprawdę chcę ją poznać i potem wyczekiwać jej książek :D

    OdpowiedzUsuń