niedziela, 10 maja 2015

Kody Keplinger - "Duff. Ta brzydka i gruba"

Autor:  Kody Keplinger
Tytuł: Duff. Ta brzydka i gruba
Wydawnictwo: Mira
Data wydania: 2015
Ilość stron: 336
Ocena: 9/10

Opis:

Siedemnastoletnia Bianca ma lojalne grono przyjaciół, dosadne poczucie humoru i niezawodny wykrywacz głupoty i pozerstwa. Wesley, bezczelny licealny podrywacz, szczególnie działa jej na nerwy. Tym bardziej, że uważa ją za DUFF – dziewczynę z drugiej ligi, tło dla ładniejszych koleżanek. 
Mimo że Wes ją wkurza, jest nim zaintrygowana. Zaczynają się spotykać. Jego męski punkt widzenia pozwala Biance zrozumieć, że nie musi się wstydzić swoich uczuć i wyglądu. Okazuje się, że Wes, największe szkolne ciacho, ukrywa kłopoty z poczuciem własnej wartości, a atrakcyjne przyjaciółki Bianki też mają kompleksy. Bianca nabiera pewności siebie, ma coraz większe powodzenie, ale czy dzięki temu rozwiąże wszystkie swoje problemy?





Recenzja:


Sięgając po tę pozycję... byłam nastawiona do niej dosyć pesymistycznie. Lubię czytać książki młodzieżowe, ale zazwyczaj nie sprawiają mi już one takiej przyjemności jak jeszcze kilka lat temu - przede wszystkim są płytkie, schematowe i łatwo przewidzieć, co za chwilę się wydarzy.

"- Każde z nas jest pieprzonym duffem.

- Ja nie - odpowiedział ze zwykłą pewnością w głowie.

- Tylko dlatego, że nie masz żadnych przyjaciół.

- Ach. No tak. Racja."


Powiem szczerze, że przy tej książce miałam miłą niespodziankę - nie mówię, że nie było tu tego wszechobecnego kiczu i tandety, ale znalazło się jednak coś, co zaintrygowało mnie na tyle, że praktycznie pożerałam tę powieść wzrokiem, literka po literce. Naprawdę nie zajęło mi zbyt dużo czasu, aby znaleźć się na ostatniej stronie - w tamtym momencie moja mina mówiła coś w stylu "potrzebuję więcej, teraz!". 

Mam wielką nadzieję, ze kiedyś uda mi się sięgnąć po coś innego, co wyszło spod ręki tego samego twórcy. Kody Keplinger - według internetu jest to kobieta, chociaż imię jest odrobinę mylące - ma naprawdę niesamowity talent. Każde słowo, którego używa, tworzy z innymi bardzo prostą konstrukcję - nie ma żadnych problemów z domyśleniem się, co chodziło jej po głowie, gdy to pisała. Co więcej, po raz pierwszy od dawna czułam się tak wciągnięta w historię, że zatraciłam poczucie czasu i czerpałam naprawdę sporo przyjemności z przyswajanej treści. 

"Niezależnie od tego, dokąd uciekniesz, jakie znajdziesz sobie sposoby, by zapomnieć, rzeczywistość i tak cię w końcu dogoni"

Przejdźmy jednak do historii! Główną bohaterką tej powieści jest Bianca - siedemnastoletnia uczennica, która w porównaniu do swoich przyjaciółek... wypada dosyć słabo. Dlatego też przez pewnego przystojniaczka zostaje nazwana DUFF'em - tłem dla ładniejszych koleżanek, kimś, kto tak naprawdę podkreśla ich urodę. 
Niemniej Bianca udaje, ze się tym nie przejmuję - skupia się przede wszystkim na problemach rodzinnych, bo ma ich naprawdę bardzo dużo oraz na sprawach codziennych, jak obecność jej byłego chłopaka, albo zauroczenie w koledze z klasy.

Wesley - ten przystojniaczek - jest jednym z moich ulubionych bohaterów książkowych. Początkowo zalicza każdą pannę, jaka tylko mu się nawinie - w dalszych rozdziałach widać, czym jest to spowodowane. Co więcej, biorąc pod uwagę całokształt tej postaci, to definitywnie jest ona bardzo ciekawa - na tyle, że spokojnie można by napisać o niej dłuższą wypowiedź pisemną.

Bardzo podoba mi się przemiana, jaka zaszła przede wszystkim w Biance. Pewność siebie, którą nabiera, sprawia, że jej życie całkowicie się zmienia - czy na lepsze, czy na gorsze, to musicie sprawdzić już sami. Dla mnie cała ta metamorfoza była intrygująca, zazwyczaj postacie, które są przedstawione w książkach dla młodzieży... nie są zbyt dopracowane, ich motywy są poste. Tutaj tego nie ma. Jest całkowicie inaczej. 

Co do okładki - dodałam filmową zapowiedź. Obrazek jest dokładnie ten sam, co na książkowej wersji, z tym, że łatwiej mi było odnaleźć ten w dobrej jakości. Bohaterzy nie przypominają z wyglądu tych modeli, ale całkowita koncepcja została zachowana.
Nie zostaje mi nic innego, jak zabrać się teraz do oglądania filmu! Mam nadzieję, że będzie dobry.

Zachęcam was w wolnej chwili do zapoznania się z tym utworem. Nie jest to tekst bardzo ambitny, ale definitywnie wciągający. Może istnieje jakaś szansa dla tego gatunku i nie będzie tak, że wszystko stanie się jednakowe i monotonne?

Pozycję tę dostałam od Wydawnictwa Mira

12 komentarzy:

  1. Lubię ostatnio wrócić do takich młodzieżówek, książkę chętnie przeczytam :)!

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie przeczytam, szczególnie że jestem zainteresowana filmem. Ale szczerze to nie wiem, czy będę się zabijać, żeby najpierw przeczytać książkę, a potem dopiero sięgnąć po ekranizację.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wciąż mam ksiażkę w planach, ale z każdą następną recenzją moja ochota na tę ksiażkę rośnie.

    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że Ci się podobało. Ja mam większą ochotę na sam film, bo w tym konkretnym wypadku książka mnie nie przekonuje ;)
    Zapraszam do mnie na Amerykańską Wymiankę Książkową -------> http://czytelniadominiki.blogspot.com/2015/05/amerykanska-wymiana.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Mimo pozytywnej recenzji, raczej po nią sięgnę. Nie jest to mój typ książki ;)

    subiektywnie-o-kulturze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakoś mnie ona nie przekonuje. Ale jeżeli kiedyś miałabym okazję obejrzeć film - czemu nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeczytam z pewnością ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie potrafię się i przełamać i sięgnąć po tę książkę, mimo iż zbiera pozytywne opinie. Jakoś odrzucają mnie opis i... tytuł.

    Zapraszam do mnie :)
    nieuleczalna-bibliofilka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Wygląda na takie niezłe czytadło.Może kiedyś, bo na razie i tak mam urwanie głowy :P.A młodzieżówek to znam sporo bardziej ambitnych.Ale kiedyś się pewnie przekonam na własnej skórze co z tym Duffem ;).
    cityofdreamingbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Myślę, że to taka typowo lekka lektura rozrywkowa i jak będę mieć wolny wieczór i ochotę na coś lżejszego, to ta pozycja się nada ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Chyba każdego ta książka miło zaskoczyła. Okładka całkowicie zniechecała, a opis wydawał sie schematyczny. A tu prosze, taka niespodzianka! Mam takie samo zdanie jak ty :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam wielką ochotę ją przeczytać :D

    Zapraszam do siebie
    http://to-read-or-not-to-read.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń