środa, 9 marca 2016

Marcel Proust - "W cieniu zakwitających dziewcząt"

Autor: Marcel Proust
Tytuł: W cieniu zakwitających dziewcząt
Wydawnictwo: MG
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 565
Ocena: 7/10

Opis:

„W cieniu zakwitających dziewcząt” to drugi tom quasi-autobiograficznego cyklu Marcela Prousta „W poszukiwaniu straconego czasu”, uznanego w powszechnej opinii krytyków za arcydzieło literatury. (Pierwsza część nosi tytuł „W stronę Swanna”). Piękno niektórych zdań tych powieści zapiera dech w piersiach. Zawdzięczamy to również niesłychanej maestrii tłumaczenia Tadeusza Boy’a-Żeleńskiego.
Proust przepięknie odmalowuje życie francuskiego mieszczaństwa w czasach tzw. belle époque. Zwraca uwagę na każdy detal, niuans. Wnikliwie i mądrze ukazuje też relacje międzyludzkie, tu również najważniejszy jest każdy detal, każdy niuans. Główny bohater wchodzi w wiek, gdy najważniejsze stają się dziewczęta…
W tej powieści jest mądrość i znajomość życia niezależna od epoki w jakiej się żyje. Czytając Prousta czerpiemy z bogactwa spostrzeżeń socjologicznych, filozoficznych i psychologicznych. Bogactwa, jakim obdarzać nas może tylko wielka literatura.


Recenzja:

W cieniu zakwitających dziewcząt to druga część W poszukiwaniu straconego czasu. O części pierwszej pisałam już jakiś czas temu (>KLIK<). Byłam nią zachwycona i nie mogłam się doczekać kolejnego tomu. Niedawno dostałam go w swoje ręce i muszę przyznać, że się nie zawiodłam, choć wyobrażałam go sobie nieco inaczej. Wydawało mi się, że Marcel będzie przeżywał młodzieńcze miłostki z kolejnymi dziewczętami, tymczasem chłopak przeżywa o wiele więcej, a jego uczucia są dziwniejsze niż się spodziewałam.

Część pierwsza opowiadała o dzieciństwie wrażliwego chłopca, w części drugiej bohater jest nieco starszy. Teraz jest dorastającym nastolatkiem, bardzo przeżywającym swoje dorastanie. Przede wszystkim przeżywa bardzo intensywną miłość i zauroczenie. Zauroczenie, a wręcz fascynację chłopca, opisuje pierwsza część książki. Uczucie to żywi do Odety de Crecy, którą poślubił Swann. Jest to kobieta nieprzyjmowana w dobrym towarzystwie, ma kiepską opinię wśród przyzwoitych kobiet, za to mężczyźni ją uwielbiają. Marcel, początkowo zapatrzony w córkę Odety, młodziutką Gilbertę, zaczyna śledzić każdy krok pani Swann. Opisuje jej stroje, maniery, sposób bycia, stroje. Dość dziwaczne to jego zauroczenie, bardzo męczące. Na szczęście kiedyś się musi skończyć.

Druga część opisuje pobyt chłopaka w Balbec. Od dawna marzył o tej podróży i wreszcie, po latach mu się to udaje. Okazuje się, że ta podróż będzie miała dla nastolatka ogromne znaczenie. Przede wszystkim w Balbec pozna swoją wielką miłość, Albertynę. To piękna, zachwycająca dziewczyna, która wywołuje w Marcelu większe uczucie niż którakolwiek kobieta wcześniej. Trudno nie odkryć, że to taka miłość na całe życie. Oczywiście wiem, że Albertyna pozostanie w życiu bohatera powieści jeszcze długo, wystarczy przeczytać tytuły pozostałych powieści z serii, ale nawet nie znając ich, można wyczuć wyjątkowość tego uczucia.

Szczególną zaletą powieści jest piękny język. Proust wyraża się w bardzo poetycki sposób. Jego zdania są bardzo długie i skomplikowane, wymagają uważnego czytania, ale są napisane w niesamowity sposób. Jest to język nieco staroświecki, w końcu Proust pisał jakieś sto lat temu, ale ma on swój urok.

Twórczość Prousta nie jest dla każdego. To lektura trudna i wymagająca ogromnego skupienia. Nie ma tu szybkiej akcji, wszystko dzieje się powoli. Większość treści to opisy przeżyć i myśli głównego bohatera. Jeśli ktoś lubi czytać bardzo powoli, to z pewnością będzie zachwycony. W cieniu zakwitających dziewcząt może być też świetną książką dla wymagającego czytelnika, który ma w tej chwili kilkanaście lat i przeżywa swoje pierwsze miłości i fascynacje. Ja czekam już z niecierpliwością na spotkanie z kolejnym tomem.

Tę książkę zrecenzowałam dla Was dzięki Wydawnictwu MG. :)

3 komentarze:

  1. Ostatnio coraz bardziej ciągnie mnie do klasyki, pana Prousta nigdy nie czytałam, ale właśnie zapisuje jego książki do listy do przeczytania :) Bardzo lubię takie książki o trudnym dojrzewaniu, szczególnie z punktu widzenia innego niż mój, damski :)
    Pozdrawiam
    Natalia Łucja z withcoffeeandbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze chciałam całą tę serię przeczytać, ale jak akcja ma się tak dłużyć to może lepiej nie będę ryzykować, bo nie lubię zostawiać niedoczytanych książek ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie na półce już czeka kilka książek z klasyki do przeczytania, ale kusisz! Czyżby właśnie moja kolejka się powiększyła? :)
    Pozdrawiam!
    krainaksiazkazwana.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń